– Myślałem, że już nigdy was nie zobaczę!
– Godryku, zawsze musisz być taki dramatyczny – James uderzył go w ramię, gdy wszyscy wstali, by się z nim przywitać.
– Nie wiesz, jaka ona jest – jęknął Syriusz, ściskając dłoń Jamesa w ciepłym, braterskim uścisku. Potem spojrzał na Remusa i uśmiechnął się złośliwie. – Czy to ty, Moony?! – celowo wygiął szyję, podnosząc rękę, jakby chciał osłonić oczy i patrząc w górę. – Słyszysz mnie tam na górze?
– Ha, ha – odparł Remus. – Jestem tego samego wzrostu, co James.
– Już nie jesteś – powiedział James, stając bliżej niego, żeby udowodnić, że rzeczywiście jest pół cala niższy od Remusa.
– Jak to się stało, że skończyłem jako przyjaciel dwóch tyczek do fasoli, co? – Syriusz uśmiechnął się, żartobliwie klepiąc Remusa po plecach. – Dobrze, że mam ciebie, co nie, Pete?
– Hmm? – Peter podniósł wzrok znad swoich pasztecików, zdezorientowany. Peter Pettigrew nie wyglądał na wyższego, niż wtedy, gdy wszyscy mieli jedenaście lat, chociaż był znacznie szerszy.
Syriusz wydawał się dorastać z wdziękiem i w idealnych proporcjach, co było dla niego po prostu typowe. Był trochę wyższy, ale nie tyczkowaty jak James, szczupły, ale nie chudy jak Remus. Jego szczęka również wyostrzyła się w ciągu lata, a na jego rysach pojawił się cień męskości.
– Dobra – James zatarł ręce, gdy wszyscy usiedli. – Skoro już to wszystko mamy za sobą, to możemy przejść do nowych spraw. Jakie plany na ten rok?
– Musimy skończyć mapę – powiedział szybko Remus. To chodziło mu po głowie od jakiegoś czasu. – Nie jesteśmy daleko od celu i założę się, że możemy rozgryźć ten urok homunkulusa, jeśli naprawdę się postaramy.
– Zdecydowanie – powiedział James. – Mapa jest w zasadzie naszym dziedzictwem, prawda? Popracujemy nad tym, obiecuję.
– I ta druga rzecz – powiedział Syriusz, nagle bardzo poważnie. James i Peter wymienili spojrzenia, a Remus poczuł, jak coś ściska się w jego żołądku.
– Jaka „druga" rzecz? – zapytał, marszcząc brwi.
James spojrzał mu w oczy, wyglądając wyjątkowo poważnie.
– To coś, o czym rozmawialiśmy w zeszłym roku. Ee... damy ci znać, jeśli zdecydujemy się przez to przejść.
– Nie chcemy cię wpakować w kłopoty, Moony – zaśmiał się nerwowo Peter. – Im mniej wiesz, tym lepiej, prawda?
Remus poczuł się tym urażony. Czy to nie mu uszło na sucho branie udziału w większości zeszłorocznych psikusów? I czy to nie on miał najmniej szlabanów? I czyż to nie on był jedynym, który spróbował porozmawiać z Narcyzą o rodzinnych problemach Syriusza? Oczywiście pozostali o tym nie wiedzieli, ale jeśli oni mieli jakieś sekret, on też mógł mieć swój. Wyjrzał przez okno, ignorując ich.
Wreszcie Peter westchnął ciężko.
– Gdzie jest ta wiedźma z wózkiem? Jestem głodny.
– Przecież przed chwilą skończyłeś paszteciki – powiedział James z lekką irytacją, ponieważ był w połowie wyjaśniania swojego planu zaczarowania wszystkich mioteł do quidditcha Slytherinu podczas ich następnego treningu.
– Tak, ale mam ochotę na coś słodkiego – dąsał się Peter, opróżniając kieszenie, w których były jedynie puste opakowania.
Remus dostrzegł swoją szansę i wreszcie trochę się rozweselił.
ВЫ ЧИТАЕТЕ
All the Young Dudes 1-4
ФанфикTŁUMACZENIE Oryginał można znaleźć na ao3 11.11.23r. - 1 #huncwoci 11.11.23r. - 1 #wolfstar 11.11.23r. - 1 #franklongbottom 24.11.23r. - 1 #marymacdonald 24.11.23r. - 1 #brzmigejowsko
Trzeci Rok : Powrót do domu
Начните с самого начала