Trzeci Rok : Powrót do domu

1.5K 90 137
                                    

Sobota, 1 września 1973

In the corner of the morning in the past

I would sit and blame the master first and last

All the roads were straight and narrow

And the prayers were small and yellow

And the rumour spread that I was aging fast

Then I ran across a monster who was sleeping by a tree

And I looked and frowned and the monster was me

Po pierwszej wykonanej robocie, Craig i jego banda byli tak zadowoleni z Remusa, że zabrali go do czterech kolejnych, do domów i małych firm w okolicznych miasteczkach. Remus odkrył, że nawet bez peleryny niewidki wchodzenie do miejsc, do których nie powinien, nie stanowi dla niego żadnego problemu – widocznie miał do tego wrodzony dar. W każdym razie tak powiedział Craig – „To cholernie naturalne dla tego dzieciaka".

Natura była zabawną rzeczą, pomyślał Remus, w drodze na King's Cross. Przypomniał sobie, jak James zostawiał torbę z monetami za każdym razem, gdy wchodzili do Miodowego Królestwa przez tajne przejście. Wyglądało na to, że kradzież nie leżała w naturze Jamesa. Ale Remus uważał, że nie była to szczególnie uczciwa ocena, bo James nigdy nie musiał kraść. Był spadkobiercą ogromnej fortuny, tak jak Syriusz. A prawda była taka, że po prostu nigdy nie wiedziałeś, do czego jesteś zdolny, dopóki tego nie spróbowałeś. Bardzo łatwo jest być dobrym, jeśli nie ma się powodów by takim nie być.

Mimo to Remus postanowił nigdy nie mówić Huncwotom, co robił tego lata, i resztę drogi spędził, marząc o wszystkich urodzinowych i świątecznych prezentach, które w końcu będzie mógł kupić przyjaciołom.

Tegoroczny kufer Remusa był pełen pudełek papierosów i sakiewek z tytoniem. Mnóstwo wszystkiego do uruchomienia małego biznesu – jeśli będzie wystarczająco sprytny, może sprzedać większość z nich przed Świętami Bożego Narodzenia. W tym roku pozwolono im jeździć do Hogsmeade, a Dyrektorka bez zamieszania podpisała jego zgodę – nawet pani Pomfrey uważała, że to dla niego wystarczająco bezpieczne.

Wyglądało na to, że Dyrektorka w końcu się nauczyła. Towarzyszyła Remusowi aż do King's Cross, po czym zostawiła go tam z krótkim pożegnaniem. Serce biło mu równie mocno, co dwa lata temu, Remus pobiegł w kierunku bramki i wypuścił powietrze dopiero wtedy, gdy bezpiecznie dostał się na drugą stronę. Znowu był w domu.

Wyśledzenie Syriusza nie zajęło mu dużo czasu, opierał się o filar, stojąc obok swojej rodziny. Pani Black kręciła się wokół Regulusa, który wyglądał bladziej niż zwykle i stał z bardzo wyprostowanymi plecami, gdy Walburga przeczesywała mu włosy i mówiła coś do ucha. Najwyraźniej kobieta ignorowała swojego starszego syna, którego włosy wyglądały na celowo rozczochrane, a szaty pomięte. Remus uznał, że lepiej będzie nie podchodzić.

– Cześć, Moony – został klepnięty w plecy i odwrócił się, by zobaczyć uśmiechających się do niego Jamesa i Petera. James urósł o kilka cali, a jego twarz wydawała się szczuplejsza, miał jednak te same brązowe oczy i burzę czarnych włosów. Peter wyglądał tak samo, choć wydawało się, że dochodzi do siebie po dosyć bolesnym oparzeniu słonecznym.

– Cześć – Remus odwzajemnił uśmiech, a jego serce podskoczyło z ekscytacji. Wszystko było dokładnie tak, jak powinno być.

Zabrzmiał gwizdek i weszli do pociągu, by znaleźć pusty przedział i zaczekać na Syriusza. W końcu pozwolono mu do nich dołączyć, w ostatniej chwili wszedł do przedziału, mrucząc pod nosem:

– Zachowanie pozorów to moja specjalność.

– W takim razie bez zmian – James mrugnął do Remusa. Syriusz spojrzał na nich wszystkich, a na jego twarzy pojawił się uśmiech. Ten uśmiech Syriusza Blacka.

All the Young Dudes 1-4Where stories live. Discover now