Drugi Rok: Urodzinowe zaręczyny

1.3K 101 126
                                    

Piątek, 3 listopada 1972

Trzynaste urodziny Syriusza nie wypadły w pełnię księżyca, tak jak jego dwunaste. Nie powiedział innym o rozmowie z Remusem – przynajmniej Lupin nie słyszał, żeby komukolwiek o tym mówił – ale zachowywał się nieco inaczej w stosunku do swoich przyjaciół. Wcześniej traktował Remusa trochę jak eksperyment naukowy – jakby był zachwycony każdą jego samodzielną myślą. Teraz wydawał się rozwijać szacunek i wrażliwość do dwóch drugorzędnych Huncwotów.

Temat quidditcha wciąż był bolesny, więc kiedy nadeszły trzynaste urodziny Syriusza, James miał na tyle taktu, by nie proponować mu latania w czasie obiadu.

Śniadanie rozpoczęło się rundą głośnego "Sto lat", które stało się już tradycją Huncwotów. Potterowie wysłali Syriuszowi ogromny kosz czekoladek, a James zamówił połowę katalogu Zonka. Remus czuł się trochę zakłopotany swoim prezentem dla Syriusza – starymi wydaniami Melody Maker i NME, które zwędził skądś latem. Black był jednak zachwycony, szczególnie tym, że jedno z czasopism zawierało wywiad z Markiem Bolanem. Większość śniadania spędzili na przewracaniu stron, a trójka czystokrwistych czarodziejów śmiała się z nieruchomych mugolskich fotografii.

Remus wciąż spoglądał ukradkiem na Syriusza, zastanawiając się, czy wyglądał teraz jakoś inaczej. Remus od wieków chciał mieć trzynaście lat. Wydawało mu się to bardzo dojrzałym, wspaniałym wiekiem. Wiedział, że głupio jest myśleć, że można w ciągu jednej nocy stać się mądrzejszym i dojrzalszym, ale między dwunastym, a trzynastym rokiem życia była ogromna różnica, bez znaczenia jakby na to nie spojrzeć. Syriusz zdecydowanie zachowywał się nieco inaczej. Remus był tego pewien.

Niestety beztroski poranek bardzo szybko dobiegł końca. Kiedy skończyli posiłek i zebrali się do wyjścia z Wielkiej Sali, aby udać się na pierwszą lekcję (Historię Magii), ich droga została zablokowana.

– Syriusz – powiedział surowy głos.

Narcyza Black stała prosto przed nimi. W wieku piętnastu lat była wyższa od wszystkich czterech Huncwotów. Była dość atrakcyjną dziewczyną, pomyślał Remus. Nie miała szalonego wyglądu swojej starszej siostry. Pofarbowała i wyprostowała swoje długie włosy tak, że teraz opadały gładko na jej ramiona i plecy w cudownej, platynowej tafli, która mieniła się, gdy padało na nią światło.

Miała skrzyżowane ramiona, a Regulus czaił się u jej boku.

– Cyzia – Syriusz skinął głową na powitanie. Wzdrygnęła się na to przezwisko, ale go nie skarciła.

– To twoje urodziny – powiedziała.

– Cóż, to już wiem.

Przewróciła oczami. Wyglądało na to, że oprócz różnic w wyglądzie, nie miała także temperamentu siostry, z czego Remus naprawdę się cieszył.

– Będziesz jadł z nami dziś wieczorem.

– Jeśli absolutnie musisz, możesz przyjść i usiąść przy stole Gryffindoru.

– Nie – zmrużyła szare oczy. – Twoja matka dała nam dokładne instrukcje. Zjemy obiad na osobności, w Pokoju Wspólnym Slytherinu, tak jak w zeszłym roku.

– Nie! – Syriusz stracił całą swoją nowo odkrytą dojrzałość i nagle wydawał się bardzo dziecinny, kiedy praktycznie tupał nogą, nie zgadzając się. – Chcę jeść z przyjaciółmi!

– Możesz z nimi jeść, kiedy tylko tego chcesz – warknęła Narcyza, trzymając dłonie na biodrach. – Ale urodziny to rodzinna okazja.

Regulus wbił wzrok w podłogę, wciąż stojąc tuż za kuzynką. Syriusz nadal był zirytowany, ale w końcu skinął głową na znak zgody. James położył dłoń na jego ramieniu. To był drobny, nieszkodliwy gest, ale Regulus spojrzał w górę i przypatrzył się uważnie jego dłoni, jakby zrobił coś obrzydliwego.

All the Young Dudes 1-4Where stories live. Discover now