14. "Usłyszysz ode mnie najgorszą prawdę, ale nigdy,nikogo nie okłamię."

Start from the beginning
                                    

- Twój kolega chyba powstał i mi ciasno. - usłyszałem jej cichutki głosik, który ledwo przebił się przez głucha cisze panującą w pokoju.

- Nic nie poradzę, że mnie podniecasz - powiedziałem również bardzo cicho, bojąc się, że ktoś mógłby mnie usłyszeć - Moje ciało jest tak stworzone przez Boga, zresztą jak większości mężczyzn, którzy lecą na szparki.

- Niaaaal. - zaśmiała się tak niewinnie, a ja chciałem żeby zrobiła to ponownie.

Nie mogłem trzeźwo myśleć, gdy tak przywierała ciasno do mojego ciała, pomimo, że nie pragnę jej, nie w ten sposób.

A może jednak?

- Abi?

Wzdrygnęła się tak gwałtownie, że fala bijąca od jej ciała potrząsnęła i mną.

- Nie chciałem cie przestraszyć . - wyjaśniłem.

- Nie, to nie ty. Tylko um... Troszkę mi zimno.

Przycisnąłem ją jak najmocniej mogłem do siebie i pocierałem dłońmi o jej plecy. Jedną dłonią objęła mnie za kark, a drugą zarzuciła na mojej w talii. Trzymałem ją zamkniętą w moim uścisku, bo chciałem żeby się ogrzała. Początkowo jej oddech był nierówny, wręcz przyspieszony. Chyba dopiero po kilku minutach, pobierała powietrze nieco wolniej. Oddech się wyrównał, a ucisk osłabł. Spała. Przerzuciłem nogę przez jej udo i położyłem policzek na czubku jej głowy.

Chyba mógłbym się nawet przyzwyczaić.

Jednak przeraża mnie fakt, bycia w związku z jedną dziewczyną. Nie jestem wystarczająco dobry, moje życie to potwierdza. Jestem bezwartościowy, dlatego muszę zadowalać się pustymi, przelotnymi romansami. Kilka panienek, trochę alkoholu, papierosy, trawka... oto całe moje życie. Nie zawsze takie było, ale gdyby nie chłopaki byłbym nikim. Musiało być mi naprawdę wygodnie, bo dalszej części wieczoru nie pamiętam.


Kiedy się obudziłem, w pokoju było ciemno. Przesunąłem się na drugą połowę łóżka i uniosłem na rękach, żeby spojrzeć na cyfrowy zegar stojący na nocnym stoliku. Prawie czwarta nad ranem. Zwykle spałem mocno przez całą noc,ale może to wina obcego miejsca. Nagle ona poruszyła się niespokojnie i wtedy zrozumiałem, co mnie obudziło. Jej obecność. Bo nigdy dotąd z nikim nie spałem, nie spałem obok kogoś. W dodatku przytulając się, co było raczej miłą częścią tego wszystkiego. Zaczęła chyba szukać mojej obecności dłonią, jednak ja leżałem zbyt daleko od niej żeby mogła mnie dosięgnąć. Złapała w dłoń kołdrę i przyciągnęła ją, aż do swojej brody, mocno się w nią wtulając. Zamarłem w bezruchu, bo to ja byłem tym za którym podświadomie tęskniła. Obserwowałem jej twarz, która ledwo co mogłem dostrzec przez mrok panujący w pokoju. Zdałem sobie sprawę, że nie tylko jest seksowna, ale także delikatna i piękna. Dosłownie wszystko w niej odbiega od kanonu moich poprzednich "dziewczyn". 


Abi's  POV: 


Od tamtej nocy nie rozmawiałam z Niallem, a minęło już dwa dni. Czuję się żałośnie, nie mogę uwierzyć, że tak się zachowałam i dziękuję Bogu za to, że jestem chora bo prawdopodobnie spaliłabym się ze wstydu gdybym musiała mu spojrzeć w oczy. Ciieszy mnie jednak fakt, że Horan nie wykorzystał szansy i nie przespał się ze mną kiedy byłam w obniżonej świadomości umysłowej. Tak bardzo chce mi się pić, że muszę wstać. Zaraz po tym jak opuściłam moje ciepłe łóżko otuliła mnie fala zimnego powietrza, musiałam coś z tym zrobić. Wzięłam z szafy mój szlafrok i od razu było mi lepiej. Wyszłam chwiejnym krokiem do kuchni, ale jak zwykle nic nie działało na moją korzyść, woda jak na złość gotowała się chyba całe wieki. Ogrzewałam ręce nad palącym się ogniem kuchenki, co powodowało że mogłam tam wytrzymać. Przez gorączkę, miałam wrażenie że w całym domu temperatura sięga nawet -25 stopni. Usłyszałam dzwonek do drzwi wejściowych i cicho przeklnęłam pod nosem bo wiedziałam, że jestem jedyną osobą w domu i będę musiała je otworzyć.

Hey princess, I'm an asshole ~N.HWhere stories live. Discover now