- Będę cholernie za tobą tęskić, młody - wyszeptał i wyrzucił z dłoni ziemię, prosto na niedużą trumnę znajdującą się znacznie niżej.

Po jego twarzy spłynęło kilka kolejnych łez i nie był już w stanie dłużej się żegnać. Wstał i wrócił na swoje miejsce, gdzie przyciągnął do siebie zaskoczoną blondynkę i przytulił mocno, pozwalając łzom swobodnie spływać po jego policzkach. Dziewczyna oparła czoło o jego klatkę piersiową i otoczyła drobnymi ramionami i nie było już żadnych barier. Pożegnali brata i przyjaciela, a łzy nie dawały im spokoju.

Kiedy kolejni uczestnicy pogrzebu zasypywali powoli trumnę dziesięciolatka, Luke i Jo niezbyt dobrze wiedzieli co się wokół nich dzieje. Stali wtuleni w siebie nie zwracając uwagi na nic poza ich uczuciami w tym momencie. Oboje byli wdzięczni, że mają teraz siebie nawzajem. Po upływie jakiegoś czasu stali już w cieniu drzewa, przy świeżo wykonanym grobie całkiem sami.

- Dziękuję - wyszeptał niespodziewanie Luke przerywając spokojną ciszę, która otaczała ich teraz jako jedyna.

- Za co? - nie rozumiała blondynka.

- Za to, że wciąż jesteś, choć wszyscy inni odeszli - wytłumaczył i wypuścił ją z uścisku.

Podeszli powoli do zasypanego kwiatami i podarunkami nagrobka. Wbita w ziemię tabliczka głosiła:

"Erick Hemmings

04.05.2005r. - 13.06.2015r."

Tym razem to Luke złapał dziewczynę za rękę.

- Wiesz, chciałbym, żeby był nadal przy mnie, żeby towarzyszył mi każdego dnia. Chciałbym wciąż odczuwać jego obecność, przynajmniej tyle - odezwał się cicho blondyn z niewiarygodnym smutkiem w głosie.

- On zostanie z tobą na zawsze, będzie przy tobie zawsze kiedy będziesz tego potrzebował. Nie masz się czym przejmować, Luke - odpowiedziała poważnie, posyłając mu krótki pocieszający uśmiech kiedy on wciąż głaskał łagodnie jej dłoń kciukiem.

- A ty? - upewnił się patrząc na nią z bólem. - Będziesz ze mną zawsze gdy będę tego potrzebował? - wyszeptał patrząc jej prosto w oczy kiedy stali już stanowczo zbyt blisko siebie, a ich oddechy drżały nerwowo z każdą chwilą coraz bardziej.

- Masz jeszcze co do tego jakieś wątpliwości? - odpowiedziała mu pytaniem.

- Nie zostawisz mnie nawet kiedy przyjdzie mi do głowy coś bardzo głupiego? - zapytał poważnie wciąż przytrzymując ją blisko siebie.

Jo spojrzała na niego ze zdziwieniem, zastanawiając się co też Hemmings może mieć na myśli, jednak chwilę później doszła do wniosku, że nie ma to większego znaczenia. Pokręciła przecząco głową.

Stali nad grobem dziesięciolatka, którego tak bardzo miało im brakować, trzymając się za ręce i starając się powstrzymać kolejne łzy. Nie wiedzieli co teraz będzie, ale wiedzieli, że razem sobie poradzą.

- Przepraszam, Luke - usłyszeli nagle za sobą głos Ashton'a i odsunęli się od siebie zaskoczeni.

- Za co? - spojrzał na niego ze złością blondyn, choć Irwin nie mógł zauważyć tego przez okulary zakrywające jego twarz.

Stał przez nim z zakłopotaniem, ubrany w swój garnitur, nie mając pojęcia w jaki sposób może uzyskać wybaczenie przyjaciela. Wiedział, że zachował się bardzo niedojrzale i już sam nie rozumiał swojej decyzji.

- Zachowałem się chujowo, ale po prostu nie rozumiałem, wiesz? - Ashton spojrzał na niego ze smutkiem.

- Tu nie było niczego do rozumienia i nie przeklinaj tutaj - powiedział z bezsilnością w głosie Luke odwracając się z powrotem w stronę grobu.

- Nie zasłużył na to i ty też nie - szepnął Irwin stając koło niego ignorując zupełnie osobę Jo.

- Zostawmy to Ashton, jesteś niedojrzałym dupkiem i nie mogę być na ciebie o to zły - odpowiedział mu wzdychając ciężko blondyn chcąc zakończyć temat.

Uradowany tak szybkim obrotem spraw chłopak uśmiechnął się i rozejrzał się spoglądając raz na Hemmings'a, a raz na Jo, ale uśmiech od razu zniknął z jego twarzy kiedy jego wzrok padł na zasypaną kwiatami i wspomnieniami trumnę.

- Naprawdę mi przykro - powiedział jeszcze tylko Ashton, a Luke spojrzał na niego nie mając pojęcia co powiedzieć.

Zanim się zorientowali, wpadli w swoje objęcia wraz z kolejnymi łzami spływającymi po twarzy blondyna. Mimo wszystko byli cholernie stęsknieni za swoim towarzystwem. Ciężko jest choćby na trochę stracić kogoś, z kim przyjaźniło się przez tyle lat.

- To były najtrudniejsze dwa tygodnie w moim życiu, a ty mnie po prostu olałeś - szlochał Luke, a obserwująca ich Jo czuła jak łamie jej się serce.

- Nie chciałem, nie potrafiłem zrozumieć jak się czujesz. Nie czułem się na siłach, żeby ci pomóc, bo nie wiedziałem jak. Przepraszam - starał się wytłumaczyć drugi chłopak.

- Nigdy ci tego nie zapomnę, Irwin - warknął wciąż zły na niego Luke, ale nie przerywając uścisku. Potrzebował jego wsparcia.

- Sam będę o tym pamiętać - odpowiedział Ashton i oboje odsunęli się od siebie.

Przynajmniej z tym Luke miał już spokój. Chciał, żeby wszystko wróciło między nimi do normy, ale wiedział, że będą musieli dużo nad tym popracować, bo Ashton bardzo go zawiódł. Nie miał siły już o cokolwiek się starać. Miał wrażenie, że została mu już tylko jedna rzecz do zrobienia i stanowczo nie dotyczyła ona jego przyjaciela.

- Chciałbym zostać teraz sam, Ash - mruknął Luke starając się uspokoić, a chłopak skinął tylko głową ze zrozumieniem i zaczął się oddalać.

Jo miała w planach dokładnie to samo, wnioskując ze słów Hemmings'a dokładnie to co powiedział, ale została przez niego zatrzymana i przyciągnięta z powrotem na miejsce koło blondyna.

- Nie, chyba jednak nie powinienem być teraz sam - zmienił zdanie Luke spoglądając po raz kolejny na bukiety z podpisami "Ostatnie pożegnanie" lub "Żegnaj Rick" i znów chwytając Jo za dłoń.

Spędzili tam kolejne godziny bez używania żadnych słów, które były teraz całkowicie zbędne.

_____________

Przepraszam Was bardzo. Wiem, że bardzo dawno nie było rozdziału.

Mogłabym się tłumaczyć, że nie miałam czasu, ani głowy do tego, bo mam ostatnio dużo na głowie i jeśli chodzi i szkołę i życie prywatne, ale podejrzewam, że to mnie i tak nie tłumaczy. Po prostu przepraszam, szczególnie, że przerwałam w momencie śmierco Rick'a i teraz wróciłam z takim smutnym rozdziałem.

Pamiętajcie, że Was bardzo mocno kocham i życzę Wam udanego długiego weekendu x

Escape (L.H.)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz