Rozdział 14

570 10 6
                                    

Kiedy dojechaliśmy na miejsce przeszły mnie trochę ciarki. A co jeśli wywalą mnie z domu? Może nie chcą mnie już w tej rodzinie?
-Hej, Tony idziesz?- z zamysleń wyrwał mnie głos Shane'a.
-Yy tak, tak idę- powiedziałem zsiadając z motoru i ruszając powoli w stronę drzwi do rezydencji.
-Boisz się jak zareagują inni?-
-Tochę- powiedziałem cicho i opuścilem glowę na dół.
-Hej, nie masz się co bać, będę z tobą cały czas- powiedział Shane podchodząc do mnie.
-Ahh okej- odetchnąłem i podszedłem do drzwi -Możesz wejść pierwszy?- zapytałem na co Shane się tylko uśmiechnął i otworzył drzwi.
-witaj Shane wiadomo coś o Tonym?- powiedzi lodowaty głos Vincenta. Na szczęście mnie nie widział bo jeszcze nie wszedłem do środka ale postanowiłem przełamać strach.
-Hej Vincent- powiedziałem śmiało pokazując mu się.
-Tony? Co ty tutaj robisz?? dlaczego uciekłeś?!- super znowu zaczął się na mnie wydzierać a jakoś dla Shane'a był miły.
-Po pierwsze to nie krzycz na mnie bo nie jestem jakimś śmieciem którego możesz traktować jak niewiadomo co. Po drógie, to tak, uciekłem, ponieważ nie dawałem tam sobie rady- powiedziałem stanowczo.
-Co masz na myśli że nie dawałeś sobie rady?-
-No byłem tam bity wyzywany i nie dostawałem jedzenia- powiedziałem trochę ciszej.
-Jak to bity?!-
Nie odpowiedziałem tylko podniosłem koszulkę żeby odkryć brzuch na którym było mnóstwo siniaków.
-Jezu Tony przepraszam ja... Nie wiedziałem że będziesz tak traktowany-
--Nic się nie stało, nikt by się nie spodziewał że są tam takie warunki-
-Okej to ten... Możesz iść do swojego pokoju się zdrzemnąć jutro nam wszystko opowiesz- nie wiem co mam mu opowiadać ale okej. Bez słowa udałem się do swojego pokoju położyłem na łóżku już nawet się nie przebierając i zasnąłem
-----------------------------------------------------------------
Hejka wleciał dzisiaj jeszcze jeden rozdział mam nadzieję że wam się spodoba. Miłego dnia/nocy.

Słów 279❤️

(Poprawione)

Życie Tony'ego Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz