Rozdział 31

347 8 6
                                    

Kiedy wszedłem do sali od razu żuciłem się na Shane'a i go przytuliłem.
-A tobie co?- zapytał Dylan ze zdziwieniem i wcale mu się nie dziwię. Nie na codzień z własnej woli się do kogoś przytulam.
-Gówno- usmiechnąłem się pod nosem.
-Słownictwo Tony- powiedział Will który zamieniał się w Vincenta.
-Will nie zamieniaj się w Vincenta- powiedziałem odklejając się od Shane'a który ewidentnie był zdezorientowany.
-No już Tony nie bądź taki mądry, dopuki Vincent nie wróci to ja podejmuje za was odpowiedzialność.- powiedział Will.
-Chwila w takim razie gdzie jest Vincent?- spytałem lekko zdziwiony. Od wczorajszej rozmowy go nie widziałem w takim razie co się stało? Will długo nie odpowiadał co utwierdziło moje podejżenia że stało się coś złego.
-Will proszę powiedz- odezwałem się do niego siadając na łóżku. Mam nadzieję że nic złego w końcu to on sprawuje pieczę nad Hailie i jest za nas odpowiedzialny. Tak wiem że to dziwne, martwię się o brata który mnie udeżył i przez niego chciałem popełnić samobójstwo, znowu.  Z jednej strony się cieszę się że go tu z nami nie ma ale z drugiej brakuje mi chociażby jego zimnego spojżenia i oschłego głosu który tak wszystkich przerażał.
-Tony!- usłyszałem podniesiony głos Willa który wyrwał mnie z zamysleń.
-Tak? Sorry zamyśliłem się-
-Mówie że nie wiem gdzie jest Vincent, od wczoraj go nie widziałem, ma wyłączony telefon i nie da się do niego dodzwonić ani go zlokalizować, do domu też nie wrócił- powiedział zmartwiony.
-Rozumiem a kiedy będę mógł wyjść ze szpitala?- Starałem się zmienić temat żeby nie wyszło że się martwię.
-Najprawdopodobniej już dzisiaj- O no to super! Przynajmniej będę mógł trochę pobyć sam w pokoju. Chłopaki jeszcze chwilę ze mną posiedzieli ale nie długo bo musieli jechać do domu więc zostałem sam. Próbowałem zasnąć jednak coś mi nie wychodziło więc postanowiłem poprzeglądać telefon.

--------------------------------------------------------------
Hejka kochani przepraszam że tak długo nie było rozdziałów ale nie mam zbytnio weny a tej jeden rozdział pisałam bardzo długo. Mam nadzieję że rozdział wam się spodoba. Miłego czytania

Słów 300 ♥️

Życie Tony'ego Kde žijí příběhy. Začni objevovat