Rozdział 12

41 4 1
                                    

– To był Zeus, to musiał być Zeus. Słyszałeś ten dźwięk? Jestem pewien, że to był grzmot.

Yoongi potrząsnął głową. – Nie było błyskawicy. To był oczywiście Apollo. Jego syn miał zostać powieszony, więc zabrał słońce. W pewnym sensie ma to sens… Oko za oko.

Taehyung oparł się o ścianę pałacowej sali balowej, myśląc o słowach Yoongiego.

Podobnie jak wielu innych królewskich gości pałacu, mężczyźni zostali zmuszeni do pozostania w sali zgromadzeń, ponieważ strażnicy twierdzili, że będą „bezpieczniejsi” w pałacu niż na zewnątrz. Ta logika okazała się jednak dość błędna, ponieważ pozostawiała ludziom nic innego, jak tylko czekać na cud, który nigdy się nie ukazał.

– Cóż i tak pomoc jego ojca w niczym mu nie pomogła – powiedział Taehyung ze śmiertelną powagą. – Półbóg został wtrącony z powrotem do lochów i nadal grozi mu wyrok śmierci. Jeśli mnie o to pytasz, jego ojciec zrobił coś zupełnie przeciwnego, pomagając mu.

Yoongi pogładził swoją brodę. – To może być prawda… ale obudził w ludziach strach przed Bogami… Powiedziałbym, że to przynajmniej coś. Bogowie mają plan i najwyraźniej działa. Przypominają ludziom o swojej mocy a jeśli tak dalej pójdzie... wszystko może naprawdę wrócić do tego, co było kiedyś...

Taehyung przewrócił oczami i oparł głowę o ścianę. – Hmm i niech zgadnę… wszyscy bylibyśmy skazani, gdyby tak się stało?

Jimin powoli odwrócił głowę od okna, obok którego siedział i spojrzał na swoich przyjaciół zmęczonymi oczami.

– Półbóg wrócił do lochów? – zapytał, mrugając zmęczonym wzrokiem. – Czy on... Czy on żyje?

Taehyung i Yoongi wymienili szybkie spojrzenia, obaj zaskoczeni tak nagłą wiadomością od ich najlepszego przyjaciela.

Młody książę utknął w swoich myślach przez wiele godzin i wydawał się zbyt oszołomiony, by się z kimkolwiek porozumieć. Wyjrzał przez okno i patrzył w ciemność jak w transie, nieruchomy i całkowicie cichy.

– Tak, Jiminie – powiedział Taehyung, kucając obok swojego przyjaciela. – Półbóg żyje... ale nie wiem, czy powinniśmy się z tego cieszyć.

– Nie on to spowodował, jeśli o to ci chodzi, pomyśl – powiedział Jimin, odwracając głowę z powrotem do okna.

Yoongi zmarszczył brwi. – Skąd to wiesz?

Taehyung przekrzywił głowę w nadziei, że napotka spojrzenie Jimina. – Jiminie… dziś rano miałeś wizję, prawda? Czy pokazano ci, co spowodowało, że niebo pociemniało? Czy pokazano ci, kto ukradł słońce?

Jimin przełknął ślinę, czując na sobie spojrzenia jego najlepszych przyjaciół.

Nie mów im...

– Wiem tylko, że to nie był on…– wyszeptał, dotykając szybę opuszkami palców, tylko po to, by opanował go zimny dreszcz. – Dlaczego Apollo miałby zabrać słońce? – zapytał retorycznie. – To jedyne źródło mocy jego syna. Jaki byłby z tego pożytek poza zastraszeniem ludzi?  Żaden...

Jimin odwrócił głowę z powrotem do swoich przyjaciół, ale tym razem to oni odwrócili od niego swój wzrok.

Yoongi zmarszczył głęboko brwi, wpatrując się w podłogę. – Więc jaka była tego przyczyna? Kto mógł być odpowiedzialny za...

– Muszę rozprostować nogi.

Jimin wstał i poprawił swoją szatę wokół talii. – Zaraz wracam.

– Nie, Jiminie. – Taehyung położył dłoń na ramieniu Jimina. – Wiem, że to, co się stało, przestraszyło cię, ale nie możesz tak po prostu odejść. Twój brat rozkazał wszystkim zostać tutaj i trzymać się razem. Samotna wędrówka może być niebezpieczna.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: May 18, 2023 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Mythos - JikookWhere stories live. Discover now