26. " Strach "

6K 420 5
                                    

-  Po możemy porozmawiać ? - zapytała mnie Lisa gdy siedzieliśmy wszyscy w czwórkę przy stole po skończonym obiedzie.

- Tak. Chodźmy do mnie - wstalam i skierowałam się w stronę schodów prowadzących do mojego pokoju. Otworzyłam drzwi i usiadłam na łóżku. Moja przyjaciółka która weszła za mną zaczęła krążyć nerwowo po pokoju.

- Lisa ? - próbowałam zwrócić na siebie uwagę. Zawsze gdy coś ja denerwowało nie mogła znaleźć sobie miejsca.

- Możesz mi wyjaśnić dlaczego Nate rozpowiada w całej szkole, że wskoczylaś mu do łóżka ? - zapytała patrząc prosto w moje oczy. Zachłysnełam się powietrzem a usta zasłoniłam dłonią. Do moich oczu napłynęły łzy.  Nie sądziłam, że dojdzie aż do tego.

- No odezwij się w końcu! - krzyknęła w moja stronę.

- Lisa .. - szepnełam w jej stronę. Nie wiedziałam jak jej powiedzieć. Wstydziłam się tego wszystkiego.

- Czyli to prawda - powiedziała kręcąc głowa z niedowierzaniem.

- Lisa to nie tak jak ..

- Nie tłumacz się. - przerwała mi - Myślałam, że nie zniżysz się do tego stopnia żeby wskakiwać takiemu dupkowi do łóżka.

Chciałam byś powiedzieć, chciałam jej powiedzieć całą prawdę. Ale jej słowa mnie zmrozily. Jest moja przyjaciółka, jak może wierzyć komuś takiemu jak Nate ?

Zaczęła iść w stronę drzwi. Zatrzymala się w progu i odwróciła się w moja stronę. Przez chwilę patrzyła na swoje buty szukając słów.

Gdy podniosła głowę zobaczyłam w jej oczach pełno smutku.

- Darren by się na tobie zawiódł - wyszeptała i wyszła kierując się na schody. Nie wierzyłam, że to powiedziała. Ruszyłam za nią do salonu. Trochę zajęło mi zejście po schodach z gipsem ale gdy już byłam na dole zobaczyłam, że Lisa i Simon ubierają się do wyjścia.

- Jak możesz ?! - krzyknęłam do niej. Cała trójka odwróciła się w moja stronę patrząc na mnie. - Jak możesz wspominać o Darrenie!

- A ty ? Jak możesz zachowywać się jak dziwka ! - wysyczała. Myślałam, że zaraz oszaleje. Podeszłam do niej i stanęłam twarzą w twarz stykając się prawie nosami.

- Gowno wiesz jak na prawdę było - powiedziałam przez zęby patrząc jej prosto w oczy z nienawiścią. - Wierz sobie komu chcesz, ale nie masz prawa wspominać o Darrenie. Chuj, już możesz mnie obrażać. Ale jego zostaw w spokoju.

Odsunęłam się od niej i patrzyłam jak w jej oczach pojawiają się łzy. Znam ja bardzo dobrze na tyle żeby wiedzieć że się pogubila. Ale nie miałam zamiaru jej wybaczyć. Najpierw niech da mi się wytłumaczyć a potem niech wyzywa od dziwek.

- Tam są drzwi - pokazałam palcem i odwróciłam się odchodząc. Usłyszałam jak drzwi się zamykają. W kuchni napiłam się zimnej wody i skierowałam się do salonu. Usiadłam na sofie i głęboko odetchnęłam. Nie docierało do mnie jeszcze co przed chwilą się stało. Jak przyjaciółka może się tak zachować ? Przez całe południe była miła, normalnie rozmawiała. Dopiero na koniec pokazała swoją prawdziwą twarz.

- Po ?! - usłyszałam krzyk Chrisa.

- W salonie - odpowiedziałam mu. Po chyli poczułam jak podnosi mnie i usadza na kolanach.  Zaczął gładzić mnie uspokajaco po plecach. Wtuliłam się w niego chłonąc jego cudowny zapach.

- Simon mówi, że ona tak naprawdę w to nie wierzy - odezwał się po chwili.

- Gdyby w to nie wierzyła, nie wyzywała by mnie od najgorszych.

Słyszałam jak cicho westchnął.

- Wróć do domu. Chce zostać sama i pomyśleć - powiedziałam po chwili ciszy.

- Nie ma mowy. Obiecałem że już Cię nie zostawię, pamiętasz ?

- Ale Chris ..

- Nie - wtrącił się zanim zdążyłam dokończyć. Dałam za wygraną i więcej się nie kłóciłam.

Chłopak zostawił mnie w salonie i poszedł wziąć prysznic na górze. Oglądałam jakiś beznadziejny serial gdy poczułam wibracje w telefonie.  Zmarszczyłam brwi gdy zobaczyłam nieznany numer.

- Słucham ? - odebrałam.

- Zamknij wszystkie wejścia do domu. Sprawdź każde okno, każdy najmniejszy otwór - usłyszałam po drugiej stronie.

- K-kto mówi ? - zaczęłam się jakać.

- Komisarz James Smith. Zaraz tam będziemy - powiedział i się rozłaczył. Długo nie myśląc podbiegłam do drzwi i sprawdziłam zamki. Zamknięte.

- Już jestem - odwróciłam się gwałtownie w stronę dochodzącego głosu z rękoma przygotowanymi do ciosu. - Ohoho Polly ! To tylko ja.

Przede mną stał Chris unoszący dłonie w górę w geście poddania się.Odetchnęłam z ulga.

- Dzwonił Smith. Kazał mi się zamknąć w domu. Już tu jadą - poinformowałam chłopaka. Widziałam jak uśmiech z jego twarzy znika i pojawia się strach.

- Mówił dlaczego ?

- Nie. Tylko tyle - wzruszyłam ramionami.

Przerwał nam dzwonek do drzwi. Chłopak podszedł i spojrzał przez wizjer. Odblokowal wszystkie zamki i otworzył drzwi. Do domu wszedł komisach Smith z dwoma innymi policjantami. Pokazał palcami aby sprawdzili górę a sam podszedł do mnie.

- Dobry wieczór - przywitał się.

- Dobry wieczór. Może mi pan wyjaśnić o co tutaj chodzi? - zapytałam.

- Poinformowaliśmy Nate o zarzutach. Niestety zdarzył nam uciec wcześniej mówiąc że Cię dopadnie - powiedział i wyraźnie się zmartwił. Moje ciało pokrył dreszcz. Gdzieś tam, może niedaleko mnie kryje się Nate chcący mnie dopaść.

- Niech się panienka nie martwi. Codziennie przez 24 na dobę dostanie pani ochronę pod dom. Dopóki go nie znajdziemy jesteś bezpieczna - dodał Smith gdy zauważył mój strach wymalowany na twarzy.

Zaczęłam myśleć co się stanie gdy jednak mnie dopadnie. Zabije mnie ? Napewno nie bez wcześniejszych upokorzeń. Po takim człowieku jak Nate wszystkiego można się spodziewać.

Bezgranicznie | ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz