14. "Co sie jeszcze dowiem?"

8K 495 13
                                    

Dajcie jakis czy wam sie ksiazka podoba ! : )


~*~*~

Wtorek. Nienawidzę wtorków. A wiecie dlaczego ? To calkiem proste. Jest zaraz po poniedzialku, ktorego takze nie znoszę. Moglabym zyc tylko piątkami i weekendem. Tylko dopiero teraz zdalam sobie sprawę, ze zostalam uziemiona na 2 tygodnie w domu. Troche ciezko mi bedzie tanczyc w klubie z gipsem a nie mowiac juz o zalozeniu szpilek.

Moją pierwsza mysla gdy tylko sie obudzilam byla taka, ze chcialabym cofnąć cza do momentu kiedy do Nate zaczepil mnie na korytarzu. Zamiast stac nieruchomo gdy zaczal mnie obmacywac powinnam mu wymierzyc mocnego kopa miedzy nogi. Mialabym czas na ucieczkę i nie doszlo by do szarpaniny z udzialem Chrisa. A co do niego .. Mialam 5 nieodebranych polaczen od chlopaka, ktory chyba probowal mnie zezloscic budzac mnie o 6 nad ranem. Oczywiscie zignorowalam go i odrzucalam polaczenia. Niech sobie nie mysli, ze tak szybko mu wybaczę. W sumie nic mi nie zrobił, wrecz przeciwnie bo mnie uratowal od ochydnego nate. ale zapadl mi w pamieci obraz gdy odpalal papierosa na parkingu a potem na mnie krzyczal. Mial wtedy wymalowana zlosc na twarzy, a jego oczy zrobily sie czarne pod wplywem zdenerwowania. Co jest dziwne gdyz zawsze sie zachwycalam jego lazurowym spojrzeniem.

Przetarlam oczy reka i uslyszalam, ze ktos probuje sie do mnie dodzwonic. Zobaczylam na wyswietlaczu imie mojej przyjaciolki i odebralam.

- Czego ? - warknelam bo nigdy nie mam nastroju do pogadanek z rana.

- Udam, ze nie slyszalam tego chamskiego powitania i po prostu zapytam co u ciebie. Wiec .. Co u ciebie ? - slyszalam w tle pelno glosow i krokow co sugerowalo, ze jest na szkolnym korytarzu.

- Dopiero sie obudzilam. Wiec nic ciekawego - mruknelam do telefonu.

- Sluchaj .. Jak rano przechodzilam obok twojej szafki zauwazylam biala kopertę, ktora z niej wystawala.

Znieruchomialam. Przypomnial mi sie list z wczoraj i od razu domyslilam sie, ze jest podobnego rodzaju.

- I ? - ponagliłam ja.

- Dałam ją Chrisowi. - zakonczyla. Dobrze, ze rozmawiamy przez telefon bo gdyby byla by obok mnie nie wiem czy obeszlo by sie bez siniaków.

- Coś ty zrobiła ?! - wzielam pare glebszych oddechow i probowalam sie uspokoić. - Jeżeli chcesz zyc ze mną w zgodzie to natychmiast sie rozlacz. - powiedzialam przez zeby i po chwili uslyszalam dzwiek urwanego polaczenia. Rzucilam telefon na miejsce obok i zakrylam oczy dłońmi. Dzieki mojej kochanej przyjaciolce zapewne bede musiala sie spotkac z Chrisem zeby oddal mi koperte i jak sie mozna domyslic bede sie musiala mu z tego tlumaczyć.


Do : Chris :)

Wpadniesz po lekcjach ? Chcialabym odzyskać to co jest moje. Polly


Napisalam do niego wiadomosc i czekalam na odpowiedz. Ale po 10 minutach gdy nie uslyszalam dzwieku telefonu postanowilam isc sie odswiezyć. zabralam z pokoju czysta bielizne i jakies ubrania na zmiane. Padło na za duzą bluzke z napisem " Don't worry, be happy", nawiasem mowiac w sam raz na dzisiejszy dzien. I na spodenki, ktore nie byly za bardzo widoczne przez ogromną koszulke. Siedze caly dzien w domu, nikt mnie ogladal nie bedzie. Weszlam pod prysznic i jak tylko gips mi pozwolil w miare sie odswiezylam. A bylo to troche ciezko, zwlaszcza, ze przybylo mi troche kilo przez ta zlamana nogę. Zwiazalam wlosy w luznego koka na czubku glowy i ruszylam do kuchni. Utrudnialy mi moją droge schody, ktore tak czy inaczej musialam pokonać.

- Cześć niezdaro - uslyszalam mily glos. Spojrzalam w strone salonu i zobaczylam ciocię Amber, ktora siedziala z nikim innym jak z Chrisem.

Zatrzymalam sie i patrzyla to na ciocię, to na chlopaka. Skad oni sie znaja? A moze to przypadek?

- Ciociu co tu robisz z .. ? - pokazalam reka na chlopaka i zmarszczylam brwi.

- To jest Chris - przedstawila mi go a ja sie rozesmialam.

- Zdarzylismy sie juz poznać. Ale co wy tu robicie razem ? - dodalam nacisk na ostatnie slowo i czekalam na odpowiedz.

- Christopher to mój bratanek.

Opadla mi szczeka. Patrzylam na nich szeroko otwartymi oczyma i nie moglam w to uwierzyc.

- Ale ty nie nazywasz się Gross - wyszeptałam. Dla mnie bylo to logiczne, ze skoro Chris sie tak nazywa to ma nazwisko po ojcu. A niestety ciotka nazywa sie Amber Maxwell.

- Przejalem nazwisko po mamie - tym razem odezwal się chlopak. Teraz bylo to dla mnie calkiem logiczne.

- Ale jak wy .. tu .. co .. ughh nie ważne. Co cie sprowadza ciociu ? - zapytalam i opadlam na krzeslo obok nich. Czulam na sobie wzrok chlopaka przez co czulam sie niekomfortowo.

- Odwiedzilam mamę i pomyslalam, ze do was wpadnę. Ale wlasnie przed chwilą Naomi napisala mi, ze wyjechali z rana do jakiegos spa dla rodzicow przygotowywujacych sie do narodzin dziecka - powiedziala i podala mi kartkę, ktora zostawili mi rodzice.

"Przepraszamy, ze nic ci nie powiedzielismy ale to była spontaniczna decyzja. Mam nadzieje, ze nie masz nam tego za złe. Wrocimy za dwa tygodnie i pojedziemy sciagnać razem gips. Pod słoikiem z ciasteczkami masz nielimitowany fundusz. Korzystaj rozsadnie. Kochajacy Mama i Tata.

Ps. Wystarczy mi, ze bede miał drugie dziecko. Nie czas bym został dziadkiem. - Tata. "

Przeczytałam wiadomosć i kiwnelam glową w zrozumieniu.

- Zostaniesz? - zapytalam cioci i usmiechnelam sie do niej.

- Przykro mi skarbie ale musze wracać do Londynu - przytulila mi i po paru calusach i usciskach zostawila mnie samą. skierowalam sie do salonu, a gdy bylam juz przy drzwiach poczulam kogos obecnosc za mna.

- Polly - uslyszalam i sie podskoczylam ze strachu. Zapomnialam, ze Chris ciagle tu jest i nie wyszedl za swoja ciotką.

- Zrób sniadanie - powiedzialam i odwrocilam sie od niego wchodząc przy pomocy kul po schodach. Gdy bylam przy ostatnim schodku krzyknelam jeszcze do niego:

- Jeżeli chcesz pogadać !

Uslyszalam smiech i weszlam do pokoju by sie przebrać.



Bezgranicznie | ♥Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz