Rozdział 24 - powrót starego Macaque

19 4 0
                                    

[Macaque]

Skuliłem się, drżąc z bólu. Jestem taki słaby! Bezużyteczny! Ona znowu mną zawładnęła! Nigdy się od niej nie uwolnię!

- Macaque! Nie daj jej się! - Ciszę przerwał głos...Lazury. Spojrzałem przed siebie, napotykając dziewczynę. Chciałem złapać ją za rękę ale przeleciała przez nią. Huh? Jest duchem...

- Stary, no dawaj! - tym razem rozległ się głos Wu Konga. Spojrzałem na niego. - Jesteś Six-Eared Macaque no! Ona nie ma prawa cię kontrolować! - dodał, machając szybko ogonem. Spojrzałem po tej dwójce.

- Nie dam rady...nie...nie umiem...- wydusiłem cicho, spuszczając wzrok. Sekundę później poczułem ciepłe ręce na policzkach. Spojrzałem smutny do góry, w efekcie na Lazurę.

- Umiesz, Macaq...umiesz się tak uprzeć by dowieść tego co chcesz...- powiedziała, a przed sobą miałem chyba...jakieś wspomnienie. W którym jest ta dwójka, jakiś facet i ja. Tyle że...jestem wkurzony...

-  Potrafiłeś odpędzić mojego mentora na długo byle bym był z wami - powiedział rudy, siadając obok mnie. Po chwili pojawiło się chyba kolejne wspomnienie. Jak siedzę z nim przy ladzie i patrzymy jak Lazura robi jedzenie.

- Zawsze oboje przychodziliście do mojej restauracji. I patrzyliście jak robię zamówienia - powiedziała Lazura, lekko się uśmiechając. Tak robiliśmy też w Dojo.

Sekundę później pojawiło się kolejne wspomnienie. Jak...leżę z Wu Kongiem. Jednak to nie jest z teraz. Bo w tym wspomnieniu...jestem wtulony w niego w dzień. Przymknąłem oczy. Uda mi się...? Nie być zależny od Lady Bone Demon...? Zamachałem powoli ogonem, sekundę później czując jak jakiś oplata ten mój. Mimowolnie się uśmiechnąłem. Dobrze wiedziałem, czyj to ogonek....

[Wu Kong]

- Zabij go w końcu! - krzyknęła Lady Bone Demon. Macaque wymierzył we mnie swoim kijem. Czyli to koniec...? Naprawdę go straciliśmy...? Spojrzałem mu prosto w oczy. Z całych fioletowych w sekundę zmieniły się. Jedno było biało-szare, ślepe, a drugie...złote. Takie jak zawsze.

- Macaq...?- wydusiłem cicho, by ta wariatka nie usłyszała. On za to odwrócił się w jej stronę.

- Nie będziesz mnie kontrolować! - zawołał, a jego ogon szybko zamachał. - I nie zabiję własnego przyjaciela - dodał. Wstałem powoli z ziemi ale momentalnie złapałem się za rzebra.

- Jak śmiesz?! - krzyknęła. Cisnęła w nas z kuli magii. Jednak Macaque ją odrzucił - Nie masz prawa mi się sprzeciwiać! - wrzasnęła. Zadrżałem przez ból rzeber, kucając na ziemi. Momentalnie poczułem jak Macaque przyciąga mnie do siebie. Zdjął z szyji szalik i owinął nim moje rzebra.

- A ty nie masz prawa krzywdzić MOICH przyjaciół! - zawołał, a jego uszy lekko zadrgały. Chwila...czyli...wspomnienia mu już wróciły?!

[Lazura]

Spojrzałam w szoku po dwójce moich małpek. Macaque...sobie przypomniał. Wspomnienia mu wróciły! Nagle kula zniknęła, a ja wylądowałam na ziemi. Momentalnie podbiegłam do nich.

- Pilnuj go - powiedział Macaque, wstając. Kucnęłam obok Wu, wciąż patrząc za czarną małpką.

- Naprawdę myślisz, że możesz ode mnie odejść? - prychnęła dziewczyna, stając na ziemi. Ogon Macaque zakołysał się powoli.

- Tak. Bo mam dla kogo to robić...- powiedział. Stworzył wielką kulę fioletowej magii i cisnął w dziewczynę tak szybko, że ta nie zdążyła zareagować. Kula ją uderzyła, a ona odleciała na skały.

- Ty mały...!- krzyknęła, rzucając w niego kulą prądu. Zauważyłam jak ogon mu zadrgał nerwowo. Momentalnie skoczyłam przed niego, odrzucając ją. - Ty wyliniała myszo! - krzyknęła. Chciałam coś powiedzieć ale w sekundę poczułam aurę Wu i Macaque. Ona chyba nie jest świadoma co zrobiła...

- Masz tupet by wyzywać NASZĄ myszkę - warknął Wu, stając obok mnie. Po chwili przed nami był Macaque, warcząc pod nosem.

- NIKT nie będzie jej obrażał...- warknął, rzucając się na nią. Zaraz za nim poleciał Wu. Obydwoje uderzyli ją, rzucając w skałę. Oj te moje dwie uparte małpki...

- Zapłacisz za to...- warknął Wu, umieszczając ją w kuli. Dziewczyna walnęła w ścianę.

- Jak śmiecie mnie zamykać?! - krzyknęła zła. Macaque zamachał ogonem, którym walnął w ziemię.

- Sprawiłaś, że przez długi czas o nich nie pamiętałem. - warknął pod nosem. Złapałam go za rękę. Wu zakręcił kulą.

- Nie daruje wam...- warknęła dziewczyna, rozbiając kulę. Przez co chłopaki odlecieli do tyłu. Uh...

Moon, Sun & Star | Monkie KidWhere stories live. Discover now