Las

3K 59 6
                                    

Właśnie stoję w ogródku mojej babci. Wpatrując się w jedno miejsce. Domek na drzewie na którym tyle przeżyłam. Nie byłam tu od lat. Bałam się I nadal się boję. Wszystkie wspomnienia wróciły z podwojoną siłą. Wzięłam głęboki wdech i wytarłam łzy. Powoli zbliżyłam się do drzewa. Postawiłam nogę na pierwszej drewnianej desce. Wspiełam się na samą górę. Chwyciłam za klamkę I ostatni raz odwróciłam się za siebie. Na tarasie siedział Nathaniel który wpatrywał się w każdy mój ruch. Ostrożnie weszłam do środka domku. Stało tam pełno kartonów. Pod okienkiem leżał materac. Kiedyś wkładłyśmy tam koc i poduszki. Na ścianie wisiały lampki w kształcie motyli. Przykucnęłam przy wielkich pudłach. Otworzyłam jedno z nich. Na wierzchu leżała bransoletka. Ja I Melani w podstawówce same zrobiłyśmy na znak naszej przyjaźni. Zakryłam usta ręką żeby uciszyć mój płacz. Ostrożnie wzięłam ją do ręki tak jakby pod moim dotykiem miała się rozlecieć i ją założyłam. Potem wyciągnęłam mój stary pamiętnik. Otwarłam go I przeczytałam w myślach.

07.03.2014.r

Jak on mnie wkurza! Dzisiaj na stołówce oblał mnie herbatą. Powiedziałam to mamie i tacie ale oni się tylko z tego zaśmiali. Jak oni tak mogli! Tylko dla mnie i Melani była to poważna sprawa. Zaplanowaliśmy zemstę. Widziałam Nathaniela jak ukradł pieniądze z portfela cioci Vic. Fajnie się patrzyło jak mama na niego krzyczy.

Przewróciłam kilka stron dalej.

15.09.2016.r

Dzisiaj na wf złamałam Nate'owi palec...Nie że mi go żal bo nawet się wtedy zaśmiałam ale miałam rozmowę z rodzicami. Nie krzyczeli na mnie bo wiedzieli że tego nie lubię. Ale nawet Melani mi powiedziałam że mu się należało.

Zaśmiałam się. To prawda należało mu się. Pamiętam miał go w gipsie przez kilka miesięcy. Zmarszczyłam brwi kiedy zobaczyłam rozmazaną kartkę. Myślałam że mi się na nią woda kiedyś wylała ale jak zobaczyłam prawie nie czytelną datę zrozumiałam. Dwunasty czerwca dwa tysiące dziewietnasty. To były moje łzy. Dzień śmierci Melani. Próbowałam się doczytać ale nic z tego.
Jedna z moich łez spadł na kartkę. Zamknęłam pamiętnik i ukryłam twarz w dłoniach. Nagle ktoś mnie przytulił. Nie musiałam patrzeć kto to bo perfumy go zdradziły.

-Już dobrze-szepnał mi do ucha.

Gdy się już uspokoiłam chłopak pomógł mi zejść. Zaprowadził mnie do salonu.

-Dobrze się czujesz?

-Tak.

Nathaniel musiał jechać więc się z nim pożegnałam. Ja i moja babcia pokiwaliśmy mu przez okno.

-Jesteście razem?-zapytała.

-Co!?Nie!

Moja babcia się zaśmiała i poszła do kuchni robić obiad. Powędrowałam za nią bo byłam ciekawa co ugotuje.
Podeszła do radia i je włączyła. Założyła swój fartuszek i wyciągnęła produkty.

-Mogę Ci jakoś pomóc?-zapytałam.

-Nie ja zrobię ty sobie usiądź.

Oparłam się o blat i śpiewałam piosenkę które leciały w radiu. Babcia zrobiła makaron z kurczakiem. Nakryliśmy do stołu I zrobiłam jeszcze lemoniadę.

-Naprawdę pasujecie do siebie.

-Babciu-westchnęłam-wystarczy że Liam I Dolores cały czas mi to wspominają.

-Mówią po prostu prawdę-wzruszyła ramionami.

-Koniec tematu-powiedziałam.

Moja babcia przytaknęła głową.
Chwyciłam szklankę w której była przygotowana przeze mnie lemoniada. Upiłam łyka i spowrotem ją odłożyłam.

-Czemu już nie tańczysz?

Wstrzymałam oddech. To proste. Za dużo wspomnień z Melani. Raczej nikomu o tym nie mówię. Na chwilę przymknęłam oczy.

-Nie dałabym rady.

-Chodzi o Melani?

-Tak-szepnełam.

-Mogę się założyć że Melani nie chciałaby żebyś rezygnowała z swojej pasji.

-To samo powiedział mi Nate-zaśmiałam się.

-Widzisz?

Przez resztę czasu słuchałyśmy wiadomości z radia. Potem posprzątałam i pomyłam naczynia. Poszłam do pokoju w którym śpie i podeszłam do mojej torby. Wyciągnęłam krótkie spodenki I bluzę. Założyłam słuchawki I poszłam pobiegać. Wybrałam trasę koło lasu. Na chwilę przystanęłam Gdy przypomniało mi się jak w wieku 14 lat ja Nathaniel zgubiliśmy się w nim. Teraz się z tego śmieje ale wtedy nie było mi tak do śmiechu. Do domu wróciłam przez plażę. Od razu poszłam pod prysznic I przebrałam się w piżamę. Razem z babcią usiadłam na kanapie z kubkiem herbaty w dłoni. Oglądałyśmy jakiś bezsensowny serial. Gdy wybiła dwunasta w nocy poszłam spać.

Jak nienawiść stała się miłościąWhere stories live. Discover now