Nowo poznany kolega

3.2K 68 21
                                    

Dzisiaj spałam bardzo długo bo aż do 10. Przynajmniej będę wyspana. Wstałam z łóżka i powędrowałam od razu do łazienki. Założyłam krótkie spodenki i czarny top na ramiączkach. Narzuciłam jeszcze na to różowy sweter.

-Boże wreszcie wstałaś.

To były pierwsze słowa jakie Nathaniel wypowiedział na mój widok.
Przewróciłam oczami.

-Siadaj-pokazał na krzesło.

Zrobiłam tak jak poprosił. W sumie to rozkazał. Zajęłam miejsce i przyglądałam się ruchom chłopaka. Wspominałam że jest bez koszulki? Nie? To teraz już wiecie.

-Zrób sobie zdjęcie-obrócił się do mnie trzymając w rękach dwa talerze tostów na słodko.

Położyła mi talerz pod nos.

-Nie jestem głodna.

-Boże to że moja mama ci uwieżyła z tym śniadaniem wczoraj to nie znaczy że ja uwierzę-przewrócił oczami.

Nie chętnie wzięłam tosta do ręki i go ugryzłam. W środku miał krem czekoladowy a na górze owoce z bitą śmietaną. Zawsze takie robiłam z Malenii.Uśmiechnełam się na to wspomnienie.

-Pamiętam jak pierwszy raz mi je zrobiłyście. Musieliśmy zostać sami w domu bo rodzice pojechali do pracy-powiedział Nate.

Nie wiedziałam że to jeszcze pamięta.
Po śniadaniu dostałam wiadomość od cioci że najprawdopodobniej wrócą jutro rano. Nie ucieszył mnie ten fakt.
Potem przyszedł Dylan i inni koledzy Nathaniela.

-Co tą też przeleciałeś?-zapytał któryś z chłopaków.

Gdybym miała jakiś napój w ustach właśnie bym go wypluła.

-Że ją? Ja bym jej nawet nie dotknął-prychnał Nate.

Mam kilka hobby ale jedno z nich to wkurzanie Nathaniela. Obstawiam że myślał pewnie ze pójdę do góry ale ja tego nie zrobię. Będę tu tak siedzieć i słuchać o czym gadają.

-Nie idziesz do góry?-zapytał zdziwiony blondyn.

-Nie-poprawiłam się na fotelu.

Widziałam jak Dylan się uśmiecha. Chłopacy grali w jakieś gry i gadali o głupotach. Nathaniel cały czas się na mnie gapił.

-Przynieś nam piwo-powiedział.

Czy ja się przesłyszałam? O nie. Nie ma mowy.

-Rozkazywać to ty możesz psu a jeżeli jesteś aż tak ślepy i głupi że nie rozróżniasz człowieka od psa to chyba musisz się cofnąć do przedszkola i kupić sobie okulary-uśmiechnełam się sztucznie.

-Nie pozwalaj sobie za dużo-zagroził mi palcem.

-O jeny ale się boję-parsknęłam śmiechem.

Nie musiałam na niego patrzeć by wiedzieć ze jest strasznie wkurwiony. Przeglądałam telefon i słuchałam tych głupot.

-Idziemy do klubu?-zapytał chyba Matt.

Nadal siedziałam cicho. Wszyscy się zgodzili. Nagle złapałam kontakt wzrokowy z Dylanem. W mojej głowie tworzyłam plan jak jeszcze bardziej wkurzyć Nathaniela. Gdy chłopacy się zbierali ja napisałam do jego przyjaciela do jakiego clubu pójdą. Chłopak spojrzał w telefon i się uśmiechnął. Okazało się że idą do klubu na tej samej ulicy gdzie mieszka Liam. Bez słowa poszłam do góry. Ubrałam jakąś czarną sukienkę. W między czasie zadzwoniłam do Liama i Dolores. Oczywiście że się zgodzili na imprezę. Pewnie się zastanawiacie czemu to wkurzy Nathaniela. Na lotnisku moja mama i tata powiedzieli że jeżeli pójdziemy razem na jakąś imprezę ma mnie pilnować. A wątpię że ten dupek i ja chcemy chodzić razem na imprezy więc nie wziął sobie tego do serca. Podsumowując idę do tego klubu tylko dla tego żeby Nathaniel nie mógł się dobrze bawić. To samo powiedziałam przyjaciołą.

-Czekaj bo czegoś nie rozumiem-powiedział Liam-przecież on będzie cię mieć w dupie.

-Podobno jak mnie uderzył to dostał tak gadane. Do tego moi rodzice poprosili go żeby mnie pilnowal a ja jego-wytłumaczyłam.

-Czyli chcesz nachlać się jak jeszczesz nigdy żeby on musiał się tobą zaopiekować?-parsknęła Dolores.

-Dokładnie-powiedziałam zadowolona.

-Zachowujecie się jak małe dzieci.

Ostatni raz przeczesałam włosy i wyszliśmy. W tym klubie zawsze było dużo osób ale teraz to było w chuj dużo. W końcu są wakacje ludzie chcą odpocząć. Pewnym krokiem weszłam od razu szukając wzrokiem Nathaniela.
Stał oparty o ścianę. Gdy mnie zobaczył zmarszczył brwi. Krzyczał coś do jego kumpli. Dylan mi pomachał i podszedł do nas.

-Hej-powiedział głośno żebyśmy go słyszeli.

Był lekko napity. Zerknęłam na blondyna który zmierzał w naszym kierunku.

-Co ty tutaj robisz?-zapytał zło wrogo.

-Co jak co ale myślałam że ty wiesz co się robi w takich miejscach-powiedziałam powstrzymując śmiech.

Chłopak już nic więcej nie powiedział więc go wyminełam i poszłam do baru. Za mną oczywiście Liam i Dolores. Zamówiłam drinka i powoli go piłam. Gdy skończyłam pierwszego zamówiłam kolejnego i potem jeszcze jednego i jeszcze. Zrobiło mi się trochę nie dobrze więc pobiegłam do łazienki. Weszłam do pierwszej lepszej kabiny i klęknełam przy sedezie i zwymiotowałam. Jedną ręką trzymałam sobie włosy.

-Wszystko dobrze?-zapytał męski głos.

Gwałtownie się odwróciłam i zobaczyłam chłopaka. Miał czarne włosy i ciepłe duże błuszczace oczy. Nathaniel miał ładniejsze ale...Boże co ja wygaduję!

-Tak wszystko dobrze-przytaknełam głową.

Podniosłam się z podłogi i poprawiłam sukienkę.

-Jestem Ernest-podał mi ręke.

-Callie-uścisnełam ją.

Zaczęliśmy gadać o jakiś pierdołach. Wypiłam jeszcze kilka drinków i poszłam tańczyć. Gdy tylko Ernest do mnie podszedł poczułam jak ktoś się na mnie gapi. Dosłownie. Odwróciłam się i zobaczyłam Dolores i Liama którzy gdzieś pokazują. Spojrzałam w tamto miejsce i zobaczyłam Nathaniela. Jakaś laska coś do niego gadał ale on nie był za bardzo zainteresowany tym. Złapaliśmy kontakt wzrokowy. Potem leciała powolna muzyka i mój nowo poznany kolega zaproponował mi taniec. Zgodziłam się. W pewnym momencie nasze twarze były niebezpiecznie blisko siebie. Przez ten alkohol pewnie bym go pocałowała ale ktoś złapał mnie za ramię.

-Idziemy-powiedział ochrypniętym głosem nie kto inny niż Nathaniel.

-Nie-powiedziałam.

-Przez ciebie nawet nie mogłem się bawić na imprezie więc nie wkurwiaj mnie jeszcze bardziej.

Udało mi się!Rzuciłam szybkie spojrzenie szatynowi. Pokiwałam jeszcze mojemu przyjacielowi i przyjaciółce którzy bardzo dobrze się bawili. Gdy wyszliśmy z budynku uderzyło w mnie już lekko zimę powietrze.

-Masz to i mnie już nie wkurzaj-blondyn zdjął bluzę i mi ją dał.

Od razu ja założyłam. Była bardzo przyjemna w dotyku i duża.Wsiadłam do samochodu. Próbowałam zapiąć pas ale coś mi nie wychodziło. Chłopak wziął ode mnie go i sam zapiął. Nie odzywałam się bo był już wystarczająco wkurzony. Ale w głębi duszy cieszyłam się z tego. Jechaliśmy w ciszy. Można było usłyszeć tylko cichą muzykę która leciała z radia. Pod koniec drogi usnęłam. Słyszałam jak Nathaniel próbuje mnie obudzić. Nie odpowiadałam. Udawałam że śpię.Westchnęł i wziął mnie w stylu panny młodej i zaniósł do pokoju. Położył mnie na łóżko i zdjął szpilki. Gdy usłyszałam dźwięk zamykającej się klamki obruciłam się na drugi bok i zasnęłam.

Jak nienawiść stała się miłościąHikayelerin yaşadığı yer. Şimdi keşfedin