Wyjazd

3.3K 71 3
                                    

-Wstawaj!-krzyknął wkurzony już Nathaniel.

-Jeszcze chwila-wymamrotałam.

-Nie chwila tylko już-wszedł do mojego pokoju.

Przewróciłam się na drugi bok nie zwracając na niego uwagi.

-Bo ci pomogę-podszedł do łóżka.

Szybko wstałam na równe nogi.

-Grzeczna dziewczynka-potargał moje włosy.

Wzięłam rzeczy które dzisiaj ubiorę i poszłam do łazienki. Postawiłam na dresy żeby było mi wygodnie w samochodzie. Pobyt tutaj byłby fajny gdyby nie Nathaniel White który cały czas mnie denerwował.

Dokończyłam czynność i wyszłam z pomieszczenia. Zeszłam na dół i zobaczyłam Nathaniela który coś gotuje.

-Boże święty ty umiesz gotować?!-powiedziałam niedowierzając.

Przewrócił oczami i dalej gotował.

-A może ty jesteś chory?-zapytałam podchodząc bliżej niego.

-Skończ już i siadaj do stołu.

Parsknęłam śmiechem i wykonałam jego polecenie.

-A w ogóle gdzie są rodzice?-zapytałam.

-Nie wiem powiedzieli że wrócą za 2 godziny-wzruszył ramionami.

Jak się okazało chłopak zrobił jajecznicę. Była przepyszna ale mu tego nie powiem bo jego ego stało by się jeszcze większe.

-Okej ja ugotowałem to ty zmywasz-powiedział i odstawił swój talerz do zlewu.

-Aha czyli tak to wymyśliłeś-pokręciłam głową.

Bez słowa wyszedł z kuchni. Pozmywałam naczynia i poszłam do pokoju się spakować.
Nagle usłyszałam jakiś trzask. Zeszłam na dół i zobaczyłam Nathaniela który sprzątał rozbitą szklankę.

-Boże co za debil-zaśmiałam się.

Spojrzał na mnie i wrócił do sprzątania.
Długo nie trwało żeby usłyszeć kolejny krzyk.

-Cholera!-krzyknął Nathaniel.

Szybko pobiegłam do kuchni. Nathaniel skaleczył się szkłem. Poszłam do łazienki po apteczkę.

-Ciesz się ze szkoło nie zostało ci w ręce-powiedziałam przemywając mu naszczescie małą rankę.

Zrobiłam mu opatrunek i wtedy weszli nasi rodzice.

-Nathaniel co ci się stało?-zapytała ciocią Vic.

-Skaleczył się ale go opatrzyłam-powiwdziałam za chłopaka.

-Ta super-Nate zeskoczył z blatu na którym siedział.

Bez słowa poszedł do pokoju. Nawet mi nie podziękowałam. Co za dupek. Rodzice powiedzieli żebym przyniosła już swoją torbę.
Po drodze do pokoju minęłam Nathaniela który nawet na mnie nie spojrzał. Musieliśmy chwilę poczekać na Pana Nathaniela. Chłopak zszedł po schodach.

-Nate czy ty chcesz nas udusić?-zapytał wuja James.

Chłopak tak się popsikał perfumami że nawet ja to czuje a stałam daleko od niego.

-Tak szczegóły jedną dziewczynę-popatrzył na mnie.

Uśmiechnełam się do niego najsztuczniej jak umiałam i wyszłam na dwór do samochodu. Założyłam słuchawki i odpaliłam moją playlistę.
Chwilę później przyszli moi rodzice i ruszyliśmy do domu. Stęskniłam się za nim a w szczególności za spokojem od Nathaniela. Wieczorem byliśmy na miejscu. Pożegnałam się z ciocią i wujem i pobiegłam szybko do mojego pokoju.Rzuciłam się na łóżku i zadzwoniłam do Dolores i Liama żeby im opowiedzieć jak Nate bardzo mnie wkurwił. Zawsze to robię. Po skończonej rozmowie poszłam pod prysznic. Umyłam się swoim ukochanym płynem i przebrałam w piżamę. Jutro poniedziałek i trzeba iść do szkoły. Znowu trzeba patrzeć na przedrzydłą mordę Nathaniela. Chcę już wakacje i nie widywać go od poniedziałku do piątku w szkole. I tak nie ominę wspólnych kolacji ale to jeszcze zniosę.

Podłączyłam telefon do ładowarki i wygodnie położyłam się na łóżku.
Długo nie musiałam czekać żeby odpłynąć w krainę snów.

Jak nienawiść stała się miłościąWhere stories live. Discover now