15. Sezon w piekle

638 45 6
                                    

twitter: #dylogiaeden

Valentina:

      Przymykając powieki i powracając do wspomnień zeszłego tygodnia odnosiłam wrażenie, jakby wszystko działo się wówczas w zwolnionym tempie. Nie potrafiłam przypomnieć sobie, co dokładnie stało się po aresztowaniu Sebastiéna. Wiedziałam tylko, że przez resztę dni nie wychyliłam ani czubka nosa z mieszkania i przesypiałam większą część doby. Ucieczka od rzeczywistości nie była żadnym wyjściem, ale w tamtym momencie czułam się zupełnie bezradna. Emmanuel też mocno przeżywał ten ciężki okres, ale pozostawał silny... dla mnie. Codziennie wpadał choćby na dziesięć minut, by sprawdzić jak się miewam i zostawiał słodki upominek lub bukiet moich ulubionych piwonii.

      Leżałam wciśnięta w róg sofy i ze znużeniem śledziłam przebieg jakiegoś kiepskiego programu o gotowaniu. Nie przywiązywałam do tego większej wagi, bo myślami i tak znajdowałam się zupełnie gdzie indziej. Ziewnęłam przeciągle i potarłam zmęczone oczy wierzchem dłoni. Zegar na ścianie wskazywał za kwadrans trzecią, co oznaczało, że lada moment miał zjawić się dostawca pizzy. Nakryłam się kocem, a moim ciałem wstrząsnął nieprzyjemny dreszcz. Pogoda za oknem przypominała o rychłym nadejściu wiosny, ale nie potrafiłam się tym cieszyć.

      Dzwonek do drzwi sprawił, że sapnęłam głośno i podniosłam się z kanapy. Odebrałam pudełko pachnącej pepperoni, a mój brzuch zaburczał jak na zawołanie. Rozsiadłam się z powrotem na miejscu i przełączyłam kanał, gryząc kawałek ulubionej pizzy. WNBC emitowało właśnie najświeższe wydanie wiadomości, więc zainteresowana wsłuchałam się w głos prezenterki informującej o morderstwie trzydziestoletniej kobiety z New Jersey.

      — Aresztowany został także dwudziestodwuletni Sebastién B., który jest głównym podejrzanym w sprawie śmiertelnego wypadku studentki Columbia Univeristy. Giselle Modiano straciła życie w kolizji drogowej na obrzeżach Francji. Jak informuje amerykańska i francuska policja, prowadzone dotychczas dochodzenie wykazało ingerencję osób trzecich.

      Zakaszlałam głośno, niemalże dławiąc się jedzeniem i natychmiast nalałam sobie wody. Żołądek zawiązał się w ogromny supeł, a w gardle pojawiła się gula. Nie potrafiłam już niczego przełknąć. Wyłączyłam telewizor, a do oczu momentalnie napłynęły mi łzy.

      Nie mogłam uwierzyć w to, co się działo. Od tygodnia żyłam jakby na innej planecie i nie byłam w stanie przyjąć do wiadomości, że aresztowanie Sebastiéna naprawdę miało miejsce. Liczyłam, że zaraz obudzę się z tego koszmarnego snu i wszystko okaże się tylko wytworem mojej wyobraźni. Tak się jednak nie działo, a konfrontacja z brutalną rzeczywistością stała się nieunikniona.

      Głośny szloch wyrwał się z mojej klatki piersiowej i rozniósł echem po pustym mieszkaniu. Chciałam wrócić do dawnego życia, w którym największym zmartwieniem były projekty na studiach czy niemiły klient w pracy. Los karał mnie jak nikczemnego grzesznika, a ja nie potrafiłam już wstać z kolan. Chciałam wierzyć w niewinność przyjaciela, ale nawet na to brakowało mi sił. Nowy Jork miał być szansą na nowy start, niesplamioną czystą kartą i gwarantem szczęścia. Zrozumiałam jednak, że gdziekolwiek bym się nie znalazła, i tak nie zdołam uciec od ciążącego nade mną fatum. Czym naraziłam się niebiosom, że tak surowo mnie karały?

      Dźwięk dzwonka do drzwi sprawił, że powróciłam na ziemię. Wciąż dławiłam się łzami, ale starałam się uspokoić oddech i wpuścić do płuc solidną dawkę powietrza. Zmusiłam ociężałe ciało do wysiłku i stanęłam na chwiejnych nogach. Doczłapałam się do drzwi, a kiedy klamka ustąpiła, zobaczyłam ziemistą twarz Emmanuela. Widok ten sprawił, że wybuchnęłam płaczem i nie bacząc na nic, po prostu ruszyłam wprost w jego ramiona. Przyjemne ciepło ogarnęło moje ciało, a charakterystyczny zapach zadziałał kojąco. Emmanuel trzymał mnie mocno, trochę tak, jakbym zaraz miała rozpaść się pod wpływem tego dotyku.

Dalmore nights (wolno pisane)Where stories live. Discover now