36. Goniąc wspomnienia

155 9 1
                                    

Dan obudził się dość wcześnie i ruszył do kuchni po szklankę wody. Starał się być cicho, nie chciał obudzić Jake'a. Jakie było jego zdziwienie, gdy nie zastał chłopaka na kanapie, a wszystko wokół było idealnie uporządkowane. W pierwszym momencie pomyślał, że współlokator wstał przed nim i poszedł do sklepu lub spotkać się z kimś. Przyzwyczaił się, że Haker chodzi własnymi drogami i nikomu się nie tłumaczy. Później jednak zauważył telefon zostawiony na fotelu i domyślił się, gdzie jest Jake. Nie chciał ponownie tam wchodzić po tym, jak ostatnio im przerwał. Miał tylko nadzieję, że przyjaciel opanował swoje żądze i nie przyszło Mu TO do głowy.

Diana była dla Dana jak siostra i martwił się o Jej kondycję. Była bardzo ufna, mimo utraty pamięci bez obaw powierzyła swoje bezpieczeństwo Hakerowi, o którym niczego nie wiedziała. Mógł tylko próbować przemówić Mu do rozsądku, jednak ostatnio rozmowa nie poszła za dobrze. A może po prostu Mu zazdrościł? Zjawił się wśród nich nagle, od razu zdobył to, na czym Mu zależało, podczas gdy Dan nie potrafił zawalczyć o relację, na której mu zależało. Zamiast spróbować, robił wszystko by wybić sobie z głowy uczucie, chciał zagłuszyć je planując randki z innymi, właśnie dlatego umówił się tego pamiętnego wieczoru z Jessy. Miał nadzieję, że może ona zawróci mu w głowie na tyle, by jego głupie serce odpuściło dotychczasowe zauroczenie.

Diana obudziła się wyspana bardziej niż zwykle. Odwróciła się i dostrzegła, że Jake naprawdę był obok. Wywarł na Niej ogromne wrażenie tej nocy, dostrzegła dojrzałego, troskliwego mężczyznę, który był tuż obok. Wiedziała, że musi odzyskać utracone wspomnienia, chciała wiedzieć czemu tak bardzo Go pragnęła, czemu powiedziała "kocham" właśnie do Niego. Wczoraj udało Jej się zamienić kilka słów z Philem ustalili, że dziś spotkają się, żeby mogła zapytać Go o kilka rzeczy i ułożyć sobie ich relację w głowie. Chwyciła za telefon i napisała do chłopaka.

Diana: Hej, czy nasze spotkanie jest aktualne?
Phil: Jasne moja droga. Chcesz spotkać się w barze przed otwarciem? Myślę, że tu będzie Ci najłatwiej trafić.
Diana: To całkiem dobry pomysł. O której?
Phil: 13? To chyba całkiem dobry czas.
Diana: Jasne. Do zobaczenia.

Jake jeszcze spał, więc wymknęła się po cichu i poszła do kuchni. Tam spotkała Dana, który właśnie szykował kawę.

- Witam Panią Detektyw. Jak się spało?

- Całkiem dobrze, dziękuję.

- Może pomożesz mi rozszyfrować pewną zagadkę...

- Coś się stało?

- Zastanawiam się, gdzie jest Jake. Kiedy się obudziłem już Go nie było, myślałem że gdzieś wyszedł, ale długo nie wraca, a zostawił tu telefon. To do Niego niepodobne.

Zarumieniła się, Dan na pewno dopowie sobie do tego co usłyszy. - Jake śpi, miał ciężką noc.

- Tak?

- Tak. Miałam koszmary, obudziłam się z krzykiem. Przyszedł do mnie, żeby mnie uspokoić. Poprosiłam, żeby został, bo bałam się być sama. Pilnował mnie cały czas, żebym mogła odpocząć.

Zrobiło mu się głupio. W myślach skarcił sam siebie, posadził Jake'a o nieuczciwe zagrywki, a tymczasem On czuwał nad dziewczyną praktycznie bez przerwy.

- Przykro mi, że coś Cię męczyło. Powiedz mi, czy dziś nie masz czasem wizyty u psychologa?

- Tak, mam. Dlatego wypiję kawę i będę się zbierać.

Na szczęście udało Jej się ogarnąć i wyjść, zanim obudził się Jake. Prosto ze spotkania z psychologiem, udała się do Aurory. Phil czekał na nią z obiadem, co Ją ucieszyło, bo była głodna jak wilk.

- Jak się czujesz?

- Dobrze, wracam do siebie. Pamiętam miejsca, drogi które do nich prowadzą. Lekarz twierdzi, że to dobry znak i wspomnienia najpewniej do mnie wrócą. Pytanie tylko kiedy.

- Będzie dobrze, zobaczysz. O czym chciałaś rozmawiać?

- O przyjęciu Jessy lub raczej o tym jak możemy to wszystko pozbierać i sprawić, by do niego doszło.

- Nie wiem czy to będzie możliwe. Wszyscy są skłóceni, Thomasa dawno nie widziałem, Jessy i Dan nie rozmawiają, siostry też się zdystansowały.

- Damy radę. Ustalmy szczegóły organizacyjne, a ich... Zostaw mnie.

Przypomniał ustalenia jakie mieli, podzielili prace, zadała mu kilka pytań, które ją nurtowały. Czuła się dobrze w jego towarzystwie, był wyluzowany i dużo żartował.

- Powiedz mi, myślisz że Jake odpuści kiedyś Jessy za te oskarżenia?

- Nie wiem Phil... Postaram się Go przekonać, żeby porozmawiali i załatwili ten temat. Oboje byli wtedy w trudnym położeniu i chcieli po prostu odkryć prawdę. Ale teraz ja tu jestem i nie ma potrzeby tworzyć jakiś obozów przeciwko sobie. Potrzebujemy się spotkać wszyscy razem i załatwić to jak dorośli.

- Kiedyś już Ci to mówiłem i obawiam się, że to nadal aktualne. Nie wiem, czy oni nie są zbyt dziecinni na to wszystko.

- Trzeba im tylko trochę pomóc.

- A w tym akurat nie masz sobie równych. Jak i w wielu innych sprawach.

- Tak? A w jakich jeszcze?

- Masz bardzo wiele talentów, świetnie piszesz, przeczytałem kilka Twoich artykułów. Masz dobre serce, jesteś inteligentna, śliczna i do tego dobrze całujesz. - uśmiechnął się do Niej. Miał naturę flirciarza i nie zamierzał się tego wypierać. Lubił tę dziewczynę i jeśli Ona chciałaby to odwzajemnić nie zastanawiałby się zbyt długo. Jednocześnie szanował Jake'a i to powodowało w nim wewnętrzne rozdarcie.

- Czekaj, czy Ty chcesz mi powiedzieć, że nas coś łączyło?

- Nie, absolutnie. Mamy dobrą i luźną relację. Pewnego wieczoru jakoś tak po prostu wyszło, że się pocałowaliśmy, ale to było tylko tyle.

- Nawet nie wiesz jakie to jest frustrujące nie pamiętać niczego.

- To akurat mogę Ci z przyjemnością przypomnieć. - powiedział, po czym błyskawicznie Ją objął i delikatnie pocałował. Nie odwzajemniła pocałunku, ale też nie przerwała mu, bo gdy poczuła jego zapach skojarzyła go i przypomniała sobie, że rzeczywiście znajdowała się już w tej sytuacji, zupełnie jakby miała Déjà vu. W chwili gdy się od niej odsunął usłyszeli głos dobiegający od strony wejścia.

- Ekhem. Nie przeszkadzam?

Kim Naprawdę Jesteś? - DuskwoodWhere stories live. Discover now