2. Co wy w niej widzicie?

331 16 1
                                    

Butelka Whiskey szybko została opróżniona, a za nią kolejna. Tego potrzebowała Diana, w sumie czuła, jakby znali się z Danem od lat. Okazał się ciekawym, otwartym facetem, który podjął się w życiu już wielu zadań, miał dzięki temu doświadczenie w różnych dziedzinach życia. Alkohol zdecydowanie rozwiązał mu język i w niedługim czasie dziewczyna znała już wiele szczegółów z życia całej ekipy. Wiedziała, że może jej się ta wiedza przydać, zwłaszcza wszystko co dotyczy Hannah i Lilly - dwóch przyrodnich sióstr Jake'a. Dan miał rację co do jednego - w tej układance wciąż brakowało odpowiedzi na wiele pytań.

Blondynkę obudziły promienie słońca przedzierające się do sypialni przez szpary w żaluzjach. Wypity alkohol przypomniał o sobie bólem głowy i ogromnym pragnieniem. Diana wstała, poszła do łazienki delikatnie się ogarnąć i ubrać. Ruszyła w stronę salonu, ale zatrzymała się słysząc kobiecy głos.

- Przyszłam po prostu sprawdzić jak się trzymasz. Lekarz wyraźnie powiedział, że powinieneś zostać na wózku jeszcze co najmniej dwa tygodnie, ale ty jak zawsze się uparłeś! I jeszcze masz pretensje, że się martwię, widzę, że ktoś tu był a sądząc po twoim zachowaniu nadal jest.

Diana rozpoznała ten głos, jednak zupełnie się nie spodziewała, że spotka tu akurat ją. Postanowiła nie wychodzić i spokojnie wysłuchać rozmowy.

- Doceniam troskę, ale jestem duży i dam sobie radę. To prawda, nie byłem tu sam, ale to koniec przesłuchania. Kiedy uznam to za stosowne to sam powiem ci więcej.

- Próbujesz się po niej pocieszyć? Ciebie też zaślepiła Diana, widzę jak się zachowujesz gdy słyszysz jej imię, jak dopytujesz czy do kogoś się odezwała. Co wy wszyscy w niej widzicie?! Gdyby była taka kryształowa już dawno by się odezwała, byłaby tu po tym wszystkim.

- Cleo, opanuj się! Nie masz prawa jej oceniać. Wszyscy obiecaliśmy sobie, że kończymy z tajemnicami, więc wszystko wam powiem. To jest dla mnie nowe, daj mi chwilę pomyśleć. I przede wszystkim daruj sobie już oskarżanie Diany.

- No dobrze, trzymam cię za słowo. Ale co do niej jeszcze się przekonacie, uciekła z tym chłopakiem bez słowa i w dupie ma waszą wdzięczność i troskę. Jeśli czegoś będziesz potrzebował to pamiętaj, że jestem.

Diana usłyszała trzaśnięcie drzwiami, ale potrzebowała chwili żeby ochłonąć. Widocznie wciąż nie wiedziała o nich tak dużo, jak myślała. Sądziła, że najprędzej u Dana pojawiłaby się Jessy, tymczasem była tu pełna troski i zazdrości Cleo. W zasadzie nie powinna się dziwić, w końcu to brunetkę poznała w toku śledztwa najsłabiej, więcej wiedziała o niej od jej przyjaciół, niż od niej samej. Jednak to, co najbardziej zastanawiało Dianę, była zasadność zazdrości Cleo. Czy Dan rzeczywiście liczył na coś więcej? I co znaczy stwierdzenie, że nie tylko on jest nią zainteresowany?

Blondynka wyszła z sypialni i ruszyła do salonu po szklankę wody. Dan szykował śniadanie i śpiewał lecące akurat w radiu Wrecked Imagine Dragons. Zdawał się nie przejmować wizytą przyjaciółki, za to od razu się uśmiechnął widząc Dianę.

- Witaj maleńka. Jak spałaś?

- Dzień dobry. Całkiem nieźle. Teraz tylko odrobinę boli mnie głowa.

- Tak myślałem. - sięgnął po stojącą na blacie szklankę i podał dziewczynie - wypij to, powinno pomóc na ból głowy.

- Dziękuję. Słyszałam jakieś głosy, miałeś gości?

- To nic takiego. Była tu Cleo, ale spokojnie, obiecałem Ci że nie powiem nikomu o Twojej wizycie, dopóki sama nie będziesz tego chciała.

- Dziękuję. Akurat ona chyba nie bardzo mnie lubi. Rozmawiała ze mną najmniej z was wszystkich.

- Myślę, że to nie tak. Musisz ją osobiście poznać, wtedy się do Ciebie przekona i jestem pewien, że się polubicie. Jest nieufna, podejrzliwa, momentami bardziej niż ja.

- Skoro tak mówisz... Pomyślałam, że nie chcę stawiać Cię w niezręcznej sytuacji. Powinniśmy powiedzieć pozostałym, że tu jestem.

- Jak sobie życzysz. Wszystko zaplanujemy, ale najpierw usiądź, zjemy śniadanie.

Mężczyzna postawił na stole kawę, gorące tosty, słoiczki z dżemem i miodem. Po śniadaniu uzgodnili, że najlepiej będzie spotkać się poza domem, by w razie czego mogli się bez problemu zmyć. Dan miał zająć się powiadomieniem znajomych, a Diana poszła do pokoju pobyć sama i przygotować się psychicznie do spotkania twarzą w twarz z ekipą.
Usiadła na łóżku i pierwszy raz od wydarzeń w Grimrock otworzyła czat grupowy, pozostając status niewidoczny. Przewinęła do ostatnio wyświetlonych wiadomości i zaczęła czytać.

Dan: Diana, jesteś tam?! Czytasz? Hannah jest cała, zawieźli ją wczoraj do szpitala na obserwację, podobno fizycznie nic jej nie jest poza kilkoma otarciami.
Lilly: Tak, Hannah jest już bezpieczna, lekarze powiedzieli nam, że za dwa dni powinni ją wypisać do domu. Psychicznie jest w gorszym stanie, ale tu pomóc może tylko psycholog i wsparcie najbliższych. Powiedziała, że Jake przeżył, widziała go jak wychodził z kopalni, uratował też Richiego.
Jessy: Diana słyszysz?! To wspaniała wiadomość.
Thomas: Ona chyba nie jest tu z nami, ciągle jest offline. Może coś się stało? Jessy spróbujesz do niej zadzwonić?
Jessy: Próbuję, ale nie odpowiada. Myślicie, że przyjechała do Duskwood? W końcu kłócili się o to z Jakiem...
Cleo: Na pewno nic jej nie jest. I tak, to możliwe że spotkali się w okolicach kopalni i są teraz razem. Jak będzie chciała, sama się odezwie. O ile jeszcze kiedyś się odezwą.
Lilly: Cleo, nie bądź taka. Zawdzięczamy im dużo, są częścią naszej grupy.
Thomas: Dokładnie, Hannah też liczy że będzie mogła jej osobiście podziękować. I nie przestaje gadać o Nim...
Dan: Oj stary, masz przechlapane. Podejdź do mnie się napić, nie powinieneś siedzieć sam i się zamartwiać.
Jessy: Uważajcie na siebie. Ja będę jeszcze próbowała połączyć się z Dianą.

*Dźwięk nowej wiadomości*

Dan: Hej ludzie. Muszę Wam coś ogłosić.
Jessy: Co się dzieje?
Dan: Nie będę pisał. Muszę powiedzieć Wam osobiście. Spotkajmy się dziś o 17 u Phila. Ok?
Lilly: Świetny pomysł. Właśnie z Thomasem odebraliśmy Hannah ze szpitala i ona koniecznie chce dziś wyjść z domu. Możemy ją zabrać ze sobą?
Dan: Hm... Poczekaj chwilę, muszę to przemyśleć.

Dan bez pukania wszedł do pokoju gościnnego i spojrzał na Dianę.

- Co o tym myślisz? Jesteś gotowa na to żeby poznać też ją? Myślisz, że dla niej to nie będzie zbyt duży szok?

W tej chwili Diana już żałowała, że zaproponowała spotkanie. Ale czy była gotowa, żeby poznać Hannah? Jego siostrę, która w dodatku nie zna o Nim prawdy... Która była, a może i nadal jest w Nim zakochana...

Kim Naprawdę Jesteś? - DuskwoodWhere stories live. Discover now