-Jesteście od Modoka zgadza się? Bałem się, że zmienił zdanie-rzekł czarodziej-Wchodźcie, wchodźcie. Przedstawię wam resztę kompanów.
Skrzacie rodzeństwo na propozycje mędrca, weszło do środka.

-No dobrze, teraz pozwólcie przedstawić was reszcie, i resztę wam.

Po tych słowach jak na zawołanie pojawiła się niezła gromada krasnoludów.

-Moi drodzy, to jest Morian i Loki, proszę was abyście przyjęli ich miło-poinformował starzec.

-No proszę-odezwała się jakiś głos
Dwie wojownicze księżniczki!Gandalfie miałeś nam załatwić dwóch porządnych kompanów, a ty przedstawiasz nam jakieś baby?!

-Baby?! Baby to ty masz w nosie i robią ci za materiał do rzeźbienia-odezwała się Morian

-Uważaj na słowa dziewczynko.

Te słowa zdenerwowały Morian do końca. Wyciągnęła kusze, naciągnęła cięciwe i wycelowała broń w twarz krasnoluda.

-Mogę zrobić więcej niż myślisz karzełku. Jeśli brakuje Ci manier, moge zaopatrzyć cię w jakąś książkę, która by Ci pomogła manier dodać.

-Morian! Dwalin! Uspokójcie się! Zachowujecie się gorzej niż Kili i Fili razem wzięci!

-Słucham?!-krzykneli razem Fili i Kili.
Oczywiście ich zignorowano.

-Gandalfie, nie potrzebujemy ich w naszej kompanii. Wcisnąłeś już do niej tego hobbita, nie ma mowy, że dołączą do nas elfy.

- Thorinie, Morian i Loki nie są elfami tylko skrzatami leśnymi. Dzięki zgodzie króla Modoka nie zginiecie.

-Nie zginiemy? Poradzimy sobie bez nich.

Słuchając tej beznadziejnej rozmowy Morian próbowała nie wybuchnąć ze śmiechu.

-A ciebie co tak bawi?! - krzyknął się krasnolud.

-Oh, wybacz mi Thorinie synu Thraina syna Thror. Wasza krótka wymiana zdań jest po prostu śmieszna, dlaczego? Bo Ty w niej uczestniczysz Thorinie-rzekła Morian

-Powiedz tak jeszcze raz, a obiecuje Ci, że twoja buźka niechybnie skończy pod moją pięścią.

-W Ereborze cię nie uczyli, że kobiet się nie bije?

-Dla ciebie mogę zrobić wyjątek.

-A ja ci wyjątku nie zrobię i po prostu pozwól, że Ci przywalę.

Do rozmowy wtrącił się Gandalf ze swoim ukochanym:
-Uspokójcie się! Morian spodziewałem się po tobie większego rozsądku, to samo kieruję do ciebie Thorinie!

Oboje spojrzeli na siebie wzrokiem jakby mieli się zaraz pozabijać. Morian odeszła jako pierwsza ukazując swoją wyższość. Gdy spojrzała w stronę przyglądającego jej się krasnoluda myślała,że zaraz z ust zacznie mu ściekać piana. Gandalf wyjaśnił cel podróży Morian i Lokiemu, który przyglądał się mapie z wielką powagą.

W końcu głos zabrał nasz kochany nie kochany czarodziej Gandalf słowami:
-Znacie już dokładnie cel podróży, więc sądzę, że powinniście poznać swoim rówieśników.

-Niech Ci będzie-odezwała się siostra Lokiego

Gdy Gandalf im wszystkich przedstawiał Morian wyglądała na totalnie znudzoną w przeciwieństwie do jej brata, który jak widziała był zadowolony poznaniem nowych osób. Po przedstawieniu im wszystkich Gandalf poszedł dalej próbować przekonać Bilbo do podróży. Skrzaty zostały same z krasnoludami.

-A więc jesteście skrzatami leśnymi? - odezwał się Balin- W tych stronach Środziemia to ogromna rzadkość. Podobno obecność skrzata przynosi szczęście.

-Wiemy, że rzadkość. Ciężko jakoś wydostać się z pałacu bez wiedzy Modoka a co dopiero wyruszyć w podróż-rzekł Loki, który spojrzał w stronę siostry.

-Myślałem, że skrzaty leśne to tylko legenda do straszenia dzieci-powiedział któryś

-Ja myślałam, że krasnoludy są w miarę inteligentne, jak widać myliłam się-powiedziała Morian

-Odezwała się panna doskonała. Ty pewnie nawet walczyć nie umiesz. - powiedział Dwalin

-Oh, a chcesz się przekonać? W takim razie za 5 minut widzimy się przed domem i radzę ci się dobrze przygotować na przegraną.

Dwalin miał odpowiedzieć, ale przerwał mu brat Skrzatki.

-Morian przestań! Mamy im pomoc, nie ich zabijać! - krzyknął sflustrowany Loki-Jesteś starsza i powinnaś być bardziej rozsądna! Jeśli tak powinna wyglądać twoja postawa na wyprawie to lepiej, żebyś już zrezygnowała!

Zapanowała głucha cisza. Morian i Loki patrzyli na siebie jak na największych wrogów.

-Jak sobie życzysz, bracie-powiedziała Morian po czym wyszła z nory
Nikt za nią nie wybiegł. Nikt nie krzyknął żeby wracała. Nikt jej nie zatrzymywał. Myślała, że to ostatni raz kiedy ich widzi. Kiedy widzi brata. Była w wielkim błędzie.

Miłość skrzataWhere stories live. Discover now