Pięć "Warty w nocy, te niebieskie oczy, nie powrócą już"

203 10 10
                                    

Tą noc Zośka i Rudy spędzili wtulając się w siebie nawzajem. Sami nie wiedzieli dlaczego, ale na pewno nie przeszkadzało to żadnemu z nich.

Rudy obudził się pierwszy, gdyż o 6 rano wybudziła go ręka spoczywająca na jego torsie. Kiedy otworzy oczy zaczął bawić się ową kończyną przyjaciela. Była ona dla niego czymś naprawdę wspaniałym. Taka delikatna, a zarazem tak szorstka. Śmieszny paradoks ~ pomyślał Rudy ~ niczym cały Zośka. Z jednej strony twardy i zawsze umiejący postawić na swoim przywódca, jednak zawsze potrafił zatroszczyć się o Janka i był w stosunku do niego bardzo opiekuńczy. Bytnar zawsze uważał za słodkie fakt, że Tadeusz tak się o niego martwił. W sumie Jankowi też bardzo na nim zależało. Chyba nawet bardziej niż powinno...

Sam nie wiedział na czym stała ich relacja, ale Zawadzki od dawna przestał mu być obojętny. Uświadomił to sobie kiedy niejaka Monia zaczęła kręcić się wokół Rudego. Zrozumiał wtedy, że nie potrzebuje nikogo innego, a pełnię szczęścia daje mu pewien blondyn, który właśnie leży obok niego i trzyma swoją rękę na klatce piersiowej niższego.

Rozmyślania przerwał mu wybudzający się Zośka, który nie do końca pamiętał jak znalazł się w jednym łóżku z przyjacielem. Lecz kiedy zdał sobie z tego sprawę wstał jak oparzony

-Przepraszam bardzo - wydukał - naprawdę nie wiem jak to się stało

-Hejjj spokojnie - odparł Rudy - przynajmniej się wyspałeś, mam wyrzuty sumienia, że zajmuję ci sypialnie. Poza tym nie przeszkadzało mi to, bardzo miło spało się z takim przystojniakiem u boku - Jan sam nie wiedział dlaczego to powiedział i trochę nawet żałował

Do czasu

-A teraz ten przystojniak idzie się umyć okej? potem przyniosę ci jedzenie i pomogę ci się ogarnąć - Zośka był dość mocno zarumieniony.

-Oczywiście, mój przystojniaku - nawet w takim momencie Rudy był skłonny do flirtów.

W końcu nie zostało mi dużo czasu ~ pomyślał ~czemu by nie spróbować.

Czy to co czuł do Zośki to miłość? Najprawdopodobniej. Wiedział, że ciężko będzie im to ogarnąć. Nawet jeśli jakimś cudem oboje przeżyją wojnę to i tak prawdopodobnie nigdy nie będą mogli iść brzegiem Wisły spokojnie trzymając się za ręce, ani nigdy nie będzie im dane publicznie przypieczętować swoich uczuć. Ale czy teraz go to obchodziło? Nie. Teraz liczył się tylko Zośka. Chociaż Bytnar nawet nie wiedział czy drugi mężczyzna odwzajemni jego uczucia. Przecież to było wręcz niemożliwe. Zawadzki napewno jest normalnym mężczyzną, ma pewnie na oku jakąś pannę. Chyba jest całkiem blisko z Halą...

Tymczasem umysł Tadeusza zaprzątały równie ciekawe myśli. Rozważał on czy to co wczoraj powiedziała mu mama Bytnara było prawdą? Wiedział, że Janek nie był mu obojętny. Ale czy było to widoczne? Czy jest możliwe, żeby inny człowiek zauważył to czego on sam nie był pewny? Wiedział tylko, że obecność niższego dobrze na niego wpływa. Jako jedyny potrafił uspokoić niespokojny temperament Zawadzkiego i tylko przy nim młody mężczyzna czuł się w pełni bezpiecznie. Nie chciał go stracić. Nie. On nie mógł go stracić. Nie poradzi sobie bez tego radosnego głosu i piegowatej twarzyczki. Potrzebuję Rudego jak tlenu ~ pomyślał.

Zakręcił kurek z zimną wodą. Chłodne prysznice są najbardziej orzeźwiające, a tego teraz potrzebował Tadeusz.

Wchodząc do kuchni spodziewał się widoku pani Zdzisławy i Danusi, lecz zastał tam tylko kartkę:

Zośka,
Musiałyśmy wyjechać, przekaż Rudemu, że jeszcze go odwiedzimy i bardzo kochamy. Przepraszam, że tak bez pożegnania
Zdzisława

Wspomnienia bumeranga ×Rośka×Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ