Rozdział dziewiąty

177 15 152
                                    

W mediach utwór, którego Maya będzie sobie słuchać 😏

~

Rano Maya obudziła się z bólem głowy, spowodowanym kacem. Cóż, nie dziwiła się, poprzedniego wypiła całkiem sporo alkoholu.

Wyswobodziła się z objęć Syriusza, który jeszcze spał. Z ulgą zobaczyła, że na szafce nocnej przygotowano eliksir na kaca oraz szklankę wody. Chyba nikt nie miał wątpliwości, że będzie to potrzebne.

Przeciągnęła się. Zobaczyła, że Syriusz jeszcze śpi - zrzucił z siebie górną część ubrań oraz buty, wobec czego leżał półnago na łóżko. Ona sama zresztą też zdjęła tylko buty.

Powoli przypominała sobie wydarzenia poprzedniego wieczoru. Dobrze się bawiła, mimo rozmowy, którą podsłuchała. Zresztą na szczęście po jakimś czasie jej rodzice wyszli z sali i nie wrócili.

Maya zastanawiała się, na ile jej matka znała plany swojego męża. I czy w ogóle powinna się tym przejmować?

Była już dorosła, a żadne z rodziców nie mogło jej już niczego zakazać czy nakazać. Mimo wszystko jakaś część niej po prostu chciała mieć kochających rodziców, którzy byliby dla niej wsparciem. Takich, którzy akceptowaliby jej wybory i nie zmuszali do czegoś, czego nie chciała.

Jeśli da się takich gdzieś kupić, to ona chętnie stanie pierwsza w kolejce.

Chwilę później Syriusz również się obudził, czując ból głowy. Też napił się eliksiru na kaca, który był w tej sytuacji bardzo przydatny.

- Jestem pod wrażeniem, że nie pobiliście się z Regulusem wczoraj - stwierdziła Maya, gdy już trochę się lepiej poczuli i gadali na temat poprzedniego wieczoru.

- Miałem wrażenie, że się upił - przyznał Black.

Zachowanie brata go zastanawiało. Sam nie wiedział, co mogło się stać, ale wydawało się, że coś zmieniło się w jego zachowaniu.

Tylko na lepsze, czy gorsze? I co takiego mogło się wydarzyć?

W zasadzie to nie wiedział nawet, czy Regulus jest z Sadie, czy nie. Jeśli tak, to była to pozytywna zmiana, ale i tak coś mu nie pasowało w zachowaniu brata.

Tylko, że nie był w stanie określić dokładnie, co takiego.

- Cóż, jak większość osób, chociaż on jest jeszcze nieletni. Ale wyjątkowa okazja, to sobie spróbował - uznała Maya.

Wiedziała, że Syriuszowi zależy na bracie, nawet jeśli się do tego nie przyznaje. Niewiele jednak mogła zrobić, poza tym, że po prostu była i starała się go wspierać.

~

Weekend w końcu się się skończył, a tym samym coraz bardziej zbliżał się dzień powrotu Syriusza do Hogwartu. W poniedziałek poszedł do pracy, głównie po to, by uporządkować ostatnie rzeczy i się pożegnać. Miał to być jego ostatni dzień w tym miejscu.

- Szkoda mi, że odchodzisz. Oczywiście, jakoś sobie poradzę, zresztą w roku szkolnym zwykle jest mniejszy ruch, ale będzie mi brakowało takiego świetnego pracownika i rozmówcy - przyznał pan Turner. - Nie chciałbyś pracować tu po szkole?

Akurat nie było klientów, więc Syriusz rozmawiał z Malcolmem, który siedział za ladą. Mężczyzna był naprawdę sympatyczny i miło się z nim gawędziło.

- Jeszcze zobaczę, co będzie za rok - odparł Black ogólnikowo.

Lubił tą pracę, ale miał zamiar zająć się też działalnością dla Zakonu Feniksa, co wymagało dużo czasu.

Zagubiony pies | Syriusz BlackWhere stories live. Discover now