👼 Rozdział 4 👼

213 17 0
                                    

Po kolei traciłem ich wszystkich. Hyunjina, Minho, a potem Felixa. Wszyscy znikali, kiedy się tego nie spodziewałem. Za każdym razem bolało tak samo.

Nawet teraz, kiedy minęło już pół roku. Wciąż pamiętam ich twarze, ich głosy... Nie chciałem o tym zapominać. Chociaż każde wspomnienie ich bolało.

Jednak mimo że Hyunjin i Minho byli moimi przyjaciółmi to za Felixem tęskniłem najbardziej. Był moim aniołkiem, którego kochałem najmocniej na świecie. Ku ironii, to ja byłem powodem, że odszedł. To przez to, że nie umiałem powstrzymać swoich słów i powiedziałem o kilka za dużo.

Wciąż pamiętam jak trzymałem go w ramionach, kiedy znikał. Widziałem jego łzy i smutek wymalowany w oczach. Byłem za późno i nie mogłem już nic zrobić. Straciłem go na zawsze, a jedyne co mi zostało to medalik, który znalazłem w lesie. Jednak on jedyne co robił to przywoływał okropne wspomnienia.

Dlaczego go nie wyrzuciłem? Bo mimo złych wspomnień nadal był czymś co kojarzyło mi się z Aniołem. Choć dziwnym by było, gdyby było inaczej. W końcu Felix użył jego, aby uciec z ziemi. Czasami zastanawiałem się czy ja też mógłbym w ten sposób dotrzeć do nieba. Może był jakiś rytuał, który doprowadziłby mnie do Felixa.

Mogłem się przecież zapytać o to tego lekarza, którego spotkaliśmy w Daegu. Wyglądał na kogoś kto orientuje się w sprawach nieba. No chyba, że widząc jak bardzo załamani jesteśmy postanowił sobie z nas zażartować i to wszystko było tylko żartem. Bardzo nieudanym...


***


Chan

– Wpadłeś mu w oko. – usłyszałem po raz kolejny z ust Hana.

Siedzieliśmy całą paczką w restauracji, aby ustalić więcej rzeczy związanych z wyjściem do schroniska. Nie mogliśmy tak po prostu wyjść i zacząć się wygłupiać.

Nie mieliśmy pojęcia jakie zwierzęta się tam znajdują i z jakimi traumami. Mogliśmy je wystarczyć, a wtedy na pewno nie mielibyśmy żadnych dobrych ujęć. Dlatego pasowało wymyślić jakiś schemat, a jako że dawno tego nie robiliśmy to miało być wyzwanie.

– A ty znowu to samo. – westchnął Hyunjin i położył głowę na stole. Ręka Jeongina od razu zanurkowała w jego włosach, robiąc mu delikatny masaż głowy. – Uwziąłeś się na niego.

– Po prostu mówię jak jest. Ciągle się do ciebie uśmiechał, patrzył na ciebie, a jak powiedziałem, że ja mu dam swój numer to zrobił taką dziwną minę. Jakby był niezadowolony, że to ja ci go dam, a nie ty. – fuknął, a ja nie wierzę, że ta dwójka zrobiła taki duży krok w swojej relacji.

Zwykle ograniczali się do robienia niezadowolonych min i chowania wszystkiego głęboko w sobie. Teraz Han jasno pokazywał, że jest zazdrosny, a Minho uśmiechał się delikatnie wszystkiego słuchając. Nie mam pojęcia co wydarzyło się w bibliotece, ale trzeba podobną sytuację zorganizować dla Hyunjina i Jeongina, aby ci też się dogadali w końcu.

– Wydaje mi się, że on po prostu taki jest. – wyjaśnił Lee, a to nie było dobre rozwiązanie. Han słysząc jego słowa prychnął i odwrócił wzrok. – Przecież ty go nawet przytuliłeś, a on jakoś specjalnie się nie odsunął. Nie skrzywił...

– Ale nie odwzajemnił.

– Jakiś obcy typ go z zaskoczenia przytula. Też bym nie oddał. – powiedział Yang i wyglądało, że na tym skończyła się dyskusja. Jisung nadal siedział naburmuszony, ale już nie nagabywał na chłopaka ze schroniska.

Remember Me |ChanLix| ✓Where stories live. Discover now