10

7.8K 475 75
                                    

Obudziło mnie ciepło. Było mi za gorąco. Aron objął mnie ręką i zarzucił na mnie nogę. Najwyraźniej musiał zostać na noc. Strasznie bolała mnie głowa. Zapewne od płaczu, zawsze tak mam. Spojrzałam na zegarek w telefonie była dopiero 5. Postanowiłam już wstać. Nie mam ochoty leżeć, a na pewno już nie usnę. Poszłam wziąć szybki prysznic i się ubrałam. Założyłam siwe legginsy a do tego bluzę przez głowę z napisem. Włosy związałam w kucyka. Nie miałam ochoty się malować, ale musiałam. Nałożyłam trochę korektoru żeby zakryć sine oczy i tusz. Makijaż gotowy. Nie ma mowy żebym poszła do szkoły. Nie po tym wszystkim. Muszę odpocząć psychicznie. Zeszłam na dół, gdzie spotkałam babcię. Spojrzała na mnie zmartwiona.
- Hej słoneczko jak się czujesz? Słyszałam o wczorajszym. Nie mogę uwierzyć, że chciał ci coś zrobić.
No tak oni jeszcze nie wiedzieli, że wspomniał o moich rodzicach. Ale muszę to powiedzieć, nie będę dusić tego w sobie.
- Jest trochę lepiej. On wspomniał o rodzicach. To było najgorsze.
Staruszka spojrzała na mnie że smutkiem. Podeszłam do szafki i wyjęłam tabletki przeciwbólowe. Wzięłam dwie.
- Och - tyle zdołała powiedzieć.
- Nie martw się babciu. Mam was. Ciebie, dziadka, Dawida. Jakoś damy radę. Idę na spacer. Nie biorę telefonu muszę pomyśleć.
- Dobrze skarbie tylko uważaj na siebie - powiedziała
- Ok - wzięłam pieniądze i wyszłam. Było dopiero po 6. Dziwne, że babcia nic nie powiedziała na to,że tak wcześnie wychodzę. Może myślała, że przyda mi się teraz samotność. Szłam w stronę parku. Robiło się coraz cieplej. Usiadłam na ławce i patrzyłam. O tej godzinie nie ma tu dużo ludzi. Dla mnie to lepiej. Dawid i Aron na pewno czekają na mnie. Teraz mnie to nie obchodzi. Po jakimś czasie wstałam. Spacerowałam po parku. Weszłam do małej kawiarni. Kawa postawi mnie na nogi. Miejsce było przytulne. Usiadłam przy stoliku. Podszedł do mnie kelner.
- Co podać? - spytał się
- Dużą kawę - odpowiedziałam.
Kelner zapisał zamówienie i odszedł. Nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Nie mogę dać satysfakcji temu dupkowi, że mnie zniszczył. Dam sobie radę. Po wypiciu kawy płace i wychodzę. Wracam do domu. Trochę mi lepiej. Wchodzę cicho do domu, bo nawet nie wiem która godzina. W kuchni jest pusto. Jest już po 8. Dziadkowie są w pracy. Robię kanapki dla mnie i chłopaków,którzy właśnie zeszli na dół.
- Hej, jak się czujesz? - zapytał Dawid
- Nie jest źle. Zrobiłam wam śniadanie. 
- Jesteś wspaniała - podszedł i dał mi całusa w czoło
Aron w ogóle się nie odzywał. Było trochę dziwnie.
- Nie musicie iść do szkoły? - zapytałam, nie muszą się martwić
- Dzisiaj nie, zostajemy z tobą - powiedział w końcu Aron
- Nic mi nie jest - odpowiedziałam
- I tak zostajemy - wtrącił Dawid.
- Jak chcecie, ja i tak idę na górę - powiedziałam i wróciłam do pokoju. Byłam trochę zmęczona. Położyłam się na łóżku. Zaraz po tym dostałam wiadomość.

" Od Aron
Czemu poszłaś na górę? "

" Do Aron
   Chciałam odpocząć. I tak się nic nie odzywałeś.  "

Chłopak już nic nie odpisał. Po kilku minutach słyszałam,że ktoś wchodzi po schodach. Po chwile zapukał lekko w drzwi od mojego pokoju. 

- Wejdz - powiedziałam cicho,ale ten ktoś i tak usłyszał.

Okazało się,że to Aron. Podszedł do mojego łóżka i położył się koło mnie. Leżeliśmy tak chwilę w ciszy. Nie przeszkadzało mi to. 

- Przepraszam - powiedział w końcu 

Odwróciłam głowę w jego stronę zdziwiona. Patrzyłam w te jego piękne oczy i nie wiedziałam o co mu chodzi... CHWILA?! czy ja właśnie pomyślałam,że on ma piękne oczy? STOP...

-Za co? - odpowiedziałam 

- Byłem dzisiaj trochę nieobecny, ale jak pomyśle,że on mógł Ci coś zrobić... dostaje szału... mam ochotę go zabić.. gdybyśmy wtedy nie przyszli, to by była nasza wina, moja wina..

- Przestań! - powiedziałam. Przecież to wcale nie jego wina. Nikt nie podejrzewał o to Mika. Wydawał się całkiem inny.  A mimo to on się obwinia. Nie pozwolę na to. Po chwili kontynuowałam :

- To nie jest wina żadnego z was,a tym bardziej twoja. Nie masz prawa nawet tak myśleć.  Nie mam zamiaru się to sprawą przejmować, wiem,że z wami jestem bezpieczna.Powinnam Ci dziękować za to wszystko - przysunęłam się do niego i nieśmiało pocałowałam w policzek, po czy przytuliłam się. Mam nadzieję,że nie widział jak się zarumieniłam. Chłopak objął mnie ramieniem i powoli głaskał. 

- Może obejrzymy jakiś film? -zapytał 

- Tak. Może '' Dary Anioła''? 

- Nie ma sprawy- odpowiedział i uśmiechnął się.

Wstałam i wzięłam laptopa. Po kilku minutach leciał już film. Ten film ma coś w sobie,że mogę go oglądać i oglądać. Chyba nigdy mi się nie znudzi.  A oglądanie go z Aronem to już w ogóle. W połowie filmu Aron powiedział,że się nudzi...eh Ci faceci. Zaproponował żebyśmy gdzieś wyszli. Od razu się zgodziłam. Zeszliśmy na dół i powiedzieliśmy,że wychodzimy. Po chwili byliśmy już na dworze. Aron zaprowadził mnie w stronę swojego auto i otworzył drzwi. To miłe z jego strony. Jest taki słodki. Nie on nie może mi się podobać...więc nie może być słodki. Aron ruszył i jechaliśmy. Nawet nie wiedziałam gdzie jedziemy, więc postanowiłam zapytać. 

- A tak właściwie to gdzie jedziemy? 

Chłopak odwrócił się w moją stronie i uśmiechnął 

- Niespodzianka mała - i mrugnął



____________________________________________________________________________________


A więc! Cześć wszystkim :) Przepraszam,że tak długo mnie nie było..bo aż 7 miesięcy. Nie miałam weny,ani nic...jak czytałam rozdziały, które napisałam to normalnie porażka. Są dla mnie chyba beznadziejne. Ale pisaliście tyle miłych komentarzy i było to dla mnie wielką motywacją! NAPRAWDĘ DZIĘKUJE:) nawet nie wiecie jak się ciesze <3  postanowiłam,że może próbuje jednak pisać :) 

CHCIAŁABYM ŻEBY POD TYM ROZDZIAŁEM NAPISALI MI CZY CHCECIE ŻEBYM DALEJ PISAŁA I CZY WAM SIĘ PODOBA :) Jeżeli tak to spróbuje dalej pisać! To wszystko dzięki wam,jesteście wspaniali. Czekam na komentarze. Miłego czytania.



Bad boyWhere stories live. Discover now