9

8.4K 593 59
                                    

I znów rano to samo. Chce już wakacje. Tak bardzo nie chce mi się iść do szkoły. Postanawiam zrobić sobie małe wagary. Jeden dzień nie zaszkodzi. Babcia z dziadkiem zawsze rano wychodzą do pracy to nawet nie zauważą. Idę do pokoju Dawida powiedzieć mu o tym.
- Hej ja zostaje w domu
- Cześć dobrze się czujesz? - szybko podszedł do mnie
- Wszystko dobrze
- No okey, jak chcesz. Ja idę
- Pa - ucałowałam chłopaka w policzek i wyszedł.
Była dopiero 8, spać mi się nie chciało więc poszłam wziąć kąpiel. Odprężyłam się. Włączyłam sobie muzykę i leżałam. Zajęło mi to trochę czasu. Wysuszyłam, wyprostowałam włosy i zeszłym na dół. Nawet się nie malowałam,bo po co.Zrobiłam sobie płatki i jadłam. Dostałam wiadomość

" Od Ewela :*
Czemu nie ma Cię w szkole? Mam przyjść? xx "
Kochana. Zawsze mogę na nią liczyć, ale wolę posiedzieć sama.

" Do Ewela :*
Zrobiłam sobie dzień wolnego. Nie martw się się :) nie musisz. "

Postanowiłam obejrzeć " Skazanego na śmierć " od pierwszego sezonu. Nigdy mi się nie znudzi. Uwielbiam ten serial. Byłam już w trakcie 6 odcinka, gdy ktoś zapukał do drzwi. Było już po 14. Niechętnie wstałam i poszłam otworzyć. W drzwiach stał Mike. Boże czemu on nie da mi spokoju.. Ciekawe kiedy odpuści.Pogarsza swoją sytuację.
- Cześć chciałem zobaczyć czy wszystko w porządku - powiedział
- Jest dobrze - odpowiedziałam.
- Mogę wejść?
- Jak chcesz
Oczywiście wszedł. Ah ja to mam szczęście. A miało być tak pięknie. Usiadłam na kanapie i włączyłam serial. Chłopak usiadł koło mnie. Nic się nie odzywał. Dla mnie to lepiej. Nie miałam ochoty na rozmowę z nim. Wolę obejrzeć do końca odcinek. Widać było, że on się denerwuje. Na szczęście niedługo miał być już Dawid. Siedzieliśmy już tak kilka minut kiedy w końcu się odezwał
- Mam pewną propozycje
- Co? Jaką? -zapytałam że zdziwieniem.
- Seks przyjaciele. Pociągasz mnie co ty na to?
- Nie ma mowy! wyjdź z mojego domu! - wstałam i zaczęłam krzyczeć. Kierowałam się do drzwi. Jak on mógł wpaść na ciszy takiego głupiego. I jeszcze myślał, że się zgodzę. Byłam już przy drzwiach. Chciałam je otworzyć, ale Mike złapał mnie za nadgarstek i mocno popchnął na ścianę.
- Odbiło Ci? Puść mnie, próbowałam się wyrwać, ale był za silny
- Nie wyrywają się suko!
Nagle policzek zaczął mnie szczypać. Uderzył mnie. Znów mnie uderzył. W oczach zbierały mi się łzy. Szarpałam się z nim. Przywarł swoim ciałem do mojego. Ręce podniósł mi nad głowę i mocno trzymał.
- Nie chciałaś się zgodzić to będzie brutalnej kotku - powiedział z uśmiechem.
Jak mnie ten człowiek obrzydza. Co ja mu takiego zrobiłam... Zaczął całować mnie po szyi. To było okropne. Wolną rękę przeniósł na pośladek. Chciał mnie pocałować w usta, a ja skorzystałam z okazji i naplułam mu w twarz.
- Przesadziłaś, zdechniesz jak rodzice - powiedział jakoś dziwnie spokojnie.
W tej chwili coś we mnie pękło. On po raz pierwszy spomniał o nich od ich śmierci. Inni nie zaczynali tego tematu. I jeszcze powiedział to w taki sposób. Zaczęłam płakać. Tak bardzo mnie to zabolało. Wyłączyłam się. Tak jakbym była teraz w zupełnie innym świecie. Nie chciałam istnieć. To dla mnie za dużo. Myślałam, że dam sobie jakoś z tym rade, ale chyba się pomyliłam. Łzy płynęły coraz mocniej. Znów mnie uderzył. Tym razem mocniej. Wiedziałam, że leci mi strumieniem krew z nosa. On powrócił do swojej poprzedniej czynności. Czułam jak mnie całuje,dotyka, ale już nie obchodziło mnie to. Nagle usłyszałam trzask drzwi.
- Co tu się kurwa dzieje?! - To chyba był Dawid.
Odciągnął mnie od niego, zaczął bić. Wpadł w furie.
- Nie masz prawa jej dotykać, zabije Cię - krzyczał
- Zostaw go, później się nim zajmiemy. Teraz jest ktoś ważniejszy. Ktoś tu jeszcze jest. Przetarłam zapłakane oczy ręką i zobaczyłam Arona. Odciągał Dawida od tamtego śmiecia. W końcu mu się udało. Szybko pobiegli do mnie.
- Boże Sylwia - zaczął Dawid
- Odezwij się - dokończył Aron
Nie miałam ochoty z nikim rozmawiać. Mike zniszczył mnie słowami. Wspomnienia wróciły. Znów ten ból. Chłopaki nadal coś do mnie mówili, ale ja się wyłączyłam. Poczułam jak ktoś mnie podnosi. Był to Aron. On tu jest. Przyszedł. Mocno się do niego przytuliłam. Zaniósł mnie do mojego pokoju. Delikatnie położył na łóżku.
- Dawid poszedł do tamtego gnoja, dzisiaj mu odpuścimy, ale i tak nie ma już życia chłopak.
- Z- ostań - zaczęłam jąkać. Potrzebowałam teraz kogoś. Nie chciałam być sama. Chłopak położył się obok mnie i niepewnie przytulił. Pewnie bał się mojej reakcji. Wtuliłam się w niego mocniej.
- Przecież Ty krwawisz - powiedział.
Wstał z łóżka i poszedł do łazienki. Przyszedł z ręcznikiem i przyłożył mi go do nosa. Kiedy krew przestała lecieć znów się położył. Nie odzywaliśmy się. Po prostu tak było dobrze. Ale wiem, że jutro będę musiała im to opowiedzieć. Jeżeli dam radę. Z takimi przemyśleniami usunęłam koło chłopaka z którym czułam się bezpiecznie.

Hej wszystkim. Chciałam podziękować za to, że to czytacie. Mam nadzieję, że się spodoba. Mam nadzieję, że was nie zanudzam :/
Czekam na komentarze ;) są ważne, bo wiem co o tym sądzicie.
Jeżeli się podoba daj gwiazdkę :)
Wasze komentarze mnie motywacją <3 Do następnego.


Bad boyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz