Ja : Yazmin mam nadzieję, że jesteś z Gustavo w szkole.

Yaz : Tak, a o co chodzi?

Ja : Dowiesz się za dwadzieścia minut.

Gus : Dziewczyno, co ty wymyśliłaś? Yaz skacze w ławce.

Nie odpisałam już, ponieważ dojechaliśmy na miejsce. Zapłaciłam odpowiednią sumę i wyskoczyłam z samochodu. Zadzwonił dzwonek, stałam pod wejściem szkoły. Zobaczyłam moich kochanych bliźniaków, kiedy wychodzili. Oboje z ciemnymi oczami i brązowymi kręconymi włosami wyglądali idealnie. Byli moimi jedynymi znajomymi w Hiszpanii. Ruszyłam w ich stronę.

- A państwo Presiado nie poznają już swojej Brytyjki? - spojrzeli na mnie i rzucili się, aby mnie uściskać.

- Nadal masz taki śmieszny akcent.

- Yazmin, ja nie pochodzę stąd - wywróciłam oczami.

- To nie zmienia faktu, że tęskniliśmy za tobą - Gus stał obok i nie mógł wykrztusić z siebie nawet jednego słowa. - Co ty robisz w naszej słonecznej Hiszpanii?

- Wycieczka szkolna - wzruszyłam ramionami.

- Jesteś tylko ze szkołą?

- Jest tu jeszcze Drew - szliśmy razem w stronę naszej ulubionej kawiarni.

- Ten Andrew, który wtedy...

- Tak - przerwałam jej gwałtownie, bo w ciągu ostatnich miesięcy za często pojawiał się temat mojej przeszłości.

- To jaki masz plan na dzisiaj? - Gustavo pierwszy raz się odezwał, przytuliłam go tylko.

- Kawa, spacer i wracam do hotelu, bo mam tylko trzy godziny.

- Wieczór macie zorganizowany?

- W sumie idziemy na imprezę do jakiegoś klubu, więc możecie przyjść. Adres wam wyślę, jak się dowiem.

- No to super!

- Yaz, nie ekscytuj się tak.

- Gus, a to niby czemu?

- Jutro szkoła.

- Zerwiemy się, mama nie zauważy.

- Niech ci będzie.

Siedzieliśmy na placu zabaw dla dzieci przez dobrą godzinę. To było dla nas codziennością zanim wyjechałam. Plotkowaliśmy na starej zjeżdżalni, gdzie rodzice dzieci nie pozwalali im chodzić, bo bali się.

Słyszycie mnie?

Trochę słabo, aczkolwiek ujdzie.

A wszyscy tu są?

Tylko ja i Pat, bo bety nie mają, aż tak silnego instynktu i umysłu.

Coś się stało?

Patrick nie panikuj, chciałam tylko wiedzieć, czy nie jestem sama.

Nigdy nie będziesz.

Po tych słowach już się nie odezwałam.

- Odstawimy ciebie pod hotel - Gustavo wystawił swoje ramię, które objęłam.

- Tęsknię za wami.

- My za tobą też.

- Yaz, Gus, spotkamy się jeszcze, obiecuję wam.

- Mamy nadzieję, Anne.

- Nie mów tak - ochlapałam ją wodą w fontanny.

- Jak dzieci.

Oczy ze Snów ✔Where stories live. Discover now