Andrew, jak to zrobiłeś, że jedziesz z nami na wycieczkę skoro nawet nie jesteś uczniem naszej szkoły?

Załatwiłem sobie, że będę waszym opiekunem, bo niby potrzebuję mieć coś takiego w papierach na studia.

No to masz kontakty.

Alex wszystko załatwił.

Dawno go nie widziałam, stęskniłam się.

Jak wrócimy to go odwiedzimy.

- Mam nadzieję, idziemy - złapaliśmy swoje walizki i przeszliśmy przez odprawę.

- Nieźle siostrzyczko - szepnął mi na ucho Thom, gdy siedzieliśmy już w samolocie. Miałam miejsce przy oknie, a obok mnie siedział mój braciszek, dalej miejsce zajmowała Sara.

- O co ci chodzi?

- Uciekasz, a później wracasz w wielkim stylu, a twój ukochany całuje ciebie na powitanie.

- Co mi z tego, że mnie pocałował.

- Ty sobie żartujesz?

- Mógłby jakieś kroki wykonać. Rozumiem, że jesteśmy sobie pisani i raczej z nikim innym nie będę, ale miło by było, gdyby postarał się.

- Jeszcze to zrobi - objął mnie ramieniem.

- Oczywiście, wszyscy są tacy sami - westchnęłam.

- On nie jest.

- Niby dlaczego?

- Bo jest twoim przystojnym alfą, na którego z chęcią byś się rzuciła.

- Co proszę?! - Patrick siedział tylko dwa rzędy przed nami i mógł to usłyszeć. Nie potrzebnie się uniosłam.

- Joanne nie udawaj, że na niego nie lecisz.

- Nie odzywam się do ciebie.


- Nareszcie ziemia! - Rick wyskoczył z samolotu.

- Nie ekscytuj się tam - pokazałam mu język.

- Moi drodzy, proszę o uwagę - wszyscy spojrzeli ku nauczycielowi. - Zaraz udamy się do hotelu, gdzie są trzyosobowe pokoje, a nauczyciele oraz opiekunowie mają jednoosobowe. Po tym urządzimy małe spotkanie i zapoznacie się z planem na najbliższe dni, następnie pozwolimy się wam przyszykować na imprezę.

- Imprezę?! - ktoś krzyknął z tłumu.

- Zgodnie z belframi stwierdziliśmy, że ten pomysł może wam się podobać, ale od razu mówię, bez alkoholu. Jeżeli kogokolwiek złapię z procentami to zostaje wysłany na pierwszy lepszy samolot, który leci do Anglii. Rozumiecie mnie?

- Oczywiście!

- A co do panienki Hild - podszedł do mnie.

- Słucham panie profesorze.

- Masz teraz czas, aby spotkać się ze znajomymi. Twój kuzyn zabierze walizkę, a ty masz być pod naszym hotelem za trzy godziny.

- Naprawdę?

- Leć dziewczyno - uśmiechnął się ciepło i wrócił do grupy.

Chyba słyszeliście całą rozmowę.

Tylko nie spóźnij się, a jakby coś się stało to wyj.

Dobrze braciszku.

Założyłam plecak na ramię. Znalazłam taksówkę, patrząc na godzinę pewnie mają ostatnią lekcję teraz, więc podałam kierowcy adres starej placówki.

Oczy ze Snów ✔Where stories live. Discover now