Sen na jawie

2.3K 87 150
                                    

A/N: W tym opowiadaniu znajdują się luźne spoilery z odcinków Jublilation i Exaltation. Na potrzeby tej historii bohaterowie są troszkę starsi. Miłego czytania!

________________

W przeszłości doświadczyli już na sobie mocy Miraculum Świni, dlatego myśleli, że będą przygotowani, gdy spotkają się z podobną mocą, ale tym razem pochodzącą od akumy.

Byli w błędzie.

Talent Łapacza Snów bazował na mocy rzeczonego Miraculum. Trafione zaklęciem osoby zostawały uwięzione w czymś na kształt alternatywnej rzeczywistości, która opierała się na ich najgłębszych pragnieniach i marzeniach. Tak też stało się z Biedronką i Czarnym Kotem. Próbując uniknąć gigantycznej pułapki, zostali trafieni miniaturowym łapaczem snów, który jednocześnie przeniósł ich do wyśnionego świata.

Nie zdążyli zareagować. Biedronka nie miała czasu przywołać Szczęśliwego Trafu. Mrugnęli i nagle znaleźli się w zupełnie innym miejscu.

Stali pod łukiem z kwiatów, w tle słychać było skrzypce. Kot miał na sobie biały garnitur, a zamiast charakterystycznego dzwonka pod szyją zawiązał złotą muchę. Uśmiechał się od ucha do ucha i powtarzał słowa przysięgi, nie spuszczając wzroku ze swojej panny młodej.

- Będę cię kochał przez wszystkich dziewięć żyć i dłużej. Będę chronił ciebie i naszą rodzinę. Będę przy tobie w zdrowiu i w chorobie. Będę twoim oparciem i światełkiem w mroku. Będę twoim partnerem, przyjacielem, bratnią duszą i miłością.

Serce zatrzepotało jej szybko, gdy uniósł delikatnie jej dłoń i wsunął na palec złotą obrączkę. Dopiero wtedy zorientowała się, że ma na sobie długą białą suknię z koronkowym trenem. W wypolerowanym złocie dostrzegła zarys swojego odbicia i nie dostrzegła na twarzy maski.

- Marinette Dupain-Cheng, powtarzaj za mną - powiedział burmistrz...

Scena się zmieniła.

Kot ze śmiechem wylądował na chodniku i postawił ją na ziemi. Jego dłoń cały czas spoczywała na jej talii i wyglądało na to, że nie zamierza wypuścić jej z ramion nawet na chwilę.

- To gdzie mnie zabrałeś? - zapytała, rozglądając się po okolicy.

- A gdzie mógłbym zabrać swoją ukochaną żonę w pierwszą rocznicę ślubu? - zakpił.

Jej oczom ukazało się wtedy znajdujące się nieopodal stoisko André. Lodziarz pomachał do nich entuzjastycznie, zapraszając ich do podejścia bliżej. Trzymając się mocno za ręce, stanęli przed mężczyzną, który już przygotowywał dla nich specjalny przysmak.

- Moja ulubiona para! - zawołał. - Mam smak idealny dla was! Truskawka z kawałkami czekolady i mięta w czekoladowej polewie! Wszystko co najlepsze dla paryskiego super-duo.

Kot przyjął rożek i spojrzał na swoją towarzyszkę. Jej twarz przesłaniała kropkowana czerwona maska.

- Za pierwszy rok razem - powiedziała, nabierając na łyżeczkę kawałek miętowych lodów.

- Za pierwszy z wielu - odparł...

I znowu znaleźli się w innym miejscu.

Stała na tarasie i patrzyła jak Adrien buja na huśtawce piszczącą radośnie małą blondyneczkę w błękitnej sukience z dwiema niebieskimi kokardami we włosach.

- Wyżej, tatusiu! Wyżej! - wołała, na co Adrien ze śmiechem zakołysał huśtawką ciut mocniej.

- Mama.

Miraculum: opowiadaniaWhere stories live. Discover now