Kontra świat

2.7K 86 158
                                    

Monarcha po raz kolejny postanowił się z nimi zabawić i ponownie wykorzystał do tego celu Miraculum, którego mocy Marinette w tym momencie szczerze nienawidziła. Moc Iluzji w niewłaściwych rękach była niebezpieczna, a w rękach Lisicy... Nie, żeby mogła cokolwiek udowodnić Lili. Jak na wybitną kłamczuchę przystało, dziewczyna sypała wymówkami na prawo i na lewo w taki sposób, że nie sposób było ją przyłapać. Biedronka nie miała przeciwko niej żadnych dowodów, a Marinette nie miała powodu, by ścigać ją w sprawie Miraculum. Za każdym razem, gdy widziała ją w szkole, zaciskała tylko zęby i słuchała kolejnej niewiarygodnej bajeczki, w którą nikt przy zdrowych zmysłach nie powinien wierzyć.

Widać jej przyjaciele byli szaleni. Albo głupi.

Oprócz Miraculum Lisa, Monarcha parokrotnie wpuścił do użytku Miraculum Pszczoły. Rzecz jasna główną podejrzaną od razu stała się Chloé. Cała klasa rzuciła się na blondynkę już następnego dnia po pierwszej walce, którą Kot i Biedronka stoczyli z Królową Pszczół. Chloé wyparła się jednak jakiegokolwiek związku z Monarchą i Miraculum.

Nikt jej nie uwierzył.

Biedronka i Kot próbowali przewidzieć, z których Miraculi Monarcha będzie chciał skorzystać i wytypować potencjalne problemy, które będą przed nimi stawały. Nie potrafili sobie jednak wyobrazić, w jaki sposób można niecnie wykorzystać choćby Miraculum Świni czy Żółwia. Oboje jednak najbardziej obawiali się jednego Miraculum: Królika.

Co jeśli Monarcha już go użył? Jeśli użył Norki i poznał ich tożsamości? Czy tylko się z nimi bawił? Przedłużał ich agonię? Czy pewnego dnia obudzą się bez swoich Miraculi, w zupełnie nowym świecie, nawet nie wiedząc, że byli superbohaterami?

Te i inne myśli nie dawały Marinette zasnąć. Była zestresowana i zmęczona. I pewnie dlatego dała się zaskoczyć.

Po kolejnej skończonej walce z Lisicą i jej iluzjami, Biedronka śmignęła do bocznej alejki, chcąc w spokoju dokonać przemiany zwrotnej i wrócić do domu. Wściekała się na siebie, że nie odebrała Lili Miraculum, dając się nabrać na jej sztuczki. Była tak blisko! Nagle jednak zobaczyła, że Kot potrzebuje jej pomocy i zamiast zabrać naszyjnik, rzuciła się mu na ratunek. Oczywiście, była to tylko iluzja. Dała się nabrać jak głupia.

Ale czy miała inne wyjście? Z takiej odległości nie potrafiła stwierdzić, czy Kot jest prawdziwy, czy nie. Nie chciała ryzykować. Nie MOGŁA zaryzykować. Nie, gdy w grę wchodziło życie Kota. Tylko on jej pozostał. Nie mogła go stracić.

Pogrążona w myślach, nie zwróciła uwagi na swoje otoczenie. Nie spodziewała się więc, że tuż przed tym, jak planowała wypowiedzieć formułkę przemiany, w uliczce pojawi się grupka wyraźnie wkurzonych mężczyzn.

- Ty - wycedził jeden z nich, wysoki i barczysty. - To wszystko twoja wina.

Biedronka obejrzała się na nich ze strachem. W oczach mężczyzn błyszczał wyraźny gniew i zmierzali do niej szybko, zmuszając ją do wycofania się pod ścianę.

- Jak długo jeszcze będziemy czekać aż posprzątasz swój bałagan? - zapytał inny facet, szczupły i z gęstą czarną brodą. - Przez ciebie wszyscy jesteśmy w niebezpieczeństwie!

- C-co? - bąknęła, próbując dosięgnąć do jo-jo i wezwać Kota.

O ile był przemieniony. Chryste, co jeśli nie był już przemieniony?!

- Obiecałaś nas chronić! - zawołał ten pierwszy. - Co z ciebie za superbohaterka?!

Przez jej głowę przebiegła myśl, że Monarcha wypuścił kolejną akumę (lub Miraculum) i ci mężczyźni są pod jego urokiem. Nie byłoby to nic dziwnego. Jednak gdy podeszli bliżej, nie dostrzegła w ich oczach niczego, co mogłoby świadczyć o opętaniu.

Miraculum: opowiadaniaWhere stories live. Discover now