ROZDZIAŁ TRZECI

566 114 8
                                    

Javion Roth

- Siema stary! – zbijam piątkę z Nathanielem i Scottem, a następnie przysiadam się do nich do stolika w pubie, gdzie każdego dnia zbiera się spora grupa facetów, by w spokoju od swoich partnerek obejrzeć transmisję futbolu amerykańskiego bądź baseballu. Dla naszej trójki jest to jednak miejsce, w którym możemy napić się piwa bez obawy, że ktoś sprawdzi nam dowód tożsamości. Mamy to szczęście, że starsza siostra Scotta pracuje tutaj jako manager i przymyka oko na naszą niepełnoletność. – Czemu cię nie było dzisiaj w szkole?

- Miałem ważną sprawę do ogarnięcia. – odpowiadam zdawkowo. Nie lubię tłumaczyć się nikomu ze swojego życia. Zresztą nie mogę tego robić. Sprowadziłoby to na mnie i moją rodzinę spore kłopoty, których wolelibyśmy unikać. Już i tak brodzimy w gównie po pas.

- W budzie pojawiła się nowa laska. – wypowiada Nathaniel, a w tonie jego głosu wyczuwam drwiny. - Jest jakaś rąbnięta.

- Te ładne zawsze są wariatkami. – stwierdza Scott.

- Fakt. – kwituje Nathaniel. – Ale ta jest jakaś nadpobudliwa.

- Może ma ADHD? – sugeruję, a następnie biorę łyk swojego zimnego piwa. – A tak, poza tym, skąd takie wnioski? To dopiero pierwszy dzień zajęć.

- Zaatakowała Carly.

- No i?

- Ty tak serio? – pyta ze zdziwieniem Scott. – Właśnie ci powiedzieliśmy, że nowa laska zaatakowała Carly, a ty nie reagujesz? Mowa o TEJ Carly! – przewracam oczami. Miałem cholernie ciężki dzień, ledwie uszedłem z życiem i naprawdę gówno obchodzi mnie Carly, która uczepiła się mnie jak trądzik nastolatka. Jest tak samo upierdliwa jak wypryski na twarzy, lecz wraz z dojrzewaniem zmienia się gospodarka hormonalna i cera wraca do normy, lecz u Carly dojrzewanie nie oznacza, że staje się mniej wkurzająca. Fakt, jest seksowna i z całą pewnością ma jakieś inne zalety, lecz nie chcę ich dostrzegać.

- Stawiam, że po prostu znowu kogoś zirytowała. – odpowiadam. – To Carly. Ona potrafi wyprowadzić z równowagi mnicha, który złożył śluby milczenia.

- Ja nie wiem co z tobą jest nie tak. – kwituje z rozbawieniem Scott. – Masz przed sobą laskę, która oddałaby za siebie życie. Poza tym jest śliczna i co najważniejsze nie chodzi do łóżka z każdym.

- Ja tam myślę, że czeka na ciebie, Javion. – dopowiada Nathaniel. – Powinieneś dać jej szansę.

- Nie chcę się z nikim wiązać. – podobno kłamstwo wypowiadane każdego dnia w końcu staje się prawdą i mam nadzieję, że ton mojego głosu nie zdradza, że łgam. Tak naprawdę chciałbym kogoś pokochać i być z kimś, lecz moje życie nie jest odpowiednie dla żadnej kobiety. Toczę niebezpieczne gry z ludźmi, których śmiało można określić mianem potworów. Ten świat to trucizna, którą masochistycznie uwielbiam pić, lecz nigdy nikomu nie dam jej do spróbowania. Jestem tym złym, lecz nie przemawia przeze mnie egoizm. Dla mnie już nie ma odwrotu, poza tym wcale go nie chcę.

- Nikt nie mówi tutaj o związkach. – wypowiada Scott.

- Mam ją uwieść i wykorzystać?

- Od razu wykorzystać. – mamrocze Nathaniel. – Można wypróbować, czy się nadaje na ewentualną partnerkę.

- Dwadzieścia minut przyjemności nie jest warte jej ujadania nad moich uchem o związkach, miłości i innych romantycznych duperelach. – prawda jest taka, że nie przepadam za Carly. Na niektórych ludzi z niewiadomych powodów można mieć alergię i właśnie rudowłosa działa na mnie jak pyłki wiosną na alergików. Jest znośna przez chwilę, potem staje się upierdliwa i zbyt głośna. Czasem za głośno śmieje się z moich żartów, które nawet nie są śmieszne. Spójrzmy prawdzie w oczy, nie byłbym dobrym komikiem. Częściej jestem gburem niż żartownisiem. Kiedy ktoś w środku zdania używa słowa: „dupek" zamiast Javion, powinien zapisać „D" z dużej.

Dama z podziemnego świataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz