PROLOG

1.5K 149 11
                                    

Znowu to samo – nowe otoczenia, nowa szkoła, nowi znajomi, lecz nie nowa ja. Pomimo że jestem zmuszona, by każdego roku rozpoczynać naukę w nowej szkole w zupełnie innym stanie kraju i mam szansę, by stworzyć nowy, lepszy wizerunek samej siebie, nie robię tego. Zbyt wiele ludzi wokół mnie pozuje na kogoś zupełnie innego. Ja nie chcę się zmieniać. Po co zmieniać coś co jest dobre? Nie powiem, że idealne, ponieważ wyszłabym na próżną, choć lepiej być próżną niż zakompleksioną szarą myszką, która zawsze czeka na swojego księcia z bajki, który obroni ją przed okrutnymi rówieśnikami, lecz nigdy się takowego nie doczeka. A dlaczego? To proste – książęta nie istnieją, a dżentelmeni to gatunek wymarły. Poza tym takie scenariusze piszą jedynie scenarzyści szkolnego love story. Rzeczywistość jest jednak inna, bardziej dramatyczna. Na samą myśl, że po raz kolejny w swoim siedemnastoletnim życiu muszę się zmierzyć z nową poznanymi rówieśnikami, którzy zapewne żyją imprezami i balem maturalnym, który czeka mnie w tym roku, mam ochotę wbić wsteczny i odjechać stąd, gdzie pieprz rośnie. Hip hip hura, dotarłam do ostatniej klasy liceum. Cóż za wyczyn, jak na kogoś kto zanim zdąży się zaaklimatyzować w nowym miejscu, już je zmienia. Parkuję swoją Alfę Romeo na parkingu szkolnym, na którym zebrała się spora grupka uczniów, ale jako że to nie jest żaden serial, nikt nie zwraca uwagi na nowoprzybyłą. Z cynicznym uśmiechem wymalowanym na twarzy wysiadam z samochodu, po czym z tylnego siedzenia zabieram swoją torebkę. Rozglądam się dookoła – grupka skąpo ubranych panienek otacza grupkę facetów. Nie trudno stwierdzić, że są jest to „sławna" szkolna drużyna sportowa, futbolowa zapewne i ich króliczki wypinające tyłki podczas dopingu naszych wysportowanych gwiazdeczek. Nie oszukujmy się, w każdej szkole jest ten sam schemat. Nudny jak wcześniej wspomniane szkolne love story. Poza „celebrytami" dostrzegam uczniów w biegu bądź ze znudzeniem wymalowanym na twarzy. Jedni tłoczą się wokół samochodów, głośno słuchając muzyki, a inni całkowicie ignorują otoczenie. Takich ludzi lubię najbardziej – jeśli ktoś jest zajęty własnymi sprawami najczęściej ma najwięcej ciekawych rzeczy do powiedzenia i zawsze wie wszystko o wszystkich. Wiem to, ponieważ to jedna z moich cech. Nic nie umyka mojej uwadze. Chcesz mnie zaatakować od tyłu? Próbuj, a będziesz połamany lizał rany na zimnej nawierzchni. Obgadujesz mi dupę za plecami? Ogaduj, ale potem nie bądź zdziwiony, kiedy postanowię się skonfrontować. Zakochasz się we mnie? Złamię ci serce na oczach publiczności. Rada dla każdego – nie zakochuj się w Jalynn Sandoval, córce łowcy głów z podziemnego świata. 

______
Dzień dobry!
Na razie zostawiam sam prolog.
Jeśli Was zainteresuje, zacznę wstawiać rozdziały 😁

Dama z podziemnego świataOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz