POV JASMINE
Czytałam sobie spokojnie Flowers from tysiąc siedemdziesiąty dopóki mój brat Nathan nie wbił do mojego pokoju bez pukania.
- Nathan puka się.
- Pukać mogę co innego niż drzwi*.
- Gościu ogarnij się z tymi żartami. - Upomniałam go.
- Dobra nieważne, co porabiasz?
- Czytam nie widać.
- Nie, i na serio wattpad?
- Tak.
- Co tym razem czytasz? - Spytał się Nathan.
- Flowers from tysiąc siedemdziesiąty.
- O tym to opowiada.
- Dwójka chłopaków jedynie rozmawiają przez stary telefon, i jeden jest w roku tysiąc siedemdziesiątym a drugi w dwa tysiące dwudziestym. Zresztą bardzo ciekawa historia.
- Spoko, i tak nie przeczytam.
- Wiem.
- To dobrze. Dobra to ja wracam do pokoju, i proszę nie wchodź do mojego pokoju, bo będę rozmawiał z kolegami.
- To ty masz kolegów?
- Wkurwiasz mnie powoli.
- Hm. Mam zadzwonić do Bada o to że przeklnąłeś?
- Nie bądź szejdziesiątką (?).
- Będę, uwierz.
- Dobra będę spokojny.
- Boisz się Bada?
- Nie.
- Okej... Dobra idź tam gdzie się wybierałeś.
Nathan wyszedł po chwili, i o dziwo zamknął drzwi, wow. Pomimo tego że ma trzynaście lat to chłopak czasami pod wieloma względami zachowuje się jak starszy chłopak niż jest aktualnie.
Jestem pod wrażeniem jego nieraz wielkiej inteligencji.
YOU ARE READING
SMS 2 / Dsmp Susan and Dream
FanfictionUWAGA: POJEBANY HUMOR AUTORKI W TEJ KSIĄŻCE JAK I INNYCH MOICH DZIEŁACH JEŚLI NIEZBYT LUBICIE KARLNAP TO NIE ZACHĘCAM DO CZYTANIA PRZEZ TO ŻE JEST TAM ICH ZWIĄZEK! Minęło już 13 lat od ostatnich wydarzeń w poprzedniej książce. Dla osób które nie cz...