𝕽𝖔𝖟𝖉𝖟𝖎𝖆𝖑 3

6 2 0
                                    

POV SUSAN

- Czy to nie jest Neil?

- Tak. Podejdę do niego, się spytać, a wy dalej gadajcie. - Uśmiechnął się Alan i wstał.

- Okej, ale jakby co to przyjdź do nas jak będzie zbyt nachalny, bo nigdy nie wiadomo czy się zmienił. - Powiedziałam.

Alan pokiwał głową i skierował się w stronę dawno nie widzianego przyjaciela.

- Kim jest ten Neil? - Spytała się Ivy.

No tak nie do końca wiedziała o moim dawnym przyjacielu.

- Neil był moim pierwszym prawdziwym przyjacielem, ale w wieku trzynastu lat, on musiał się przeprowadzić, przez co zerwał się z nim kontakt, ale gdy mieliśmy osiemnaście lat, powrócił. Tak się zaprzyjaźniliśmy na nowo, ale później znowu wyjechał, przez co po woli traciliśmy kontakt. No i teraz znów mam szanse na odzyskanie przyjaźni. - Opowiedziałam jakże ciekawa historię życia.

- Oo, nie opowiadałaś mi. Jest gejem?

- Jak pamiętam mówił że tak.

- Trzeba mu znaleźć faceta, jeśli nadal nie ma.

- Tak, Chodziaż trochę wkurzają. W dodatku kiedy się mieszka z pięcioma chłopakami.

- Ile kurwa?

- No niestety, Dream, Sapnap, Karl, George no i mój syn.

- Mieszkasz z dosyć dużym gronem.

- Ta, ale da się przyzwyczaić po kilkunastu dobrych lat.

Ivy jedynie pokiwała głową. Porozmawialiśmy jeszcze chwilę, po czym Alan do nas wrócił.

Minęło kolejne minuty, i postanowiliśmy wszyscy że pora w końcu się zbierać do domów.

POV JASMINE

Byłam w domu, już dobre dwie godziny, a nadal nie było mamy, pytałam się taty i odpowiadał że na spotkaniu z przyjaciółmi, ale trochę mi się to nie zgadza że ojciec mówił w liczbie mnogiej, toć mama ma tylko jednego przyjaciela Alana. Będę musiała się jej dopytać.

Mniejsza z tym, gdy odrobiłam wszystkie lekcje, postanowiłam że zobaczę czy ktoś streamuje. Weszłam na Twitch na komputerze, i akurat wujek Tommy streamował. Mimo tego że większość to przyjaciele rodziców wolę na nich mówić wujek, jest mi trochę tak wygodniej.

Włączyłam transmisje, i zaczęłam oglądać. Przywitałam się, oczywiście mnie nie zna na tym koncie twitch, przez co jestem szczęśliwa trochę.

Po około pięciu minutach usłyszałam trzask drzwi głównych. Postanowiłam zejść zobaczyć czy to mama przyszła.

Wstałam z fotela i skierowałam się na dół. Oczywiście gdy zobaczyłam mamę  byłam szczęśliwa, teraz czas na wypytywanie.

- Gdzie mamo byłaś?

- Na spotkaniu z przyjaciółmi.

- Czemu w liczbie mnogiej mówisz? Przecież jak wiem masz tylko przyjaciela Alana.

- No tak, znaczy mam jeszcze jednego, Ivy. Z którą nie dawno odzyskaliśmy kontakt telefoniczny.

- Nie wiedziałaś gdzie mieszka ze nie poszłaś do niej?

- Wiedziałam, ale gdy przyszłam do niej, okazało się że przeprowadziła się gdzieś indziej i nie powiadomiła nas przez jedną sytuację.

- O okej.

- Aurora!

- Mamo, ona nadal nie przychodzi na zawołanie.

Nagle usłyszałam stukanie łapek. Czy naprawdę ona już wie jak się nazywa?

Popatrzyłam się i zobaczyłam mała białą kulkę. Oczywiście przyszła, ale jak? Zawsze gdy ja z tatą lub Nathanem wołamy ją ona nie przychodzi. Mama to ewidentnie zaklinacz zwierząt.

- Mamo. Jesteś zaklinaczem zwierząt czy co?

- Nie, a co?

- Po prostu gdy ja z tatą lub Nathanem wołamy ją to nie przychodzi, ale gdy ja ty zawołasz to od razu.

- No cóż, takie życie.

Zaśmiałyśmy się obie.

Rodzicielka wyjęła karmę dla psa, i jak zauważyłam jest tam też karma dla kota.

- Skąd tam karma dla kota?

- Pytaj się ojca.

- Zaraz pójdę się spytać.

- Okej, ale jakby co to on zaczął teraz streama prowadzić.

- Napisze do niego, albo pójdę za jakiś czas gdy skończy.

Mama podczas naszej rozmowy nakarmiła psa, no i wzięła karme dla kota, i sobie poszła.

Czyli prawdopodnie mamy w domu kota, ale nie wiem gdzie on jest. Fajnie.

Będę musiała wziąć się za poszukiwanie kota.

SMS 2 / Dsmp Susan and DreamWhere stories live. Discover now