🌙rozdział piąty🌙

181 5 0
                                    

- Chcesz mi powiedzieć, że wpadłaś na tego chłopaka już drugi raz, a potem odwiózł Cię do domu? I do tego jest przystojny? A Ty nie wzięłaś od niego numeru telefonu ani nie wiesz jak się nazywa? Jesteś największą kretynką jaką znam - bulwersowała się Lilka - Czy Ty myślisz, że to Hollywood, gdzie jak rzucisz kamieniem to masz dziewięćdziesiąt procent szans, ze trafisz na modela albo aktora? To Krosno! Tu nie ma przystojnych facetów!

-    Czuję się obrażony - odezwał się Dawid, na co Lilka zmierzyła go morderczym spojrzeniem.

Staliśmy w piwnicach szkoły, gdzie mieściły się szafki. Okazało się, że szafki poukładane są klasami, a moja znajdowała się obok tej należącej do Kamili. Dziewczyna zdążyła już wtajemniczyć Lilkę w historię mojej bolącej kostki, a ta bardzo się tym przejęła. A konkretnie tym, że olałam Alka.

-    Nie szukam faceta - zaczęłam wkładać książki do szafki. - Poza tym, to był kompletny pajac. Czemu miałabym się z nim kontaktować?

Lila chyba zamierzała coś powiedzieć, ale Ruda jej przerwała.

-    Daj jej już spokój. Chłopak zachowywał się jak idiota nawet jeśli koniec końców odwiózł ją do domu - zabrzmiał dzwonek - Chodźmy na lekcje zanim znowu wlepią nam spóźnienia.

Wszyscy skinęli głowami. Poszliśmy na polski, który był pierwszą wtorkową lekcją.

Byłam bardzo podekscytowana koleją lekcją z „profesorem Nieziemskim" jak zwykły go nazywać dziewczyny w szkole. Miałam nadzieję, że spodoba mu się mój punkt widzenia postaci Małgorzaty.

-    Nie przejmuj się tym co wygaduje Lilka - powiedziała Kamila, gdy usiadłyśmy w klasie.

-    Nie przejmuję. Po prostu zdziwił mnie jej wybuch.

-    Zazdrości Ci.

-    Skręconej kostki? - uniosłam brwi

-    To nie tak - pospieszyła z wyjaśnieniem - Lila jest niepoprawną romantyczką, która zaczytuje się w tych durnych powieściach dla nastolatków. Pewnie stwierdziła, że to jakieś przeznaczenie i początek wielkiej historii miłosnej.

-    To śmieszne - zachichotałam.

-    Śmieję się z niej od dobrych 10 lat, ale to jej jeszcze nie zniechęciło w poszukiwaniu księcia z bajki - puściła mi oczko.

-    Witajcie, dzień dobry moi drodzy - Markowski wszedł do klasy - Proszę już o ciszę. Mamy dzisiaj dwie godziny, więc najpierw skończymy omawiać postać Szatana, a później przejedziemy do Małgorzaty.....

Przerwał mu dźwięk otwieranych drzwi, spojrzałam w tamtą stronę za wszystkimi i aż rozchyliłam usta ze zdziwienia. Do klasy wszedł nie kto inny jak Alek. Miał czarne spodnie, obcisły czarny podkoszulek i czarną skórzaną kurtkę. Przeszedł przez salę kierując się do  ostaniej wolnej ławki pod oknem.

-    Miło, że zaszczyciłeś nas swoją obecnością, Alek - Markowski wyglądał na rozluźnionego, ale widziałam jak jego oczy ciskają gromy w kierunku chłopaka.

-    Mhm - burknął chłopak.

Profesor westchnął  i wrócił do przerwanego wątku. Spojrzałam na Kamilę. Nadal musiałam wyglądać na zaszokowaną, bo posłała mi pełne niepokoju spojrzenie.

-    Co jest? - szepnęła.

-    To on! To chłopak, na którego wpadałam.

-    Żartujesz!

-    Kamila! - dziewczyna powiedziała to trochę zbyt głośno i profesor musiał usłyszeć - Powiedz nam po co Woland przybywa do Moskwy.

Rzuciła mi jeszcze spojrzenie pod tytułem „później pogadamy" po czym zaczęła opowiadać o okolicznościach pojawienia się w Moskwie Szatana.

Magnis NoscutWhere stories live. Discover now