Rozdział 16. Richy

112 17 2
                                    

Był już niemal wieczór i wracaliśmy właśnie do mieszkania Lilly. W sumie cały wypad się udał, mimo mojego strachu i obaw. Udało mi się nawet zamienić kilka słów z Danem, ale to była tylko zasługa mojej Lilly. Nie mam pojęcia co mu powiedziała, ale od czasu ich rozmowy traktował mnie "łagodnie". Tak, to zdecydowanie dobre określenie.

Zatrzymaliśmy się pod domem, zabrałem z bagażnika Nasze rzeczy i weszliśmy do środka. Jake siedział dokładnie w tym samym miejscu na kanapie, tak jak go zostawiliśmy. Zmienił się jedynie wygląd stolika, na którym poza rzeczami Lilly leżał również otwarty laptop i brudny kubek po kawie.

- Jak się bawiliście?

- Było cudownie! - Ella szczerzyła się z zachwytu, usiadła obok ukochanego i zaczęła opowiadać co robiliśmy, jaki Dan jest umięśniony w rzeczywistości, a Cleo utalentowana. Wyglądała jak małe dziecko, które ze szczęścia nie mogło sobie znaleźć miejsca.

- Polubiłaś ich?

Jake wydawał się zainteresowany, spoglądał na Ellę jak zaczarowany. On naprawdę ją kochał. Zazdrościłem im tej relacji. Ja bałem się być tak bardzo otwartym, bojąc się, że stracę ukochaną. To był główny powód, dlaczego nadal trzymałem w ukryciu swoją tajemnicę.

- Richy, zostaniesz jeszcze z Nami? - Lilly wpatrywała się we mnie swoimi błękitnymi oczami.

- Ja... powinienem już wracać. 

- Kochanie, zrób to dla mnie. Chciałabym spędzić z Tobą wieczór, poza tym Jake i Ella są tutaj.

Zamyśliłem się. To nie był zły pomysł, ale cały czas w głowie kołatały mi się słowa Jake'a: Pomogłem Ci... Ale jeśli skrzywdzisz ją, jeśli choć włos jej z głowy spadnie...Zabiję Cię gołymi rękami. Skłamałbym mówiąc, że mnie to obeszło. Dobrze wiedziałem, do czego jest zdolny Jake, szczególnie broniąc rodziny i bliskich. Naprawdę go lubiłem i szanowałem, ale potrafił być przerażający. To dlatego wczoraj z Nim nie dyskutowałem, tylko niemal od razu zgodziłem się na Jego warunki. Zdecydowanie wolałem to niż rozstanie z Lilly. Na to nie mogłem pozwolić.

- Dobrze. Zostaję. - Lilly wpadła w moje ramiona, tuląc się z całej siły.

Usiedliśmy wszyscy na sofie, Ella włączyła telewizor w poszukiwaniu jakiegoś filmu na wieczór. Było mi zupełnie bez różnicy co wybierze, bo liczył się tylko spędzony czas z moją dziewczyną, nawet jeśli jej brat był obok.

...

Nawet nie zauważyłem, kiedy seans się skończył. Obejrzałem się wokół siebie i zauważyłem śpiące dziewczyny, Jake z kolei patrzył się w telefon, jedną ręką obejmując Ellę. Przytrzymałem śpiącą Lilly i wstałem. Otworzyłem drzwi sypialni mojej ukochanej, wziąłem ją na ręce i skierowałem się do pokoju, jednak zatrzymał mnie Jake.

- Możemy porozmawiać?

- Poczekaj, zaraz wrócę. Położę tylko Lilly do łóżka. - Mężczyzna skinął głową, po czym dokładnie to samo zrobił z Ellą. 

Przykryłem ją kołdrą, pogłaskałem i ucałowałem w czoło. Spała tak spokojnie... W tej chwili chciałem położyć się obok Niej. Opamiętałem się, bo nie chciałem, żeby Jake czekał na mniej dłużej niż powinien. Skierowałem się do salonu.

- O co chodzi?

- Dobrze wiesz, jak duże niebezpieczeństwo Wam grozi. Podjąłem pewne kroki w celu odnalezienia stalkera. Powiedz mi, czy zauważyliście ostatnio coś niepokojącego? Czy między Wami wydarzyło się coś dziwnego?

No i co ja miałem mu odpowiedzieć? Najdziwniejszy, jak do tej pory był piknik i nieobecność prześladowcy. Poza tym wszystko wydawało się toczyć powolnym, spokojnym tempem. Zastanowiłem się, co Jake zaczął robić. Śledził Go i nic nam nie powiedział? Namierzał telefon?

Tajemnice DuskwoodWhere stories live. Discover now