Dziewiętnaście

96 14 56
                                    

Jan

Patrzyłem z ulgą, jak ciało Alex przestaje sinieć, a wręcz różowieje i nabiera zdrowych barw. Wyglądało na to, że jestem zajebisty i znalezione przeze mnie rozwiązanie zadziałało. Napięcie zaczęło mi odpuszczać, choć w pełni z ulgą odetchnąłem dopiero wtedy, kiedy otworzyła oczy.

Spodziewałem się zdezorientowania, co byłoby całkowicie zdrowym i naturalnym objawem dla kogoś, kto był nieprzytomny. Ale nie dla niej. Spojrzała na mnie z mordem w oczach, a później odszukała wzrokiem swoje ręce. Poruszyła palcami, kilka razy zacisnęła dłonie jak ktoś, kto dopiero się obudził i mięśnie jeszcze nie do końca dawały się napiąć.

A później wyjechała mi z pięści w twarz.

Zdążyłem jedynie nieco odchylić głowę, dzięki czemu nie rozkwasiła mi nosa, tylko obiła szczękę, ale siła tego uderzenia rzuciła mnie do tyłu. Nie utrzymałem równowagi i zleciałem z łóżka, uderzając plecami o twardą podłogę.

– Co do diabła?! – wykrzyknąłem zaskoczony.

– Co ty sobie wyobrażałeś z tym cholernym nożem, Hans? – wycedziła moja wściekła furia.

Na moment mnie zatkało. Jakim cudem wiedziała o nożu? Przecież była nieprzytomna. Czyżby któryś z duchów jej doniósł?

Westchnąłem ciężko. Skaranie boskie z tymi duchami.

– A jak myślisz? Ratowałem ci życie. Znowu.

– I musiałeś mnie przy tym ciąć?

– A ciąłem cię?

Popatrzyła po sobie, a ja czekałem, aż dotrze do niej, co się stało. Przesunęła palcem po symbolu ankh, rozmazując moją krew, którą był namalowany. Później zlustrowała mnie wzrokiem i zatrzymała go na zabandażowanej dłoni.

– Mhm. Takie buty – powiedziała powoli.

– Mhm, takie buty – powtórzyłem. – Nie musiałaś mnie przy tym bić.

Naburmuszyła się jak dziecko.

– Będę cię biła, kiedy będę chciała – mruknęła.

– Okej, ale następnym razem ci oddam.

Aż się zapowietrzyła, a ja prawie roześmiałem się widząc jej pełną oburzenia minę.

– Nie odważysz się!

Podniosłem się z podłogi i usiadłem na łóżku, westchnąłem ciężko.

– Nie lubię bić kobiet, bo nie ma w tym powodu do dumy, ale nie pozwolę się bić tylko dlatego, że większość z was mylnie pojmuje zjawisko równouprawnienia.

– Oj nie wyjeżdżaj mi tu teraz z tymi antyfeministycznymi hasłami. Pomóż mi się podnieść.

Zaczęła się gramolić z łóżka, ale powstrzymałem ją. Nie sądziłem, żeby wstawanie teraz było dobrym pomysłem. Ona najwyraźniej sądziła wręcz odwrotnie, bo odtrąciła moje trzymające ją dłonie.

– Gdzie ty się w ogóle wybierasz?!

– No wiesz, Hans? A naprawdę miałam cię za inteligentnego. Jak to człowiek może się pomylić...

Jezu, daj mi cierpliwość...

Patrzyłem, jak powoli wstaje, a już sekundę później chwieje się na nogach. Podtrzymałem ją odruchowo.

– Przestań. Powiedz, co potrzebujesz, to ci przyniosę.

Popatrzyła na mnie z dziwną miną.

– Kurwa, Hans, ty tępaku. Siku mi się chce, zrobisz za mnie?

Detektyw ds. duchów (18+) [Zakończone]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz