11. "Liczyłaś, że zrobię ci w miejscu publicznym palcówkę..."

Start from the beginning
                                    

- Nie wierzę, że założyliście się... - Jen powiedziała dokładnie to co ja pomyślałam w tamtym momencie. - beze mnie frajerzy! Też stawiałabym na palcówkę!

- I miałabyś tym sposobem 10 funtów, bo ten frajer stwierdził, że będzie to mineta jak u każdej laski, którą Niall ma zamiar później pieprzyć.

Niall zrobił mi palcówkę, czyli nie ma zamiaru mnie pieprzyć?

Moje myśli mnie dobijają, a jeszcze bardziej fakt, że moi przyjaciele założyli się o tak idiotyczną rzecz. Kiedy już schodziłyśmy na śniadanie, przy windzie czekał Lou i Jason, przywitali się z nami i razem weszliśmy do bufetu. Tam każdy już siedział i coś jadł, poszłyśmy z dziewczynami do stołów i nałożyłyśmy sobie nasze porcje po czym siadłyśmy przy wolnym stoliku.

- O godzinie 13.30 zbiórka przed hotelem, każdy niech zabierze ze sobą coś ciepłego do ubrania bo na 17 mamy zaplanowane lodowisko. Mam nadzieję, że każdy na czas stawi się na zbiórkę, nie chcę opóźnień na uczelniach! - dyrektorka stała na środku sali i starała się przekrzyczeć rozmawiający tłum, ale chyba słabo jej to wyszło.

- Nie potrafię jeździć na łyżwach. - skwitowałam tym zdaniem jej wypowiedź, ale taka była prawda. Jedyne co potrafiłam prowadzić to rower, no i samochód, ale to tylko używanie kierownicy, podczas gdy Niall był odpowiedzialny za resztę, więc się nie liczy.

- Mogę jeździć z tobą. - odpowiedział mi Jason, a ja uśmiechnęłam się w jego stronę. Jenna pewnie będzie chciała jeździć z Lou, dlatego Rose dołączy do mnie i Jasona.

- Ja potrafiłam jeździć w czwartej klasie więc sądzę, że nie zapomniałam jak to się robi.

- Rose lepiej udawaj, że nie umiesz i wyrwij jakąś londyńską dupeczkę. - poruszała brwiami Jen i wróciła do jedzenia.


Abi i Niall: http://funkyimg.com/i/Wzb4.png


O 13.15 staliśmy już przed hotelem z dziewczynami, ale było tylko kilka osób. Po pewnym czasie dopiero zaczęli się schodzić, ale jak zwykle spóźnieni wyjechaliśmy o 14 na zwiedzanie uczelni. Byliśmy w Royal College of Music od dobrej godziny i było tak potwornie nudno, że prawie zasnęłam Jasonowi na ramieniu. Siedzieliśmy na ich sali gimnastycznej i słuchaliśmy przemówienia, ale w końcu zgasły światła, a później na przemian włączały się i gasły.

- Co się dzieje?- każdy był zdziwiony, ale kiedy na środek sali padło zielone światło i pojawiła się jakaś dziewczyna, szeptanie między ludźmi się uspokoiło, a ona zabrała głos.

- Sądzę, że nasz kochany dziekan powiedział wam dokładnie jak to u nas wszystko wygląda, a ja nazywam się Patricia Sugg i jestem przewodniczącą parlamentu. Chciałabym was zaprosić na karaoke, jak to na muzyczną szkolę przystało. Proszę, o piętnastu chętnych,a resztę zapraszam na środek, będziemy bawić się w rytm muzyki!

- Wohoo i to mi się podoba! - klasnęła w dłonie Rose, a później złapała mnie za rękę i ciągnęła na dół. Jakieś dwie dziewczyny, których imion nie kojarzę weszły na scenę, a później losowały piosenkę. Z ich reakcji można było wywnioskować, że im się spodobała, a później zaczęły lecieć pierwsze dźwięki S&M Rihanny przez co na na całej sali rozniosły się piski i gwizdy radości. Bujałam się w rytm muzyki, ale tańcem tego nazwać nie można. Krępowałam się tańczyć w obecności tylu ludzi, co jest głupotą bo podobno nie tańczę tak najgorzej. Jenna i Jason dali się ponieść muzyce, a Rose stała już blisko sceny bo czekała na swoją kolejkę. Ona dosłownie jest szalona, ale za to ją kocham. Kiedy ktoś położył dłoń na moim ramieniu, byłam pewna, że to Jason albo Jen, jednak kiedy się odwróciłam zobaczyłam Nialla, którego oczy świeciły się jak świąteczne lampki. Kiedy przyjrzałam mu się dokładniej byłam pewna, że jest na haju, tak samo jak Lou i Zayn, którzy teraz byli mistrzami parkietu. Zdziwiłam się kiedy zobaczyłam Liama tańczącego z Jen, ale zrozumiałam, że on też musi być pod wpływem marihuany.

Hey princess, I'm an asshole ~N.HWhere stories live. Discover now