"Teraz to spierdalaj"

223 24 1
                                    

Szansa na rozgrywki w Turnieju Wiosennym przepadła. Chłopcy mają przedłużony szlaban oraz zbliżające się egzaminy końcowe. 

Przy zdenerwowanych rodzicach trudno było dla nich relaksować się choć chwilę. Co chwila dostawali nawały pracy do wykonania - w szkole, czy w domu. Wszyscy dorośli twierdzili, że muszą ponieść konsekwencje ich czynów. 

Przez ten okres czasu Rintarou zaczął regularnie wymykać się z domu nocami. Nie wytrzymywał już tej atmosfery w jego domu. Dusił się tam. 

Nastolatek miał ułatwione zadanie wymknięcia się, ponieważ mógł z łatwością wyjść na balkon ze swojego pokoju. Z balkonu schodził po murku obrośniętym bluszczem. Trochę trudniej było dostać się do pokoju, niż z niego wyjść. Jednak po kilku takich wypadach nabrał wprawy we wspinaczce i nie wymykanie się nie zajmowało mu już tyle czasu co na samym początku. 

Czasami, gdy tak wspinał się nad ranem do domu, miał w głowie myśl, że co by było gdyby teraz spadł na ziemię z takiej wysokości. 

Dzisiaj równo o czwartej w nocy postawił stopę w swoim pokoju. Zmęczony zrzucił z siebie buty i ubrania. W samej bieliźnie rzucił się na swoje łóżko, zostawiając wszystko na środku pokoju. Już nawet nie miał siły dodać kolejnego zestawu ubrań na krzesło. Była dziś sobota, więc liczył, że się nie obudzi aż do popołudnia. 

Jakież było zdziwienie ciemnowłosego, gdy przez sen słyszał głośne wołania oraz jakąś rozmowę. Ignorował te dźwięki i przewrócił się na łóżku niewyspany. W momencie, gdy już przysypiał ktoś gwałtownie otworzył drzwi do jego pokoju, wybudzając chłopaka. 

Suna mruknął coś pod nosem, a chwilę później usłyszał:

- Jaki ty masz burdel! 

Te zdanie spięło ciało nastolatka w milisekundę. Chociaż bardziej przeraziła go osoba wypowiadające je. Atsumu. To znaczyło, że Osamu też tam jest. 

Od kiedy widział go praktycznie nagiego nie był w stanie nawet na niego patrzeć bez przypomnienia sobie jak wtedy wyglądał. Unikał go cały ten czas, ale ciężko było to robić z Atsumu przy nich. 

I to właśnie brązowooki wpadł na pomysł wspólnej nauki. 

Rintarou kompletnie zapomniał, że dziś mieli uczyć się w trójkę. Przez dobre kilka sekund nie wiedział, czy ma udawać, że śpi czy wstać. Zastanawianie trwało jednak zbyt długo, więc aktualnie jedyną opcją pozostało udawanie. 

- Sunarin, wstawaj... - nad czternastolatkiem znalazł się Osamu, potrząsając jego ramieniem. 

Cholera, cholera, cholera. 

Nastolatek położył się na plecy i otworzył oczy. 

Pierwsze, co dziś zobaczył były szare oczy piętnastolatka, które skrywały za sobą wielką niewiadomą. Co odczuwał ten chłopak po tamtej akcji? Nikt nie wiedział. 

- Już zapomniałeś o dzisiaj? - starszy dał Sunie prztyczka w czoło. 

Czternastolatek naburmuszył się i niechętnie wstał z łóżka. Zabrał ciuchy ze środka pokoju i rzucił je na starannie pielęgnowaną stertę ubrań od kilku tygodni. Wybrał z szafy pierwsze, lepsze ubrania. A właściwie to jedyne, jakie posiadał czyste. 

Wciągnął bluzę przez głowę i nawet nie kłopotał się ze zdjęciem kaptura z głowy. Zresztą tak było mu cieplej. 

- Żeby to nasz pokój tak wyglądał to... - Atsumu gwizdnął. 

- To co? - zapytał ofensywnie młodszy. 

Brązowooki spojrzał z rozbawieniem na przyjaciela. 

- Na pewno nie zaprasza-

Acceptance // OSASUNAWhere stories live. Discover now