Rozdział trzeci

89 4 21
                                    

Pov Lloyd

- Newt nie śpi. On nie sypia.

Skończyliśmy oglądać film, był okej, ale to nadal tylko bajka dla dzieci*. Wszyscy kładli się spać i rozchodzili po pokojach. Wspomniany wcześniej Newt po prostu poszedł, ale nie była to strona sypialni.

- Jak to nie śpi? - zapytałem zaciekawiony.

- Normalnie. Pracuje, więc nie śpi. Naprawdę tego po nim nie zauważyliście? - Harumi podniosła na chwilę wzrok znad papierów o nadal nieznanym mi pochodzeniu i spojrzała na nas jak na bandę ślepych. Pewnie tacy naprawdę jesteśmy - Chodźcie, pokażę wam coś.

Jej zachowanie było co najmniej podejrzane, a brak mimiki przerażający. Przeszliśmy kawałek korytarza, podążając za nią, by po chwili przeciskać i przepychać się, aby dojrzeć cokolwiek przez uchylone drzwi pokoju Jay'a. Chłopak spał na jednej połowie łóżka, a Zuza na drugiej, jednak wciśnięta w kąt, jak najdalej od niego.

- Newt nie śpi właśnie przez to. Nie ma kogoś, kto kazałby mu iść spać, bo Zuza śpi u Jay'a. Zarwał już drugą noc - na dźwięk szeptów Harumi przeszedł mnie dreszcz - Stwierdziła, że za często się przebudza i nie może spać sam. Chociaż na jego miejscu bardziej bałabym się jej - teoretycznie zachowała kamienną twarz i jedynie parsknęła, a jednak jej twarz na ułamek sekundy spięła się w namiastce uśmiechu.

Zaobserwowaliśmy ruch po stronie Zuzy i wszyscy raptem schowaliśmy się po kątach. Wyszła z pokoju, przecierając jedno oko.

- Przecież wiem, że patrzycie - odeszła, nawet na nas nie spoglądając. Wszyscy rozeszliśmy się do swoich przydzielonych miejsc, nie rozmawiając na temat tego, co właśnie zobaczyliśmy. Nie wyglądała na kogoś, kto chce poruszyć ten temat.

..............................................................

- Masz chodzić spać! Jak normalny człowiek. Mnie nie obchodzi że musisz pracować i jeszcze coś dokończyć! Nic nie musisz! Nie chcesz, żebym się zdenerwowała. Naprawdę tego nie chcesz. I zastanów się, co ty najlepszego wyprawiasz. Wykończysz się. Pamiętaj, nie jesteś niezniszczalny. Tak naprawdę nikt z nas nie jest - ledwo wstałem na lekki trening i już miałem okazję zapoznać się z kolejną aferą. Dość niepokojącą aferą.

- Kolejny poranek w wariatkowie - białowłosa jak zawsze była gdzieś w pobliżu akcji. Zdawałoby się, że ledwo chodzi, nosząc zeszyty pod pachą, kubek w jednej ręce oraz książkę, na którym leżał tablet, po którym ledwo przesuwała palcem w drugiej. W normalnych okolicznościach zaproponowałbym pomoc, ale... To była ona, a w jej kroku było pełno gracji.

Stałem więc jak skończony dureń na środku, przenosząc wzrok z niej na awanturującą się parę i tak w kółko. Choć raczej nie była to awantura, a wściekły monolog.

- Nie! Nie dotykaj mnie! Jeszcze nie teraz... Może później... - chłopak chciał przytulić dziewczynę, ale ona odsunęła się, odpychając go.

- Awantura trwająca w kółko, co? - zagadnęła Julita, podchodząc do Harumi. Ta jedynie prychnęła z irytacją i odeszła. Zauważyłem, że tak naprawdę nikogo stąd nie lubi. Może nie powinno mnie to szokować, ale to jednak jej dom.

Zuza podeszła do czegoś na wzór małej kuchni. Znajdowało się to przy salonie i w porównaniu z ich prawdziwą kuchnią było naprawdę niewielkie. Mała kuchenka, lodówka, kilka szafek z blatami roboczymi i wyspa, która pełniła funkcję stołu. Julita ruszyła tuż za nią. Obie usiadły na stołkach, a Julita prawie natychmiast otrzymała tosta.

- Weź mi coś zrób - zajęczała Zuza, rozkładając się na blacie i wlepiając zmęczone, zaspane spojrzenie w Varo, który przygotowywał jedzenie dla siebie i swojej dziewczyny.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Nov 18, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Coronus Demonium || Jaya & Llorumi || NinjagoWhere stories live. Discover now