...Antel rozmawiał z Piciem. Jak to się stało ,że się w ogóle znają?Antel spojrzał na bok , po czym się uśmiechnął. Pico powtórzył sekwencje z obracaniem głowy i się zdziwił.
Antel: dzień dobry siostrzyczko.
T.I: hej Antel...i Pico?
Bradeł spojrzał na mnie potem na niego.
Antel: a no tak , Pico jest moim dobrym znajomym , nawet nie wiedziałem ,że to z nim chodzisz do akademika.
T.I: no tak...
Rzekłam nieco nieśmiało patrząc się na brata , jednak nie tylko jego wzrok czułam. Czułam też wzrok rudo-włosego. Próbując to zignorować , wzięłam miske , mleko i zaczęłam robić sobie płatki. Chłopaki dalej sobie na jakieś tematy rozmawiali , a ja sobie jadłam będąc pół senna. Minęło pół godziny , godzina... teraz 3 , a on nadal tu jest. Ja już przebrana , jest godzina 14 , a Pico nadal jest jakby miał być u siebie. Co do chuja? Kiedy Antil wrócił z pracy , to go wzięłam na bok.
T.I: Antil , bo ty może wiesz , a ja nie chce się pytać Antela. Co tu robi Pico?
Antil wyglądał na zmieszanego. Czemu nie chciałam powiedzieć Antelowi? On był niczym matka , bać się wszystkiego co chcesz mu powiedzieć itd , ale Antil był inny , on był na luzaku.
Antil: cóż Pico jest dobrym znajomym Antela , ale on sam mieszka nieco daleko , więc każdy z domowników zgodził się , że przenocujemy go na miesiąc , wiesz?
T.I: ok , to gdzie będzie spał? Piwnica? Strych? Działka?
Tu już zobaczyłam ,że jest coś nie tak. Spojrzał się w bok , podrapał się za kark. Po około 2 minutach milczenia , spojrzał na mnie.
Antil: będziecie razem dzielili pokój....
C.D.N