Zapoznanie z kilkoma ludkami

54 8 2
                                    


T.Ipov

Pierwszy dzień lekcji. Violet jest załamana po wczorajszym dniu i po prostu nic nie chce. Aż boje się ,że depresji dostała. W trakcie kiedy każda się szykowała to do mnie zadzwonił najstarszy brat (i najstarszy z bliźniaków)- Antel. Od razu mu powiedziałam o wszystkim.

Antel- boże..ale on jest chujem. No wiedziałem ,że nie jest dla niej.

T.I- też tak sądziłam , ale co mam rzec.

Antel- ty a będziesz kiedyś chciała mieć chłopaka?

T.I- kurwa Antel ty też?

Antel- ale co ja?

Westchnęłam z zażenowania.

T.I- nieważne. Dobra musze kończyć , bo zaraz zaczynam.

Antel: no ja też. Nara!

Oboje się rozłączyliśmy. Antel i Antil chodzą do liceum ogólnokształcącego w kierunku prawa , jednak Antil w kierunku inżynierii. Czemu to  mówie? A tak po prostu. Wyszłam z pokoju i od razu zauważyłam siedzącą Viole ,, któa nawet nie tknęła jedzenie. Usiadłam koło niej.

T.I- hej...nic nie jadłaś.

Violet- mam to gdzieś

Powiedziała bezdusznie. Siedziałyśmy w ciszy aż nagle zapukał ktoś do drzwi. Otworzyłam i ku mojemu zaskoczeniu to był Pico. Miał coś powiedzieć , ale zwrócić uwage na bezdusznie patrzącą Violet.

Pico- hejka ... co jej się stało?

T.I-miała...ciężkie zerwanie

Pico:biedna

T.I- a ...czemu przyszłeś?

Chłopak lekko się zaczerwienił i złapał się z tyłu za głowe.

Pico- cóż... Keith poprosił mnie abym spytał się o Elisse.

Violet- wyszła

Spojrzeliśmy się na nią , a ta na nas z załamanym wzrokiem.

Violet- a teraz możecie się podrywać gdzie indziej?

Wyszłam z Pico z budynku i kierowaliśmy się na uczelnie,

Pico- ile z nią był?

T.I- z 6lat? Za tydzień byłby 7.

Pico: o kurde.

T.I- a tak naprawde , dlaczego do nas przyszłeś?

Pico: cóż...chciałem się z tobą spotkać

T.I- a co? Z Keithem się nudziło?

Pico: Keith jest na randce z Elisse

T.I- coże zbyt często randkują

Mówiąc to weszliśmy na uczelnie i szłam do szafki po podręcznik z muzyki.

T.I- ile są ze sobą?

Pico- gdzieś tak z 2 lata

T.I- zachowują się jakby byli w podstawówce

Pico- też tak myśle

Podczas kiedy brałam książki to koło mnie zjawiła się Monic tak niespodziewanie ,że mnie wystraszyła.

T.I-KUR-- Monic nie strasz!

Krzyknęłm trzaskając szafke. Jej mina wyglądała jak pieska.

Monic- oj sowy , ale pokusa była ogroooomna.

Kiedy spojrzałam się w kierunku gdzie stał Pico to go już nie było.

T.I- hej , gdzie Pico?

Monic- dont noł , dont kier. Chodźmy na lekcje.

Po czym złapała mnie za nadgarstek i z dzwonkiem weszłyśmy do klasy. Nie było dziewczyny z różową sukienkę , osobę podobną do Keitha i Violet. Siedziałam z Monic na samym tyle przed kościotrupem i chłopakiem z mackami. Oni od razu się do nas odwrócili.

???- siemano jestem Agoti , a to mój kumpel Tabi.

Wskazał na kościotrupa.

T.I- hej jestem T.I , a to Monic.

Monic- jak to się stało ,że jesteś kościotrupem?

Tabi- to... długa historia.

Spojrzał się w bok patrząc się na Elisse.

T.I- ona coś ci zrobiła?

Tabi- bardziej jej rodzina.

Agoti: tak samo jak u mnie , Senpai też tak ma i Whitty.

T.I- co takiego zrobili?

Tabi- ...zbyt wiele

Obrócili się na przód i akurat po 2 minutach przyszedł dziekan. Tradycyjnie lekcja organizacyjna , świetnie. Po lekcjach wyszłam z uczelni wraz z Violet. Tak nadal jest rozbita po zerwaniu. Kiedy siadłyśmy na ławce dopiero wtedy zauważyłam ,że nie ma Monic.

T.I: hej Vi ja pójde poszukać Monie poczekasz?

Ta tylko kiwnęła głową i patrzyła się na ziemie. Zaczęłam jej szukać. Sprawdziłam kilka pomieszczeń , toalet , ale bez skutku. Kiedy  miałam wejść do sali muzycznej to zobaczyłam...

Uniwersytet muzyczny-Pico z readerWhere stories live. Discover now