Rozdział 005

195 23 3
                                    

Amora siedziała obrażona w restauracji, patrząc za okno. Owens uśmiechnął się do niej.

- Amora, przeprosiliśmy cię kilka razy.

- To nie znaczy, że wam wybaczę. Musieliście robić z aresztowania taki zamęt? - Amora odwróciła się do Owensa z pretensjami.

- Nie chodzi tylko o aresztowanie. Hawkins jest w niebezpieczeństwie, większym niż zwykle. Będzie wojna i tylko jedna osoba może nam pomóc.

Amora i El spojrzały po sobie przejęte.

- Potrzebujecie naszej pomocy? - zapytała El.

- Potrzebujemy Eleven.

- Ale ja już nie mam swoich mocy - El powiedziała cicho.

- Jest sposób, żeby je przywrócić, jeżeli jesteś chętna. Ale ostrzegam, że jest ryzyko, że może się nie udać.

- Co ze mną? Mogę jej pomóc. Ochraniać tyły. Proszę - Amora zacisnęła pięści ze stresu.

- Obawiam się, że Eleven musi pojechać sama. Odwieziemy cię do Lenory, do rodziny. Jeśli się zgadzacie.

- Mogę porozmawiać z Amorą? Sama? - El odwróciła się do blondynki. Owens wstał po dolewkę kawy. - Muszę to zrobić. Muszę się postawić.

- Nie w taki sposób. Nie możesz cały czas stawiać siebie na boku, El.

- To będzie ostatni raz. Ostatni raz i po wszystkim. Obiecuję.

- Nie wierzę ci.

- Obietnica, to coś, czego nie można złamać, Amora. Obiecuję.

Warga Amory zadrżała, więc dziewczyna odeszła od stołu. Zatrzymała się po sekundzie, mocno przytulając El. Eleven uśmiechnęła się.

- Gotowe do drogi? - zapytał Owens. Dziewczyny pokiwały głowami.

Amora wsiadła do samochodu, a El zatrzasnęła za nią drzwi, machając na do widzenia. Amora uderzyła drzwi z barka, chcąc się wydostać, ale odjeżdżała co raz dalej, a drzwi nie odpuszczały.

- To samochód zrobiony specjalnie dla ciebie dzieciaku - odezwał się kierowca, kiedy Amora wytarła krew z nosa. - Nie odpuści.

Samochody zatrzymał się na podjeździe. Kobieta wyszła z samochodu, otwierając drzwi dla Amory. Dziewczyna wybiegła ze środka, biegnąc w stronę Jonathan'a. Chłopak złapał ją zmartwiony, oglądając siniaki na jej ramionach.

- Zabrali El. Zabrali ją - Amora powiedziała szybko, patrząc na agentów rządowych, stojących przy samochodzie.

- Może porozmawiamy w środku - zaproponował mężczyzna.

Amora usiadła na kanapę, podkulając kolana pod brodę. Mike położył jej rękę na ramieniu, słuchając tego, co mówili agenci.

- Dlaczego po prostu nie mogę z nią jechać? - zapytała Amora.

- Jest zabronione.

- To moja siostra! - dziewczyna podniosła się z kanapy, a kobieta i dwójka mężczyzn sięgnęła po broń. Amora zauważyła, że byli w gotowości, żeby ją wyciągnąć.

- To dla ciebie - kobieta ostrożnie wyciągnęła karteczkę z kieszeni.

- Pieprzcie się - nastolatka zabrała zwinięty papier.

Amora przewróciła oczami, idąc do swojego pokoju, a żeby pokazać wszystkim jak zdenerwowana była, trzasnęła drzwiami przy użyciu swojej mocy. Wszyscy w domu się zatrzęsło, a kilka kubków podskoczyło w zlewie. Z góry można było usłyszeć jakiś huk, a później wszystko ucichło.

Mike szybko pobiegł po schodach za dziewczyną. Jej drzwi trzymały się tylko na dolnym zawiasie, jej łóżko było przewrócone, opierając się o ścianę, a dziewczyna siedziała na podłodze z krwią z nosa.

- Ona mnie przeprasza - Amora powiedziała cicho, kiedy Mike usiadł obok niej na podłodze. - "To dla spokoju i dla mojej Max." - Amora zgniotła papier po przeczytaniu końcówki, wyrzucając ją przed siebie. - To... - dziewczyna zwinęła wargi w cienką linię. - Za dużo już straciłam. Nie chcę dodać jej do listy.

- Nie dodasz - zapewnił ją Mike, kładąc jej rękę na kolano, które ruszało się nerwowo. Dziewczyna spojrzała przed siebie ze lzami formującymi się jej w oczach - Amora nie stracisz El. Obiecuję ci.

Amora oparła głowę o ramię Mike'a, a chłopak oparł o nią policzek, zanim pocałował ją w czoło. Dziewczyna sięgnęła po jego rękę, zabierając ją ze swojego kolana i przyciągnęła bliżej do siebie. Mike siedział obok niej, bezgłośnie bawiąc się jej pierścionkami, dopóki się nie uspokoiła.

You've reached the end of published parts.

⏰ Last updated: Jul 24, 2022 ⏰

Add this story to your Library to get notified about new parts!

Amore |Mike Wheeler Where stories live. Discover now