Rozdział 004

379 14 2
                                    

Następnego dnia Mike spóźniał się. Zazwyczaj przyjeżdżał około dziewiątej, a dzisiaj nigdzie go nie było.

- Dlaczego go nie ma? - zapytała Amora, kiedy El wyszła na werandę.

- Mieliśmy męską rozmowę. Nie przyjedzie dzisiaj - uśmiechnął się Hopper.

Amora pokiwała głową, wychodząc do pokoju. Rzuciła się na poduszki, ciesząc się swoim pokojem bez obecności Mike'a. Niedługo później do środka weszła El z telefonem, więc Amora udawała, że śpi.

- Jest dziewiąta trzydzieści dwa, gdzie jesteś? - zapytała. - Hopper mówił, że wszystko było w porządku i, że to był fałszywy alarm... Możesz przyjść później? Czy ty kłamiesz?

El poszła odstawić telefon, po czym zatrzasnęła się w pokoju. Amora spojrzała na nią ukratkiem. Dziewczyna chodziła w tą i spowrotem zmartwiona i zdenerwowana, zanim zdecydowała się wyjść z pokoju, a następnie z domu.

Amora szybko poniosła się do siadu, zaglądając za El, było jej przykro, że Eleven się tak czuła, więc postanowiła wybrać się do Mike'a, żeby prawdopodobnie go okrzyczeć. Złapała za rower, wybierając inną ścieżkę niż El, żeby na nią nie wpaść.

Do środka, Amorę wpuściła pani Wheeler, która rozmawiała przez telefon z babcią. Dziewczyna skinęła jej głową, witając się jeszcze z Holly, zanim zapukała agresywnie do drzwi piwnicy.

Mike i Lucas spojrzeli na drzwi przestraszeni, wiedząc kto jest po drugiej stronie. Will spojrzał na nich zażenowany, po czym wrócił do układania planszy D&D. Amora zapukała jeszcze raz, kiedy Mike jej nie otworzył. Wheeler spojrzał na Lucas'a, szukając wsparcia, a ten popchnął go w stronę schodów. Mike westchnął, wiedząc, że idzie na ścięcie. Stanął kilka schodków niżej, żeby otworzyć drzwi, więc kiedy były otwarte, jego twarz była na równi z twarzą Amory.

- Michael - powiedziała ostro, zakładając ręce na piersi. Mike nie odpowiedział, tylko pociągnął ją na dół po schodach. - Co? - zapytała zirytowana. - Umierająca babcia i musisz być sam ze swoimi uczuciami? Jesteś głupi? - parsknęła. - Mogłeś chociaż powiedzieć, że jedziecie do szpitala.

- To samo mu powiedziałem - Lucas pokiwał głową.

- Ty siedź cicho - Amora wskazała na niego palcem. - Dlaczego w ogóle skłamałeś?

Mike i Amora stali na przeciwko siebie w napiętej atmostwerze, a Lucas i Will patrzyli zaciekawieni na to, co stanie się dalej. Mike był lekko zawstydzony, że pochylał głowę przed dziewczyną, która ledwie sięgała mu do ramienia, a Amora wyglądała jakby doskonale zdawała sobie z tego sprawę.

- Hopper kazał mi skłamać - przyznał po chwili Mike. - Powiedział, że za często widzę się z El i powinienem przestać na jakiś czas, bo w ogóle nie będę mógł jej widywać. - Amora parsknęła śmiechem, ale zakryła usta ręką. - Co cię śmieszy?

- Boisz się Hoppera - zaśmiała się.

- Nie widziałaś jak wtedy wyglądał! Jest szalony! - obronił się Mike.

- O tak, stary, szalony pierdziel - zakpiła dziewczyna.

- Ty to powiedziałaś.

- Nie mogę w to uwierzyć - Amora zaczęła się śmiać, siadając na kanapie. - Jak chcesz to naprawić? - zapytała patrząc na niego.

- No jeszcze nie mamy żadnego pomysłu, ale chcieliśmy pojechać do galerii po jakiś prezent na przeprosiny - oznajmił Lucas.

- Ale Max z tobą nie zerwała. Zerwała? - Amora zapytała zdezorientowana. - Max zrywa z tobą cały czas, trochę się pogubiłam.

- Nie zrywa ze mną cały czas, zerwaliśmy tylko pięć razy!

- Tylko pięć razy? Jesteś takim szczęściarzem.

- Pojedziesz z nami? - zapytał Mike.

- Po co? - zapytali jednocześnie Amora i Lucas.

- Pomyślałem, że możesz pomóc nam wybrać coś dla El.

- A zasady?

- Nie musimy mówić nikomu, a po za tym, to zanim wprowadziłaś się do Hawkins to pewnie byłaś w galerii i nikt cię nie zgarnął.

- Racja - Amora pokiwała głową. - Ale jak już się pogodzicie, to nie mówisz o tym El. - dziewczyna wskazała palcem na Mike'a, który złapał ją za nadgarstek i podniósł z kanapy.

Cała trójka zaczęła wychodzić z piwnicy, zapominając o Will'u.

Amore |Mike Wheeler Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz