Rozdział 006

358 13 0
                                    

- Zachowujesz się głupio, Mike - westchnęła Amora, patrząc na Mike'a.

Mike leżał na kanapie jedząc krakersy. Lucas siedział obok niego jedząc serowe kulki, a Will rozstawiał planszę do D&D, chwilę wcześniej skończył tłumaczyć Amorze zasady. Mike spojrzał na dziewczynę urażony.

- To powiedz mi co rozbiłem źle? Co zrobiłem źle?

- Nic! - powiedział Lucas.

- Skłamałeś cepie! - oburzyła się Amora.

- Powiem Hopperowi, żeby odciął ci większość filmów, bo zaczynasz używać co raz gorszysz słów - zagroził Mike.

- Chcesz przelecieć przez ścianę? - zapytała dziewczyna, zakładając ręce na piersi. - Po co w ogóle drążyć temat?

- Właśnie, zerwały z wami - poparł Will. - O czym jeszcze możecie rozmawiać?

- O wszystkim! - powiedział Lucas.

- Właśnie, próbujemy rozwiązać wielką tajemnicę żeńskiego gatunku - zaśmiał się Mike.

Amora spojrzała na Mike'a z uniesioną brwią, po czym chwyciła jedną z figurek, która przeleciała tuż obok jego ucha i wbiła się w drewno za nim. Dziewczyna skupiła na sobie uwagę trzech chłopców, którzy spojrzeli na nią przestraszeni.

- Jeśli jeden z was, choć jeszcze jeden raz nazwie dziewczyny innym gatunkiem, wy będziecie jak ta figurka - oznajmiła, wytykając ich palcem.

- Przepraszam - wymruczeli Mike i Lucas.

- Ja nie uważam kobiet za inny gatunek - powiedział Will.

- Wiem - Amora pokiwała głową, wyjmując figurkę z drewna. - Proszę - wystawiła w jego stronę figurkę.

- Dzięki, Amora.

Cała czwórka rozmawiała do późna, głównie pomagając Mike'owi przejść przez rozstanie. Lucas padł jako pierwszy, kładąc się na podłodze, Amora zasnęła jako druga na kanapie obok Mike'a, który postanowił się posunąć, żeby zrobić jej miejsce. Will zasnął jako trzeci przy stole z planszą.

Mike nie mógł zasnąć do drugiej, myśląc o swoim związku z El. Naprawdę ją lubił. Była ładna, zabawna, była pierwszą dziewczyną, która go polubiła i kiedyś myślał, że będzie jedyną dziewczyną. Mike spojrzał na Amorę, która spała spokojnie z delikatnym uśmiechem, po czym spojrzał na małą dziurę w ścianie, którą zrobiła.

Amora była zagadką. Czasami mogła być naprawdę przyjacielska i miła, a czasami rzucała figurkami w ściany. Blondynka była najbardziej wyluzowaną osobą jaką znał. Nie przejmowała się swoim wyglądem tak bardzo jak inne dziewczyny, oglądała filmy akcji i horrory. Czasami można było zapomnieć, że ma moce i uznać ją za zwykłą dziewczynę. Potrafiła być urocza, kiedy nie widziała jakiegoś słowa, albo jak użyć danej rzeczy. Mike pomyślał, że wyglądała naprawdę uroczo, kiedy bała się wejść na ruchome schody, albo kiedy rozglądała się po Starcourt z zaciekawieniem. Amora była również naprawdę ładna, uważał tak od kiedy tylko się poznali. Na balu świątecznym miała również najładniejszą sukienkę ze wszystkich dziewczyn i chciał z nią zatańczyć, ale wcześniej pocałował się z El i myślał, że już nie może.

- Co się patrzysz? - westchnęła dziewczyna, otwierając oczy.

- Dlaczego nie śpisz? - zapytał Mike.

- Nie mogę spać jak ktoś się gapi. Nawyk z laboratorium, naprawdę mało w tedy spałam - powiedziała drapiąc się po nosie.

- Ale miałaś z dziesięć lat.

- No i co? - sarknęła. - Też byś nie spał gdyby obserwowały cię kamery w pokoju. Żadnych tutaj nie ma, więc idź spać, Mike - rozkazała chwytając koc, którym się owinęła.

- Nie mogę spać.

- Myślisz o El?

- Tak - skłamał.

- Nie martw się tym. Prędzej czy później się pogodzicie i będziecie ponownie szczęśliwi zabierając mi pokój - parsknęła.

- Serio się tak naprzykszałem? - zaśmiał się delikatnie.

- Byłeś najgorszy - Amora pokiwała głową rozbawiona. - A teraz idź spać - popchnęła jego ramię stopą, więc Mike położył się na boku, opierając głowę na oparciu kanapy. - Dobranoc.

- Dobranoc.

Ostatnią rzecz jaką Mike poczuł przed zaśnięciem był koc opadający na jego ramiona.

Amore |Mike Wheeler Wo Geschichten leben. Entdecke jetzt