34

213 9 1
                                    

Minęło kilka minut, może sekund nie wiem. Odłożyłam telefon na miejsce i spojrzałam się na wszystkich.
-Hej spokój, po prostu korki wywaliło w takiej chwili. On powiedział, że dopiero idzie a nie jest. Musimy co najważniejsze zachować spokój.
Chwyciłam swój telefon i włączyłam latarkę.
Dan-Jade z tobą.
Delikatnie się uśmiechnęłam do Dana i ruszyliśmy aż do schodów do piwnicy. Dobra ty tutaj czekaj a ja idę zobaczyć.
Dan-Jakby co krzycz
-I co? Stoczysz się ze schodów.
Dan-No oczywiście, że tak.
Zaczęłam schodzić.
-Halo? Jest tu ktoś?
Ale nic, kiedy znalazłam korki.
-Miałam rację wywaliło.
Nie minęło długo czasu i znów wszystko działało a ja weszłam na górę.
-A więc nie było żadnych duchów, demonów ani porywacza. Jedyne co,to tylko pajęczyny i pająki.  A tak szczerze ta skrzynka bezpieczników to totalne dno. Powinniśmy być przygotowani na to, że będzie takich więcej akcji.
Wyłączyłam swoją latarkę i po chwili zauważyłam, że Jake mi napisał.
Jessy -Z tego co kojarzę chyba Richy coś o tym wspominał.
-Chciał żebyśmy zabrali świece
Cleo- Racja. Coś tam wspominał.
Lilly-Ale co miał na myśli Michael? Powiedział, że wie gdzie teraz jesteśmy. Ale jak...on nie może tego wiedzieć
Dan-Po prostu tylko gadał.
Po chwili kolejne powiadomienie
-Spokojnie to tylko Jake.
Otworzyłam chat z nim chat. Trochę tego było.
,,Jake-To bardzo ważne wiadomości. Dziękuję,j(Ti) , że chciałaś się z tym ze mną podzielić.,,
,,Jake- Mam nadzieję, że ognisko się wam udaje,,
,,Jake-Właśnie odsłuchałem rozmowę,,
,,Jake-Wszystko w porządku? Ten krzyk nie był czymś przyjemnym do słuchania?,,
,, Jake -(Ti)?,,
,,Jake - Błagam odezwij się,,
,,-Jestem, wybacz,,
,,-Tak wszystko w porządku. Po prostu korki wysiadły nagle i dziewczyny spanikowały,,
,, Jake-Dzięki Bogu jesteś. Sprawdziłem ruch danych telefonu Hannah,,
,, Jake- Otwarcie mapy przesłało lokalizację domku Michealowi Hansowi,,
Oparłam się aż o ścianę...co ja narobiłam....
,,-Mówisz poważnie?,,
,,-To był wypadek!,,
,,Jake -Wiem,,
,,-Cholera.... teraz...to wszystko moja wina,,
,,-Musze im to natychmiast powiedzieć,,
,,Jake -Nie, ja to napiszę i wezmę całą winę na siebie,,
,,-Nie ma takiej opcji,,
,,-To ja schrzaniłam nie ty,,
,, Jake- Otrzymałaś ode mnie polecenie otwarcia tej aplikacji.,,
,, Jake-Poza tym, wiem ile oni dla Ciebie znaczą,,
,,-Dlatego zasługują na prawdę,,
,,-Nie będę się kryła i pozwoliła Ci wszystko zwalić na siebie Jake,,
,,Jake -To bardzo honorowa decyzja,,
Jessy -(Ti)... czy wszystko dobrze?
-Nie...Jessy wszystko jest wręcz przeciwnie niż dobrze. Przepraszam.
Cleo-Za co przepraszasz (Ti) . Co się stało?
-Ja... przeze mnie Micheal naprawdę wie gdzie jesteśmy... zostałam przechytrzona. Naprawdę.. bardzo mi przykro.
Jessy mnie przytuliła co odwajemniłam kładąc głowę na jej ramieniu.
Lilly -Ale...(Ti) nie może być tak.
-Ale jest. Otworzyłam mape Lilly z telefonu Hannah i... przez przypadek wyznaczyłam lokalizację naszego domku.
Thomas -Rozumiem...
Jessy -Hej(Ti) nie przejmuj się. Zawsze nam pomagałaś . Nawet tu przybyłaś pomimo zagrożenia, zawsze tu byłaś. Czasem może coś się nie udać.
-Ale za jaką cenę...
Jessy -Głowa do góry.
Jej uśmiech sprawił, że delikatnie poczułam się lepiej.
-Dziękuje.
Thomas -To znaczy.... Micheal wiedział że tu przyjedziemy.
-A także, że będzie tu z nami telefon Hannah. Najwyraźniej to wszystko zaplanował.
Lilly-O rany..
- Prawdopodobnie byliśmy zbyt pewni zwycięstwa, żeby coś takiego przewidzieć.
Lilly - Ale co teraz ? Wrócić do Duskwood?
Cleo -To chyba najlepsze.
-Ale....co dalej... będziemy się dalej ukrywać? Aż nas wszystkich po kolei wybije?
Dan -(Ti) ma rację. Nie możemy wiecznie uciekać, musimy tutaj zostać i zaczekać z butelką whisky w ręku.
Lilly-Ja bardziej myślałam o motelu w Duskwood.
-Lilly nie zrozum mnie źle. Co jak co ale was chce chronić lecz..... co da wieczna ucieczka? Jeśli myślisz, że on się nagle podda i odda nam Hannah dając nam jeszcze spokój...
Jessy -To tak niestety nie będzie..... będzie trwale walczyć aż do osiągnięcia swojego celu.
Dan -Co oznacza wybicie nas wszystkich po kolei.
Lilly-Po prostu... boję się.
-Ja też Lilly jak każdy z nas. Tak szczerze.... ledwo powstrzymuje drgawki. Ale też wiem... że ucieczka nie wchodzi w grę.
Dan-Posłuchajcie. Ten dom ma dokładnie cztery wejścia, dwa wyjścia z tarasu na dole. Drzwi tarasowe tutaj w salonie i oczywiście drzwi wejściowe. Jeśli będziemy mieć na nie oko, nie ma mowy żeby pan zamaskowany wszedł bez naszej wiedzy. Rzeczywiście las jest na jego korzyść ale nie liczba. On jest tylko jeden a nas jest sześciu i mamy nawet broń.
-Powiem tak... zgadzam się z Danem.Sprawdziłeś amunicję?
Dan-Oczywiście i jest dokładnie ile trzeba na starą, śmierdzącą legendę.
Lilly -Oszaleliście. Mierzymy się z Mordercą a wy zachowujecie się jakbyście mieli strzelać do celów żeby zdobyć nagrodę na festiwalu. On jest niebezpieczny.
-I będzie cały czas póki wreszcie tego nie zakończymy. Powiem tak... jeśli chcecie jechać, proszę. Ale też proszę żebyście się szczelnie zamkneli w domach póki was nie powiadomie. A ja zostaję tutaj.
Lilly -Coś czułam, że za dużo wasza dwójka piję.
Dan-A tam,jedna butelka na dwie osoby. Dopiero się rozkręcaliśmy.
Cleo-Myśle , że oboje mają rację.
-Znosiliśmy to wystarczająco długo a teraz możemy to wszystko zakończyć. Co wy na to?
Thomas
-Ja chyba... jestem na tak.
Jessy -Nie chcę Cię tu samej zostawić (Ti), zostaję.
Lilly -Czy naprawdę damy radę?
-Oczywiście,razem jesteśmy silniejsi. Wreszcie to zakończymy i nasze życie znów będzie...bez strachu, że może czekać nas za rogiem śmierć lub coś gorszego.
Wszyscy pokiwali głową na tak
Dan-A więc, każdy się z nas ustawia.
Poszłam za Jessy i zaczęliśmy razem wspólną wartę.
Jessy -Okropne....
-Racja,lecz słuszne.
Jessy-Naprawde sądzisz, że damy radę?
-Oczywiście, gdybym sądziła inaczej to już byśmy znów uciekali. Ale póki jesteśmy razem... nie było nigdy tak bezpieczniej.
Wyjęłam telefon i napisałam do Jakea
,,-A więc była narada. Postanowiliśmy tu zostać ,,
,,Jake -Nie wiem co o tym myśleć,,
,,-Znowu jest trochę nadzieji,,
,,-Nasze szanse są teraz większe niż kiedykolwiek,,
,,-Do tej pory zawsze byliście w defensywie. Teraz zmieniacie taktyke do bezpośredniej konfrontacji,,
,,-Wiesz przecież, że kiedyś musiało do tego dojść,,
,, Jake- Nagła zmiana kierunku, może wszystko zmienić,,
,,-Mam nadzieję, że na lepsze,,
,, Jake-Jednak ten ruch następuje teraz po nieoczekiwanym ruchu naszego przeciwnika,,
,,- Micheal nas oszukał,,
,,-Jak mogło nas to przytrafić,,
,, Jake -Nie można już tego cofnąć. Mam nadzieję tylko jeszcze jeden trop.,,
,,Jake -Byłaś ... dość dla niego miła,,
,,-Myślałam , że dzięki temu otworzy się i... szczerze trochę mu współczuję.,,
,,Jake-Rozumiem. Do tego ja Cię do tego namówiłem by jechać,,
,,-Co się stało to się nie odstanie. To już prawie koniec tego wszystkiego,,
Jake się wyłączył a ja zaczęłam obserwować przez okno
Jessy -(Ti)?
-Tak Jessy?
Jessy -Czy to nie dziwne.... że jesteśmy takie spokojne? W końcu czekamy na mordercę, który nam groził, że nas zabije.
-Jesteśmy o wiele silniejsze.
Jessy -Ty tak... lecz ja się tak nie czuje. Ja raczej... jestem przyzwyczajona do strachu.
Spojrzeliśmy się na Dana.
-Jest w swoim żywiole.
Jessy -Tia... cieszę, że jest tutaj i ty też. Bez was... prawdopodobnie wielka panika. Podejrzewasz kogoś o broń?
-Wybacz lecz niestety nie.
Jessy -Ja tak samo. Dlaczego ktoś przynosi broń...a potem się nie przyznaje. To... wogóle nie ułatwia. Chociaż nie o to też mi chodzi.
-Co Cię trapi Jessy?
-Czasem w życiu są rzeczy nad którymi się nie ma kontroli. Nawet jeśli tego bardzo pragniemy i starajmy się temu zapobiec.
-....właśnie podobne słowa powiedziałam jeszcze dziś Thomasowi..
Jessy -Jeśli coś się nam przytrafi tej nocy. Proszę nie obwiniaj się za to.
-Prędzej będę się uczyć latać niż pozwolę żeby wam coś się stało.
Jessy -Zrobiłaś wszystko co w twojej mocy i my to wiemy.
Cleo -O czym rozmawiacie?
-O tym, że mam boski tyłeczek.
Jessy cicho się zaśmiała a ja się uśmiechnęłam.
-W sumie... mogę zapytać was o coś?
Jessy -Co takiego?
-Wiecie jak z moją pamięcią. Może ktoś z was wie co się działo na Festiwalu dziesięć lat temu? To jest rocznica śmierci Jennifer a jest on już jutro. Prawdopodobnie ta data jest bardzo ważna dla Hansona.
Po chwili reszta już była na Jessy i moim stanowisku.
-Byliście wtedy na imprezie z Hannah? Była z nią dziewczynka?
Cleo -Ja byłam ale nie byłam z Hannah. Jak zawsze byłam zajęta pomaganiem.
-Może coś widziałaś?
-Wybacz lecz nie.
Jessy -Na pewno kiedyś byłam z Hannah i innymi na Festiwalu ale nie pamiętam który to był rok.
Dan-(Ti) znów zadajesz pytania?
-Twoja ulubiona pani detektyw znowu w grze.
Dan-Jakbym wiedział co było dziesięć lat temu. Nawet nie pamiętam co się działo dziesięć dni temu.
Lilly -Ja wiem.
-Bardzo dobrze Lilly.
Lilly -A więc Dan był ze mną.
Dan-Tak?
Lilly-Tak, była z nami nawet (Ti) ale tylko na chwilę. Bo potem poszła z Hannah. Z czego byłam niezadowolena. Dlatego też kupiłeś mi watę i pozwoliłeś mi jeździć na karuzeli dwie rundy, żeby mi nie było smutno.
-Wybacz ale nic nie pamiętam.
Dan -Spokojnie ja też mam dziury w głowie.
Lilly -Nawet wygrałeś dla mnie nagrodę na strzelnicy.
Lilly -Mały miś z noskiem co się świecił na czerwono gdy naciskałeś jego brzuch.
Dan -Cholera.... rzeczywiście. Wtedy Hannah zapytała się czy mogę się tobą zaopiekować? Wtedy byłem zaskoczony dlaczego tylko tobą a nie jeszcze (Ti). Ale dlaczego zapomniałem o (Ti)...
-Może wiesz co planowała Hannah?
Dan-Wybacz ale nie,po prostu stanęła obok mnie i już.
-Była z nami Amy?
Dan-Nie, Hannah była tylko z tobą. Miałem potem odebrać Lilly z kucyka a ty trzymałaś się Hannah za rękę. Z tego co mi się przypomina ,nie chciałaś jej puszczać, prawdopodobnie bałaś się tłumu i wolałaś się nie wychylać.
-A co ty tam robiłeś?
Dan-Jadłem kiełbasę? Co ja wiem.
-A więc umiesz strzelać?
Dan -Co to za pytanie?
-Spokojnie, normalne
Dan-Tylko to oznacza, że broń jest moja.
-Oczywiście, że nie. Spokojnie Dan nie miałam tego na myśli.
Dan- Hannah powiedziała, że wróci na fajerwerki więc pojechałem z Lilly nad jezioro. Lecz nie przyszła, cóż nie stresowałem się. Chyba wtedy pomyślałem, że poczułaś się śpiąca i poszła Cię zawieść.
-A tak naprawdę spowodowała wypadek.
Dan -Wtedy zawiozłem Lilly do domu i już. Miałem niezły bunt, krasnoludka.
-Przypomina wam się coś jeszcze?
Dan-Nie.
Lilly -Mi też nie . Jedyne co to, że po tym wszystkim nie mogłam chodzić sama do szkoły przez kilka tygodni. Może to wszystko przez incydent Jennifer.
-Może masz rację .
Jessy -Więc spotkaliście Amy na festiwalu i Hannah poprosiła Dana aby zaopiekować się Lilly.
-A dlaczego to niewiadomo... Amy powiedziała , że to wszystko jej wina. Wiemy to z rozmowy z nimi.
Jessy -Hannah, zakładała, że wróci z tobą na fajerwerki.
-Które odbędą się o 22 nad jeziorem.
Dan-Idziemy już na swoje miejsca. Mam wrażenie, że nasz legendarny ptaszek za niedługo się pojawi.
Delikatnie się uśmiechnęłam.
-Jasne a więc powodzenia.
Dan-Wzajemnie.
Wszyscy poszli na swoje miejsca a ja z Jessy zostaliśmy. Dostałam powiadomienie, wiadomość od Jakea.
,,Jake-Hej (Ti) wszystko u was w porządku?,,
,,-Tak,,
,, Jake-Wybacz moją nieobecność.,,
,,Jake-Mam dobre wieści. Micheal stał się widoczny. Dzięki zapytaniu się o lokalizacje,,
Uśmiechnęłam się.
,,-To oznacza że udało Ci się zlokalizować odbiorcę sygnału,,
,,Jake -Bingo. Jak na razie to niejasny trop, ale prawdopodobnie warto się nim zająć.,,
,, - Ponieważ to pozwoliłoby Ci również zlokalizować jego sygnał GPS?,,
,,Jake -Brawo, robisz postępy w technologii (Ti);),,
Jessy -(Ti) przejrzałam już ostatnie teczki, nic nie znalazłam.
-Co? Może ja coś przeoczyłam...
Jessy -Ty? Wątpię ,po prostu jakby tego auta nigdy nie było w warsztacie...
-Jesteś pewna, że to wszystkie teczki?
Już miała odpowiedzieć ale usłyszeliśmy ogromny huk.
-Co do... zaraz przyjdę.
Poszłam w kierunku a tam...
-Daaan.
Dan -No co? Przewróciłem to.
Jessy -Co się stało?
Dan - Znokałtowałem głupi wieszak na ubrania.
Podeszłam tam i dałam wieszak na swoje miejsce.
Dan-Przepraszam po prostu wózek inwalidzki i takie tam....
-Jasne
Delikatnie się uśmiechnęłam
-Ale następnym razem uważaj, chodźmy Jessy.
Razem z nią poszłam na swoje miejsce i tam znów pilnowaliśmy a nawet siedzieliśmy trochę przy teczkach. Dosałam powiadomienie... dlaczego Dan i Thomas ze sobą piszą? Dlaczego po prostu nie podejdą do siebie . Zaczęłam czytać ich rozmowę.. więc Dan ,obwinia Thomasa o broń.Lecz Thomas zaprzeczał. Ale co potem napisał, nie wiedziałam, że to Lilly. Co jak co jej to nigdy bym nie obwiniła ją o broń. Ale jak widać może zaskoczyć człowieka. Pomimo, że Thomas się rozłączył Dan jest jednak wciąż online.
,,Dan-Hej,,
,,-No hej panie 200 km stąd,,
,,Dan-Daj spokój po prostu... chciałem podziękować,,
,,-I dlatego piszesz?,,
,,Dan- Wolałem na osobiści a teraz to.. trochę nie ma tu takiej możliwości,,
,,Dan-Po prostu. Uspokilłaś ich.. pokazałaś prawdziwe stalowe nerwy a też pomimo tego sama przyznałaś się, że nie jesteś bohaterem i też czujesz strach. Doceniam to.,,
,,-Przecież to prawda, że się boję. Tak szczerze gdyby nie to, że tu jesteście to bym wyskoczyła przez okno i zwiała. Ale jesteście i chce was chronić.,,
,, Dan-I to jest właśnie odwaga,,
,,Dan-Chce Ci coś opowiedzieć ,,
,,-Słucham uważnie,,
Zaczął mi pisać o pewnym człowieku. Na początku nie zrozumiałam kto to, lecz po chwili zrozumiałam, że opisuje jego ojca. Zrobiło mi się jego żal, że tacy ludzie są na tym świecie.
,,-Przykro mi to słyszeć,,
,, Dan-E tam,,
,,-Dlaczego do was przyszedł?,,
Jak zaczęłam czytać co pisze to....
,,-Dobrze, że macie już to za sobą,,
,,Dan-Krótko mówiąc, wiem jak to jest,gdy nagle przed drzwiami pojawia się potwór,,
,, Dan -I też dokładnie wiem,jak radzić sobie z tym potworem,,
,,-Wiem,,
,,Dan-W sumie mnie też zastawia. Co robisz w wolnych czasie? Oprócz szukania zaginionych kobiet.,,
Niech pomyślę.... ostatnio trochę zapomniałam. Co wtedy robiłam nim to się wszystko zaczęło...
,,-Niech pomyśle...,,
,,- Lubię uprawiać sport,z tego co wiesz biegałam po Duskwood a do tego przyjechałam do tej chaty na rowerze .,,
,, Dan-Co myślisz o filmach akcji?,,
,,-Zawsze i wszędzie,,
,,Dan -Świetnie a horrory?,,
,,-No cóż to chyba zależy...... ale teoretycznie nie oglądam,,
,,Dan-Zamykasz na nich oczy,prawda?,,
,,-Tak samo jak ty,,
,,Dan -Sprawdź mnie,,
,,-Z wielką przyjemnością. Tylko ty i ja w ciemnym pokoju, z jedynym laptopem,,
,,Dan-Brzmi bardzo kusząco,,
,,-A więc załatwione. Po wszystkim maraton,,
,,Dan -Po wszystkim maraton,,
,,-I ja wybieram film 😁😎,,
,,Dan-Twój laptop twoja władza,,
,, Dan-Dobra a więc czas znów na obserwację,,
,,-Taak jest szefie będę pełnić teraz warte,,
,,Dan-No i bez obijania mi tam XD,,
Obserwowałam okno i wciąż je obserwowałam .Jessy jeszcze coś tam szukała, więc wolę jej nie przeszkadzać. Powoli zaczynają mi się lepić oczy,kiedy usłyszałam powiadomienie telefonu aż podskoczyłam
-Nie śpię.
Jessy -No właśnie widzę. Spokojnie to nie ja.
Wzięłam telefon a tam na grupie Jake chce pomocy.
,,-Coś się stało?,
,, Dan -Co znowu teraz?,,
,, Jake -Jak wiecie Micheal włączył udostępnienie GPS w telefonie komórkowym Hannah,,
,, Jake -Czyniąc to pokazał pewną ale znaczną słabość nawet tego nie wiedząc,,
,, Jake- Kilka minut temu  udało mi się połączyć z jego telefon komórkowym,,
,,Dan-A co to oznacza po ludzku?,,
,,- Najprościej mamy dostęp do jego mikrofonu,,
,,Jake -Brawo;) właśnie tak jest,,
,,Dan - Ten pobyt z hakerem psuje twój mózg,,
,,-Jeszcze Ci się kiedyś włamie do twojego telefonu i udostępnie twoją historię na grupie;3,,
,, Jake-To nie jest to,na co liczyłem ale powinno wystarczyć,,
,,Jake -Więc. Gdy się połącze, będziemy mogli słyszeć wszystko, co się dzieje w pobliżu jego telefonu. Może uda nam się go wyprzedzić robiąc to,,
,,-Brzmi ekstytacjąco,,
,,Jessy -Mhm..,,
,, Jakie -I tu właśnie wchodzicie wy. Zwrocie uwagę na każdy dźwięk. Czy to wyraźny czy niepozorny.,,
,,Jake-Wszystko może być ważne,,
,, Cleo -Jasne,,
,,Dan -👌,,
,,Jake -Jakieś pytania?,,
,,-Z mojej strony nie,,
,, Jessy -Ja też nie,,
,, Jake -Najlepiej żebyście mieli słuchawki,,
,, Jessy -Ja nie mam,,
,,- Spokojnie mam w zapasie pożyczę Ci:3,,
,, Jessy -Dziękuje 😊,,
,,Jake -Nie wystraszcie się,,
Po chwili znów ekran zamigotał i bam Jessy aż podskoczyła a ja zostałam niewzruszona. Mogłam słyszeć ,że niektórzy jednak  też jak Jessy wystraszyli się.
-Witajcie w moim świecie.
,,Dan-Co do cholery?,,
,,Jake -Ustawie teraz połączenie,,
Podałam Jessy słuchawki i po chwili słuchaliśmy.
,, Jessy -Co to jest? Co on robi ?,,
,,-Siedzi w swoim samochodzie,,
,, Cleo-Zgadza się, on jedzie,,
,,Dan-Zakładam, że do nas,,
,,-Żadnego ruchu żadnych ludzi,,
Po chwili co do...
,, Cleo -Co to było?,,
,,-Żelazny łańcuch,,
,,Cleo -Hmm. Możliwe.,,
,, Jessy -Wyjął coś z samochodu. Na pewno,,
,,-Idzie wolniej niż wcześniej,,
,,Cleo -Tak,prawda?,,
,,Dan-Jest na pewno w lesie,,
,,- Też tak myślę,,
,, Jessy -To przerażające, nawet nie oddycham,ze strachu że mnie usłyszy,,
,, Dan-Czyli. Gdybym był teraz zabójcą,,
,,Dan- I przemykałbym się w środku nocy po lesie. Co bym planował?,,
,,-Nic dobrego to napenwno.,,
Po chwili usłyszeliśmy coś co mnie przeraziło i dało nadzieję jednocześnie... to Hannah... ona płacze...to znaczy, że żyje,,
,,-To Hannah,,
,, Thomas -Tak! To Hannah!,,
,, Cleo -Och Boże,,
Nagle niestety usłyszeliśmy jakiś szum co wszystko zagłusza
,,Dan -Co to teraz jest?,,
,,Cleo -Coś zakłóca połączenie,,
,,-Zły moment,,
,,Dan -Zrób coś hakerku,,
,, Jake - Mogę spróbować odfiltrować szumy,,
,,Lilly-Pośpiesz się,,
Nagle już wszystko było w porządku.
,,-Świetnie zadziałało,,
,,Dan-Ale co on z nią robi?,,
,,Lilly -Nie chcę tego słyszeć,,
,,-Przykro mi ☹️,,
Co do....ten dźwięk... gdzie weszli... nagle..
,, Jessy -Zostałam wyrzucona,,
,,-Ja też,,
,, Jake -Straciliśmy połączenie,,
,, Cleo -Możesz je przywrócić Jake?,,
,, Jake -Dajcie mi kilka minut,,
I się rozłączył a ja również odłożyłam telefon żeby odpocząć.
Spojrzałam się na Jessy. Nie myśląc dużej podeszłam do niej i ją przytuliłam.
-Spokojnie najważniejsze, że mamy dowód, że żyje. Znajdę ją obiecuje.
Jessy -Dziękuje (Ti).
-Zrobie wszystko co w mojej mocy Jessy.
Tuliłam ją chyba tak z kilka minut aż otrzymaliśmy powiadomienie, że jednak nie da rady.
-Szlak....
,,-Co teraz robimy?,,
,, Thomas -Musimy się dowiedzieć gdzie jest Micheal,,
,,Dan-Im szybciej tym lepiej,,
,,-Całkowicie się z tobą zgadzam,,
,, Jessy -Przejdźmy przez to jeszcze raz,,
,,-No to zaczynamy,,
,, Jessy -Więc zaczęło się od Micheala jadącego samochodem,,
,,-Jechał szybko. Znał drogę, prawdopodobnie gdzieś poza Duskwood,,
,,Jessy-Potem był grzechot łańcucha,,
,,Cleo -Myśle, że to była jakaś brama,,
,, Thomas -Też tak myślę,,
,, Thomas -Potem wyciągnął Hannah,,
,,Cleo -Czy on ją niósł?,,
,,-Prawdopodobnie tak,jego kroki zwolniły i stały się cięższe,,
,,Dan -W każdym razie,nasz pierzasty kumpel nie spodziewa się wizyty,,
,, Dan -Inaczej nie chodziłby po prostu z Hannah,,
,,-Albo wie,że okolica jest niezamieszkana,,
,,Cleo-W końcu ten dźwięk na końcu, brzmiał bardzo dziwnie,,
,, Jessy -No totalnie 😲,,
,, Cleo -Ciekawe co to mogło być,,
,,-Brzmiało to bardzo ciężko,,
,, Lilly -Tak,,
,, Jessy -Cokolwiek to było. Wkrótce potem zerwało połączenie,,
,, Thomas -Połączenie zostało jakoś zakłócone wcześniej,,
,,-Masz rację wtedy kiedy usłyszeliśmy Hannah,,
,, Cleo -Ten główny hałas,,
,, Thomas -Dokładnie,,
,, Lilly -A jeśli ten dziwny obiekt również był za to odpowiedzialny?,,
,, Lilly -Im bliżej się tam zbliżał tym było coraz gorzej,,
,,-Może wieże transmisyjna,,
,,Jake -Istnieje kilka sygnałów które mogą zakłócać transmisje, ale muszę dokładnej sprawdzić które się właśnie tak zachowują.,,
,, Thomas -Nie mamy na to czasu,,
,,-W każdym razie ten hałas jest bardzo ważną wskazówką,,
,,Jessy-Hmmm... więc gdzie Micheal mógł się udać z Hannah. ,,
,,Jake -Jutro mija dziesiąta rocznica śmierci Jennifer. Micheal przygotował wszystko na ten dzień,,
,, Jake- Można więc założyć , że i ta lokalizacja nie została wybrana przypadkowo,,
,,Dan -Czekajcie,,
,,Dan-A jeśli ten hałas to nie zakłócenia?,,
,,-Chodzi Ci o to, że to zwykły dźwięk z tła?,,
,,Dan-Bingo. I do tego to może być wodospad ,,
,,-Całkiem bardzo możliwe.,,
,,Dan-A ten hałas to po prostu bryczka . Ona się nie zmieniła prawda Cleo?,,
,,-Oczywiście , że nie,,
,, Dan-Myśle że Hannah wspominała coś o tym , że chciała pojechać tam z (Ti),,
,, Jessy -Dan , kompletnie mi namieszałeś,,
,, Dan -Sam sobie namieszałem,,
,,-Ja też nie mogę już nadążać..,,
,, Dan-Uważajcie ,Hannah wspominała o przejażdżce bryczką,,
,,-I jakoś też Grimrock?,,
,,-Mnie pytasz?🤨 Człowieku wiem że tam byłam ale nic nie pamiętam,,
,,Cleo-To może być rzeczywiście to, Grimrock jeden z punktów wycieczki,,
,,Dan -Wydaje mi się...Hannah pojechała do Grimrock w noc wypadku.,,
,,-A to co było zakłóceniami to wcale nie zakłócenia tylko wodospad,,
,, Jake-Wodospad jest zamknięty na czas festiwalu w tym roku,,
,,-Skąd to wiesz?,,
,,Jake -Sprawdziłem na stronie internetowej,,
,,Jake -A było to ostatnie odwiedzone miejsce przez Hannah,,
Cleo po chwili poszła zapytać mamę dlaczego zostało to zamknięte. A my na nią zaczęliśmy czekać.
,, Jessy -Ale dlaczego Alfie powiedział Przyjaciółka zmarłej dziewczyny skoro Hannah żyje,,
,,-Może chodziło mu o Amy? Cleo i Amy byli na tym samym kursie,,
,,Jessy-Rzeczywiście mogło tak być,,
,,-Może rzeczywiście był świadkiem,,
,, Lilly -Porozmawiam z nim,,
,, Thomas -To nic nie da, próbowałem,,
,,-Zepsułeś jego zabawke ciężarówkę,,
,,-Trzymaj się proszę prawdy,,
Cleo wreszcie do nas wróciła,,
,, Cleo -Mam. Podobno znaleziono w zlewni wodospadu trującą substancje,,
,,-Beczki....po to one były,,
,, Lilly -Ale dlaczego?,,
,, Jake -Aby się upewnić że nikogo tam nie będzie w dniu festiwalu,,
,, Cleo- Obszar został tam ogrodzony,,
,,-Stworzył dla siebie kontrolowane środowisko,,
,, Thomas-Nie ma co jadę tam!,,
,,-Thomas nie!!,,
,, Thomas -Nie mamy innego wyboru. Trzeba jej pomóc,,
,,-Jest inny wybór...,,
,, Thomas -Niby jaki?,,
,,-Jade do Alana Bloomgate,,

Duskwood. Historia pełna tajemnicWhere stories live. Discover now