25

334 7 0
                                    

Właśnie czytam nad tym przed kawą i..
-Cholera jasna....
Gabriel- Co się dzieje?
- Gabriel to ty. Dawno Cię nie widziałam.
Gabriel-Byłem tu i tam. Coś się stało (Ti) wyglądasz na zdezorientowaną.A do tego po co Ci poradnik grafika?
-Otworzyły się przede mną wrota sztuki i sam Picasso nasączył mą duszę inspiracją do sztuki.
Gabriel-Haha.. dobre, a tak naprawdę?
-Musze rozpikselować pewien obraz a za Chiny nie potrafię. A pewna osoba która to potrafiła jest na wakacjach.... bez terminowych. Więc muszę działać sama.
Gabriel- To rzeczywiście kiepsko...a to też dla początkujących nie jest łatwe .Może to nawet zająć profesjonalistom kilka godzin.
-Czyli ja to będę robić wieczność.....
Gabriel-Nie będzie tak źle..
-Mówisz tak jakbyś coś wiedział na temat.
Gabriel -Coś tam wiem....no cóż to po prostu nauka prób i porażek.
-Niestety.. tu porażka nie wchodzi w grę. Jeden błąd i mogę wszystko zepsuć.
Gabriel-Ile nie spałaś? Widać że masz podróżone oczy..
-Ech.. nawet nie liczę zawsze co noc coś znajdę jakąś pracę i.. aż do świtu.
Gabriel-Musisz zadbać też o siebie,w takim stanie nie jesteś w stanie racjonalnie myśleć.
-Jakoś daje sobie radę.
Po chwili usłyszałam ten znany dźwięk ostrzeżnia.... szybko chwyciłam telefon teraz moja przeglądarka..ufff dałam radę.
Gabriel- Wszystko w porządku?
-Tak a teraz przepraszam mam jeszcze wiele spraw do załatwienia.
Gabriel-Jasne... trzymaj się.
-Dziękuje.
Wyszłam chciałam przemyśleć to wszystko na powietrzu.
Jessy-(Ti)..
Odwróciłam się za mną szła Jessy
-Hej Jessy.
Jessy-Hej... przepraszam, że się po prostu wyłączyłam.
-Spokojnie, mogę to w pełni zrozumieć,nie martw się.
Delikatnie się uśmiechnęłam i położyłam dłoń na jej ramieniu.
Jessy-Rozmawiłam z moją siostrą Angelą. Miałam nadzieję że przyjedzie lecz przez pracę nie może ale za to załatwia Philowi prawnika, ale nie może wyjść za kaucją.
-Phil zadzwonił do mnie przed aresztowaniem... lecz nie mogłam odebrać. Byłam w bibliotece a po kilku minutach napisałaś tę informację.
Jessy-Naprawde do Ciebie zadzwonił? Ciekawe czego chciał..
-Jestem pewna że coś wspólnego z aresztowaniem... może chciał pomocy.. której niestety nie zdążyłam udzielić.
Jessy-Phil.. pytał się mnie o Ciebie. Na początku myślałam że po prostu chce pogadać ,ale potem zapytał mnie skąd wcześniej pochodziłaś.
-No cóż... to też temat na pogawędki.
Usiedliśmy na jednej z ławek.
-Dzięki, że mi to powiedziałaś. Znasz już przyczynę aresztowania?
Jessy-Jeszcze nie... dzwoniłam na policję ale nie chcieli ze mną rozmawiać. Angela powiedziała, że będziemy musieli czekać na prawnika.
-To rzeczywiście ciężko.. wiesz co jest na grupie?
Jessy-Nie... boję się, że będę musiała czytać, że ktoś myśli że to naprawdę jest Phil..
Spojrzałam się na nią smutno rzeczywiście są tacy... przytuliłam ją.
-Damy radę uwolnimy go wspólnymi siłami.
Jessy-Dziękuje za wsparcie (Ti)
-Przecież wiesz że zawsze będę.
Jessy-I właśnie za to dziękuję.

Po jakimś czasie już nie byłam z Jessy na ławce, tylko poszliśmy w to nasze sekretne miejsce.
-To rzeczywiście uspakajające miejsce.
Jessy-Tak, racja. (Ti) nie powstrzymuj się widzę, że chcesz to powiedzieć.
-No nie wiem i tak widzę, że jesteś dobita.
Jessy-Dziękuje , że się troszczysz lecz czuje, że to coś ważnego.
-Bo tak jest.. chodzi o atak na nas.
Jessy-Jestem gotowa na tę rozmowę.
-Ech.. ktoś oprócz nas wiedział o tym spacerze?
Jessy-Phil i Richy i ...Jake?
-Nie.....on już nie czyta.
Jessy-Skąd wiesz?
-Obiecał mi..
Chociaż nie chciałam tej obietnicy..
Jessy-Och.. rozumiem.
- Powiedziałaś mi wcześniej .Kiedy na chwilę się zatrzymałaś i straciłaś kontakt , że widziałaś coś.To Cię wystraszyło.
Jessy-Chyba też byłaś wtedy zamyślona (Ti) .To był głośny hałas z bocznej uliczki. Tak szczerze do tej pory się dziwię, że nie usłyszałaś.
-Przepraszam prawdopodobnie byłam w myślach z tą piwnicą.
Jessy- Wtedy zauważyłam cień..
-Matko... dlaczego byłam taka nie czujna.Ten ktoś śledził nas przez dłuższy okres czasu a ja nawet tego nie wyczułam..
Zaczęłam się rozglądać jakby z obawą, że znów popełniam ten błąd.
Jessy-(Ti) ,spokojnie wszystko już w porządku.
-Po prostu nie chce... by coś się wam stało. Dobrze.. przepraszam. Czy coś zauważyłaś kiedy się trzymałam z nim?
Jessy-Przepraszam (Ti) ale byłam w tak wielkim szoku że...
-W porządku rozumiem. Z tego co ja zauważyłam to ,że jest silny i szybki. Jessy.. to wszystko się dzieje przeze mnie zostałaś zaatakowana by mnie sprowokować....
Jessy-Jej wszystko w porządku..
Jessy złapała mnie dłońmi za oba policzki tak żebym mogła patrzeć w jej oczy.
Jessy-Jeśli to jest cena że jesteś z nami to jestem gotowa to zapłacić. Nie da się Ciebie zastąpić (Ti) dla mnie...dla nas.
-Dam z siebie wszystko.. obiecuje ochronie was.
Uśmiechneliśmy się do siebie.
Jessy-(Ti) prosze..wiem że to dużo ale to może być pomocne dla Phila. Możesz mi powiedzieć wszystko czego ty i Jake dowiedzieliście się do tej pory? I wysłać pliki.. proszę..
-Ja.. nie, mogę..
Jessy-To może pomóc Philowi chociaż to co może mu pomóc.
-Jessy...
Spojrzałam się w jej oczy.
-Uwierz naprawdę mi też na nim zależy.. lecz...
Jessy-On Ci tego zabrania, tak?
-Nie... to po prostu..moja obietnica..
Jessy-Ach tak.... ech.. przepraszam (Ti) że postawiłam Cię w takiej sytuacji, nie chciałam.
-To ja przepraszam, ale uwolnimy go. Znajdę sposób naprawdę.
Jessy-Wiem, wierzę w Ciebie ale też nie mogę wszystkiego dawać na twoją główke. Muszę jeszcze coś sprawdzić do zobaczenia (Ti) dziękuję za wspólny czas. Naprawdę mi pomógł.
-Zawsze do usług.
Jessy poszła a ja jeszcze zostałam  patrząc się na swoje odbicie w wodzie.
Ale czas zbierać się do domu..
Gdy już byłam w domu  Richyego dostałam wiadomość od Jessy.
,, Jessy-Hannah miała jeden adres nawigacyjny w aucie i jestem przy tym domu.
,,-To dobry pomysł,,
,, Jessy-Dziękuje bardzo 🙂. Chciałam zrobić to od dawna lecz Richy się upierał,że nie ma żadnego GPS w jej samochodzie jak widać Lily wiedziała lepiej niż on.,,
,,-Jesteś tam sama?,,
,, Jessy-Tak..nie miałam pojęcia kogo zapytać ☹️,,
,,-Na przykład mnie kiedy jeszcze niecałą godzinę byliśmy razem..,,
,, Jessy-(Ti)😩 mówiłam że nie chcę Ci za wiele narzucać...,,
,,-Ale wiesz, że się martwię a ty mi sama włazisz do obcych domów.
,, Jessy-Wiesz, że i tak się nie cofnę,,
,,-Właśnie to mnie martwi...,,
,, Jessy- Życz mi powodzenia,,
,,-Powodzenia i błagam bądź ze mną na bieżąco,,
I znów atak teraz na dostp kamery .NIE DZIAŁA jeszcze raz nie... Dlaczego nie działa. Po chwili czarny ekran czy to koniec..nie .Pokazali się dwaj mężczyźni w maskach... kamera się ładuje.. oni wskazują na mnie zaraz będę ujawniona. Nie ,Nie ,Nie!
-Prosze.. nie....
Po chwili wszystko znikło i znów byłam na wiadomościach..co... czy to koniec ale jak...
,,Jake-Cześć (Ti),,
Patrzyłam się z niedowierzaniem...
,,-Wiesz, że chce mi się płakać?,,
,, Jake-Bardzo mi przykro.. tak bardzo przykro (Ti),,
,,-Najważniejsze, że jesteś....,,
,,Jake-Udało mi się zatrzymać ich w ostatniej sekundzie,,
,,-To mnie naprawdę wystraszyło..,,
,,Jake-To tylko moja wina. Przepraszam (Ti). Pozwól mi to wyjaśnić,,
,,Jake- Ponadto nie doceniłem moich prześladowców. Byli dużo bliżej, niż przypuszczałem,,
,, Jake-Z pewnością już wiesz, że zaprogramowałem Nymosa by Cię chronił,,
,,-Lily i ja odkryłyśmy  to,,
,, Jake-Nie mogłem wykluczyć, że moi prześladowcy skoncentrują się na Tobie po mojej ucieczce.Nawet jeśli myślałem, że to mało prawdopodobne,,
,,-Rozumiem.,,
,, Jake-Z pewnością nie było od samego początku częścią planu moich prześladowców naciskanie na Ciebie.Po ich działaniach widziałem, że nagle zmienili swoją strategię,,
Delikatnie się uśmiechnęłam
,,-Moge tylko powiedzieć IAmJake,,
,, Jake-Widziałem to,(Ti),,
,, Jake-W tunelach metra, na ulicach,,
,,Jake-W strzępach rozmów przechodnich,,
,,Jake-Twoja wiadomość mi towarzyszyła. Całą moją ucieczkę,,
Delikatnie się zarumieniłam
,,-Chciałeś, żebyśmy z Lily pracowały razem 🙃 mam nadzieję, że wyszło dobrze,,
,, Jake-Dało mi to ogromną przewagę. Nikt nigdy nie zrobił dla mnie czegoś takiego w całym moim życiu,,
,,Jake-Czegoś podobnego. Mam na myśli. Nie wiem,jak wyrazić,jak bardzo jestem Ci wdzięczny,,
,,-Nie musisz 🙂,,
,,Jake-:) Mam nadzieję, że kiedyś znajdę odpowiednie słowa,,
,,Jake-Ustawiłem w Nymos funkcje natychmiastowego powiadomienia mnie o wszelkich podejrzanych działaniach związanych z Twoim telefonem,,
,,Jake-A kiedy to się stało,skupiłem się na tym, żeby dostać się w bezpieczne miejsce i pomóc Ci,,
,,-Co mam zrobić jeśli napastnicy wrócą?,,
,, Jake-Nie martw się o to,,
,,Jake-Nymos nadal będzie mnie ostrzegał. Ale i tak zostawią Cię w spokoju.  Zadbałem o to,,
,,-Jeśli chodzi o te zagadki były bardzo fajne 🙂,,
,, Jake-Ciesze się, że tak mówisz. Czułem, że jestem Ci winien prawdę,,
,, Jake-I nie wiedziałem, czy mogę Ci powiedzieć osobiście,,
,,-Wszystko w porządku. Jako hasło wybrałeś moje imię wiesz... ucieszyło mnie to 🙂,,
,,Jake-Miałem nadzieję, że Ci sie spodoba. Nawet jeśli sprawiło, że poczułem się naprawdę dziwnie,,
,,-Hmm mam pewne przypuszczenia ale chcę też wiedzieć to od Ciebie. Dlaczego zaatakowali akurat mnie?,,
,, Jake-Ponieważ jesteś jedyną osobą, która cokolwiek dla mnie znaczy,,
,, Jake-Nie byłem jeszcze w stanie samodzielnie zlokalizować dokładnego źródła,,
,, Jake-I czy mieli dostęp do przynajmniej niektórych części naszych rozmów . Albo czy powiązali Cię ze mną poprzez wideo Lily.,,
,,-Więc co teraz?,,
,,Jake- Daj mi trochę czasu, zanim omówimy wszystko inne. Najpierw muszę  wszystko przeczytać,,
,,-W porządku... brakowało mi Ciebie bardzo 😔,,
,, Jake-Mi Ciebie też (Ti). Nie mogłem myśleć o niczym innym niż o Tobie,,
,,Jake-To wszystko Ci powiem jak znów będziemy rozmawiać,,
,, Jake-Co powiesz na to, że to wszystko się skończy.. kiedy znajdziemy Hannah,,
,, Jake-Ale przede wszystkim się bałem, że Cię stracę,,
,,-Ja dokładnie tak samo. Kiedy dzwonił mój telefon komórkowy moja myśl była, że to ty,,
,, Jake-Zostawiłem Cię. Chciałem Cię chronić i tylko pogorszyłem sprawę.,,
,,Jake-Czy możesz mi wybaczyć ten błąd (Ti)?,,
,,-Tak Jake, mogę,,
,,Jake-Dziękuje Ci :),,
,,Jake-Skontaktuje się z Tobą najszybciej jak to możliwe,,
Jake stał się offline a ja weszłam do Lily.
,,-Jake wrócił,,
,, Lily-Nie wiesz jak się cieszę jak to czytam,,
,, Lily-Ogromny kamień spadł mi z serca. To byłaby moja wina gdyby go aresztowało. I wszystko inne,,
,,-Nie jest na Ciebie zły,,
,, Lily-Cóż, gdyby potoczyło się inaczej...,,
,, Lily-I co się stało? Pomogliśmy mu?,,
,,-Myśle że sama musisz z nim porozmawiać,,
,, Lily-Tak lecz...on będzie chciał?,,
,,-Jestem pewna że tak po prostu daj mu trochę czasu,,
,,Lily-Tak zrobię,,
,, Lily-Najważniejsze, że teraz znowu tu jest,,
,, Lily-Napiszesz do mnie? Jak będę potrzebna,,
,,-Z przyjemnością,,
,, Lily-Dziękuje za poinformowanie mnie.,,
,, Lily-Ach..(Ti)..zachcesz powiedzieć innym? Ten Jake wrócił.,,
,,-Tak, powiem 🙂,,
,, Lily-Super 🙂,,
I stała się offline a ja weszłam do grupy
,,-Jake wrócił 🙂,,
,,-Jake i ja będziemy nadal robić wszystko, co w naszej mocy, aby znaleźć Hannah,,
Richy-Jeeeesteeeem.
Uśmiechnęłam się do Richyego który wszedł do salonu.
-Hej jak tam?
Richy-Kiepsko ale po tobie widzę, że jest u Ciebie gorzej. Kiedy spałaś?
-Jakieś kilka nocy temu..a spokojny sen miałam...oj bardzo dawno..
Po chwili Richy usiadł obok mnie na kanapie i..... przygniótł mnie do niej a on sam wisiał nade mną.
-Richy...
Richy-Musisz iść spać (Ti).
-Nawet gdybym chciała, nie potrafię....a wogóle jest jeszcze dzień południe...w nocy pójdę spać postaram się.
Richy- Będę sprawdzać i jeśli nie to... przywiąże Cię do łóżka.
-I będziesz mi czytać bajki na dobranoc.
Richy-Otóż to.
-Zejdziesz ze mnie proszę..
Richy-Tak tak...
I znów siedzieliśmy.
Richy-Ide zrobić coś do zjedzenia.
-Jasne.
Ciekawe co z Jessy.
Chwyciłam telefon i właśnie wtedy do mnie napisała Jessy.
,, Jessy- Dziesięć lat temu w Duskwood doszło do strasznego morderstwa,,
,,-Jennifer Hanson,tak wiem już Jessy. Znałam ją kiedyś....i już wiem też o morderstwie,,
,, Jessy-Zaskoczyłaś mnie 😮 ale oki.. teraz zgadnij, dokąd zaprowadził mnie adres na urządzeniu nawigacj Hannah,,
,, Jessy-Do matki Jennifer,,
I ta notatka...
,,-Masz na myśli Iris?,,
,, Jessy-Tak 😲,,
,, Jessy-Skąd znasz jej imię?,,
,,-Badania,,
,, Jessy-Wow😮to naprawdę niesamowite czego można się dowiedzieć,,
,,Jessy-W każdym razie rozmawiałam z matką Jennifer. Hannah faktycznie tu przyjechała i rozmawiała z nią o jej córce,,
,, Jessy-Wciąż jestem trochę nie do końca. Rozmowa była dla mnie nieco trudna,,
,, Jessy-Iris taka urocza kobieta. I spokojnie i opanowanie mówiła o wszystkich strasznych rzeczach, które jej się przytrafiły..
,,-Może rozmowa przez telefon będzie dla Ciebie lepsza? ,,
,, Jessy-Dobry pomysł.,,
,,-To czekaj zaraz zadzwonię,,
Sprawdziłam co robi Richy i krzątał się po kuchni więc poszłam do pokoju i zadzwoniłam do Jessy.
*-Hej, przepraszam, że musiałaś czekać,,
*Jessy-Nie no spokojnie. Ech..jak już wiesz minęło prawie dziesięć lat od tego zdarzenia kiedy Jennifer zniknęła. Była wtedy w drodze do ojca ale nigdy nie dojechała. Całe Duskwood szukało jej bez przerwy przez wiele dni, aż jej ciało zostało przypadkowo znalezione przez pracownika tartaku.*
*-Ale co wtedy na to policja?*
*Jessy-Policja wtedy przez cały czas zakładała morderstwo jednak sekcja zwłok nie ujawniała tego. *
*-A więc co wykazała sekcja?*
*Jessy-Jennifer miała obrażenia które nie mogły być spowodowane przez napad na nią.  Została uderzona czołowo przez samochód i w wyniku wypadku uległa obrażeniom.*
*-Ale co z kierowcą tamtego samochodu*
*Jessy-Prawdopodobnie jej nie zauważył na ciemnej ulicy*
*-Coś mi tutaj nie pasuje...a co jeśli zauważył...i to było zaplanowane..*
A co jeśli to był on... tak to napewno był on i jestem pewna że to właśnie przez to musiałam się wyprowadzić.
*-Aby ukryć swój straszny czyn wtedy ją zakopał głęboko w lesie aby nigdy jej nie znaleziono*
*Jennifer-Straszna ale.. prawdopodobne stwierdzenie. Ale czas teraz na najdziwniejszą rzecz. Iris zapytała Hannah o powód jej wizyty a ta stwierdziła że ten sam mężczyzna co zabił Jennifer i śledzi ją. Ale także zapytała czy nie ma z tobą czy twoją matką jakiegoś kontaktu. Iris mi powiedziała że kiedy padła przecząca odpowiedź Hannah miała wymalowany na twarzy smutek ale chyba też coś w rodzaju ulgi*
*-Naprawde nie wiem co teraz powiedzieć*
*Jessy-Ja też nie wiem. A co jeśli to był tylko wypadek a nie nic zaplanowane... dlaczego Hannah*
*-A co jeśli dwie małe dziewczynki były świadkami złego czynu lub znalazły martwe ciało albo co gorsza poznały twarz mordercy.. Jessy to jak na razie nie jest nic potwierdzone .Wiem tylko że coś się stało pomiędzy mną i Hannah wtedy.. prawdopodobnie też jestem na liście ofiar u niego. Wracaj bezpiecznie do domu Jessy*
*Jessy- Tak. Ale nim pojadę do domu wskoczę jeszcze na policję*
*-Ale uważaj na to co mówisz, proszę*
*Jessy-Jasne, chce raczej zadawać pytania niż odpowiadać. Zlekceważyli mnie przez telefon a prawnik jeszcze się ze mną nie skontaktował. Też pojadę do Rogers Garage. Iris podała mi model samochodu który brał udział w wypadku. To AMC Gremlin*
Uśmiechnęłam się do siebie
*-Znam ten model*
Richy-(Ti)
-Zaaaraz chwilę Richy. Och a właśnie po obiedzie musimy się udać do Rogers Garage
*-Już jestem przepraszam.*
*Jessy-Spokojnie, a więc pracowała tam jako księgowa jeszcze mama Richyego i co było na naszą korzyść nie było Tool Tastic.*
*-Że czego nie było?*
*Jessy-Ech...po twojemu i Richyemu małp nie było*
*-Aaaaaaa. Czyli napewno ten samochód był u Richyego w Rogers Garage i napewno będzie w dokumentach*
*Jessy-Dokładnie tak a tak się składa , że jestem sekretarką teraźniejszego szefa więc mam dostęp do wszystkich dokumentów*
*-Lepiej być nie może. A więc zjemy obiad i będziemy tam na Ciebie czekać*
*Jessy-Dobrze to do później*
Zeszłam na dół a tam pizza.
-Łał
Richy-Ciesze się z twojej reakcji a właśnie o co chodzi z Rogersem?
-Jessy chce sprawdzić AMC Gremlin
Richy-Mówisz jakbyś wiedziała o czym.
-Bo dobrze znam ten model trochę czytałam o motoryzacji.
I tu spojrzał się na mnie jak na świętą.
-Ale mamy czas jeszcze, poszła popytać się na razie policji w sprawie Phila.
Richy-Okiś a więc pizza.
-Może weźmiemy też dla Jessy jestem pewna że też nie myślała o jedzeniu.
Richy-Bardzo dobry pomysł.
Poszłam po pojemnik i spakowałam dla niej porcję. Po chwili zaczęliśmy jeść kiedy kończyliśmy oboje usłyszeliśmy powiadomienie.
Richy i(Ti) -Pewnie grupa...
-Ide zmywać naczynia
I pomimo spamu poszłam a Richy był na grupie ale z tego co zauważyłam kontem oka tylko czytał
-I jak?
Richy-Sama musisz zobaczyć.
Kiedy wszystko było posprzątane chwyciłam telefon..a więc wciąż Phil zły...
,,Dan-Phil był u mnie wczoraj w szpitalu,,
,,-Jak miło z jego strony 🙂,,
,, Richy-Ciekawe czego chciał 🤔,,
-Richy.... napewno po prostu chciał zobaczyć co z przyjacielem jego siostry...
Richy-Jeszcze tego nie wiemy (Ti)
,, Dan- Nie mam pojęcia ale zdecydowanie niczego dobrego,,
,,Dan-Zapytał o mnie pielęgniarkę,,
-Ludzie wy tak na serio. Dobra więc  już nigdy  nie będę pytać żadnej pielęgniarki o stan kogoś zdrowia jeśli dla was to już podejrzane ...
Richy-(Ti)...
- Żadne (Ti) Phil ma problemy a wy ciągle jeszcze bardziej ciągnięcie. Nie Mając żadnych rzeczywistych dowodów po prostu się uparliście i stoicie w tym złym zakręcie..
Jeszcze rozmawiali a ja zauważyłam że Jessy jest na Chacie.
-A więc macie to czego chcecie
,,-Cześć Jessy,,
,, Jessy-Właśnie byłam na policji,,
-Zbieramy się.
Richy-Jasne... (Ti)
-Richy... przepraszam...daj mi ochłonąć... może masz rację jestem rzeczywiście już zmęczona. Nie chce się na was wyżywać.. po prostu..
Richy- Jest to dla Ciebie trudne..
-Tak...
Wyszliśmy z domu..
Richy-(Ti) idę otworzyć warsztat a ty skoczysz po kawę potem oddam Ci.
-Nie trzeba ja stawiam.
Poszłam nadal czytając chat.
,, Jessy-Wiedzą prawie wszystko,,
,, Jessy-Z filmu Lily, że się wmieszaliśmy i chowaliśmy dowody,,
,, Jessy-Że wśród nas jest poszukiwany Haker i wiedzę o tobie (Ti),,
Cholera kolejna kłoda pod nogi dla Jake...
,, Cleo-Kto Ci to powiedział Jessy? Z kim rozmawiałaś?,,
,, Jessy-Z szefem policji,,
Kiedy weszłam do środka zamówiłam dwie kawy a mój telefon wibrował. Kiedy czekałam na kawę znów chwyciłam telefon .Więc teraz może policja nam utrudniać.. chociaż nic nie powiedzieli Jessy, że mogą się nami zająć z powodu utrudnienia śladu. Ale czy by powiedzieli.. wątpię.
,,-Ale to bardzo prawdopodobne i to wie każdy z nas.,
,, Richy-Chyba to warto zostawić prawdziwym śledczym,,
?-Proszę pani kawy są gotowe.
-Bardzo dziękuję.
Wzięłam je.
Gabriel-Chyba sen a nie kawa.
-Możesz tak się ciągle nie skradać?!
Gabriel-Przepraszam nie mam w planach Cię straszyć. Jak tam z tym obrazem Picasso?
-Jeszcze pracuje.... teraz za to mam inne problemy.
Gabriel-Dlatego twój telefon spami jak szalony?
-Mhm...
Chwyciłam go i...
-Gabriel muszę iść.
Gabriel-Zbladłaś wszystko w porządku?
-Musze iść ,po prostu załatwić coś w Rogers Garage. Do zobaczenia
I poszłam szybkim krokiem ktoś z nas.. zeznał na Phila..kto Thomas? Cleo? Dan? Richy? Nie z tej czwórki najmniej winien jest Richy...a przynajmniej mam taką nadzieję...
,,-Może próbował tylko skłócić tylko naszą grupę,,
Weszłam tam
-Richy...
Richy-Tak wiem..i przyrzekam, że to nie ja (Ti).
-Wiem... mam chociaż taką nadzieję... ale kto...
Richy-Nie wiem (Ti)
Richy mnie przytulił a telefony znów zaczęły spamić..
-Ech.. chyba warto poczytać
Richy-Tak...
-A więc teraz podejrzewa Cleo... nasza grupa  się rozsypuje....
Richy- Jeszcze się wszystko dobrze ułoży (Ti)
,, Thomas-I ponieważ Phil rozmawiał z Hannah przez telefon w dniu jej zaginięcia,,
,, Jessy-Kto tak powiedział?,,
,, Thomas-(Ti),,
-No pięknie....
Richy-Ten wie kiedy się odezwać...
,,-To prawda..,,
,, Jessy-Rozmawialiście o Philu jako podejrzanym?,,
,,-Tak bardzo mi przykro Jessy,,
,, Jessy-Dlaczego o tym nie wiedziałam (Ti)?☹️,,
,,-Ponieważ ja nie wierzyłam , że Phil ma coś z tym wspólnego..,,
,, Richy-To ja to wszystko rozkręciłem. Jessy to na mnie powinnaś być zła...,,
I się rozłączyła...a ja spojrzałam się na Richiego.
Richy- Spokojnie (Ti).
-Dlaczego?
Richy-Ponieważ nie lubię widzieć jak cierpisz .
Pomimo spamu odłożyłam teflon.
-To wszystko się wali..... ktoś zeznał przeciwko Philowi i teraz nawet nie ma jaj aby się do tego przyznać... biedna Jessy. Mam nadzieję że....
Jessy-Co masz nadzieję (Ti)...
Richy-Jessy proszę... nie gniewaj się..
Obok nas stała Jessy ech nawet nie zauważyliśmy jak przyjechała...
-Jessy proszę.
Richy-Nie zrobiliśmy tego bo jesteśmy przeciwko tobie czy Philowi .A (Ti) cały czas próbowała nas od tego odciągnąć.
Jessy-To byłeś Ty prawda Richy? Ty go oczerniłeś przed policją?
-Jessy to nie prawda Richy by tego nigdy nie zrobił.
Jessy-(Ti) ty wiedziałaś o tym cały czas że Spiskują wobec Mojego brata i nawet nie raczyłaś mi powiedzieć... myślałam Że mogę Ci Ufać.
Richy-Jessy zostaw (Ti) jeśli chcesz się wyżyć tu i teraz to i wyłącznie na mnie.
Jessy-Mówiłeś, że to ty rozkręciłeś..
Richy-Ale nie w ten sposób. Jessy kiedy zostałem oznaczony wcześniej rozmawiałem z Philem który wcześniej coś mi powiedział .
Jessy-I dlatego pomyślałeś że on zrobił znak?!
Richy-Tak... trochę.. może... ale ja nie zeznawałem przeciwko niemu.
Jessy-Nie wierzę Ci...
-Jessy..
Podeszłam do niej ale ona się odsunęła.
Jessy- Nie teraz (Ti) zawiedliście mnie nie mogę wam Ufać.
-Jessy przecież nas znasz..
Jessy- Jeszcze kilka godzin temu bym odpowiedziała tak.. teraz wątpię. Odwołuję.
Richy-Chyba nie mówisz poważnie...
Jessy-Mówie aż za bardzo poważnie.  Jutro jeszcze przyjadę po rzeczy. A teraz żegnam.
-Jessy...
Jessy- Tak(Ti)?
-Chociaż weź to... to porcja pizzy. Wiem że teraz nie miałaś głowy do tego...
Na początku Jessy spojrzała się zdziwiona ale później miała jakby współczucie i smutek.
Jessy-Dziękuje (Ti).. wybacz..a teraz jadę.
I odjechała z pizzą.
-To ..
Richy- Idę pogadać z Danem odnośnie jego auta.
-Jasne...
Richy coś poszedł zadzwonić a ja wzięłam swoją porcję kawy... dlaczego... wszystko się sypie...
,,Jake-Przeczytałem wszystko,,
,,-I co powiesz..,,
,, Jessy-Było naprawdę wiele rzeczy,nad którym musiałem nadrobić zaległości,,
,, Jessy-Wydaje się, że grupa stopniowo zaczyna się rozpadać,,
,,-Jessy jest bardzo w ciężkiej sytuacji,,
,, Jake-Tak. To rozumiem,,
,, Jake-Taka sytuacja z pewnością może mieć swoje zalety, ponieważ przedstawia dwa przeciwstawne punkty widzenia
,, Jake-Trudność polega na utrzymywaniu obiektów. A także zadbaniu o to żeby nikt nie wypadł po obu stronach,,
,,-Policja o nas wie,,
,,Jake-Tak. Ale wydaje mi się, że oni też nie chcą działać przeciwko temu, w przeciwnym razie zrobiliby to dawno temu,,
,, Jake-Więc nie musisz się martwić. Muszę przyznać aresztowanie jest dla mnie zaskoczeniem.,,
,,-Dla Jessy i dla mnie także...,,
,,Jake-Oczywiście. Policja przez długi czas musiała prowadzić dochodzenie na poziomach, które nie były dla nas widoczne,,
,, Jaka-Myśle, że ogólny nastrój wywarł duży wpływ na nasze oczekiwania wobec policji,,
,, Jake-Z drugiej strony w tym momencie nie możemy powiedzieć, czy aresztowanie jest uzasadnione czy nie,,
,,Jake-Wygląda na to że po obu stronach nie ma wystarczająco dowodów,,
,,-Phil jest nie winny... najważniejsze, co muszę zrobić, to dowiedzieć się kto zeznawał przeciwko niemu,,
,,Jake-To dobry pomysł. Kto skorzysta na ukrywaniu informacji przeciwko Philowi przed grupą?,,
,,-Ktoś kto myśli, że to pomoże Hannah,,
,, Jake-To prawda. W każdym razie nie możemy zakładać, że w najbliższym czasie dowiemy się,co tak naprawdę się za tym kryje,,
,,Jake-Widziałem ,że byłaś porozmawiać z Philem w Aurorze i że zaś Cię do niej zapraszał i to nie chodziło o pracę,,
,,-To tylko była rozmowa odnośnie Hannah... czekaj... jesteś zazdrosny?,,
,,Jake-Nie,,
,,-🤭,,
,,-Wydaje się być niesympatyczny,,
,,-Co ,wręcz przeciwnie 😆,,
,,-A właśnie skąd wiesz jak ja rozmawiałam z nim w Barze?🤔,,
,,Jake-Grupa,,
,,-A no tak..,,
,,Jake-Zostajesz dalej w Duskwood?,,
,,-Tak a co?,,
,, Jake-To zbyt niebezpieczne....,,
,,-Masz rację ale wiesz, że i tak nie zmienię zdania...,,
,, Jake-Rozumiem. Oczywiście nie mogę Ci to nakazać,,
,,Jake-Widziałem, że dodałaś imię,, Alan,, na liście telefonów Hannah,,
,,-To szef policji Duskwood dzisiaj się dowiedziałam,,
,, Jake-Ciekawe dlaczego Hannah skontaktowała się z policją krótko przed jej zniknięciem. Może potrzebowała pomocy,,
,,- Zdecydowanie, w każdym razie rozmowa nie trwała długo,,
,,Jake-Słuszna uwaga. Opis faktów z strony prawdopodobnie nie byłby możliwy w tak krótkim czasie...ale chyba zajmę się tym sam. Musisz odpocząć (Ti) za dużo pracujesz.,,
,,-Wszystko w porządku Jake,,
,,-Jesteśmy coraz bliżej Hannah,,
,,Jake-Wiem tylko(Ti),,
,,-Nie cofnę sie ,odpocznę dzisiaj w nocy.,,
,,Jake-Mam taką nadzieję,,
,,-Dzięki bransoletce możemy się teraz dowiedzieć kto ją oddał nim Hannah ją kupiła. Och a właśnie...Hanson a nie Manson,,
,,Jake-Zgadza się. To prawie denerwujące, że wcześniej na to nie wpadłem. Fakt ten mówi bardzo wiele o oryginalnym sprzedawcy,,
,,-Tak szczerze miałam zrobić to wcześniej tylko później zawsze było coś,,
,, Jake-Jasne ale uważaj,,
,,-Usunąłeś e-maile Hannah prawda?,,
,,Jake-Tak ale myślę że wiesz dlaczego,,
,,-Tak,,
-Wszystko w porządku Richy?
Richy-I tak i nie. Ja...daj mi się skupić pracą.
-Dobrze, przepraszam...
Richy-Nie, to ja przepraszam. To nie miało tak brzmieć.. daj mi czas (Ti) zaniedługo przyjdę do Ciebie.
-Jasne
Weszłam do biura i wtedy Jessy mi wysłała swoje drzwi..a na nim kruk...
,,-Tak bardzo mi przykro Jessy,,
,, Jessy-Co mam teraz zrobić,,
Chciałam odpisać ale Jake.. chce się dowiedzieć skąd przyszła.
,,-Na początku była na policji później przyszła do mnie i do Richyego do Rogers Garage,,
,, Jake-Wydaje się że to by było zbyt długo,,
,, Jake-Mogła też robić coś innego. Chciałbym wiedzieć co,,
,, Dobrze,,
Weszłam znów do chatu Jessy.
,,-Byłaś jeszcze gdzieś po Rogersie?,,
,, Jessy-Nie,pojechałam po prostu od razu do domu i właśnie chciałam pójść na spacer i to zauważyłam,,
,,-Nie słyszałaś czegoś , że ktoś grzebie przy drzwiach?,,
,, Jessy -(Ti) ja słuchałam na cały full muzyki w słuchawkach musiałam się odstresować,,
,,-Rozumiem,,
,, Jessy-Nie mogę tego pokazać innym pomyślą że ja to sama zrobiłam?☹️,,
,,-Nikt tak nie pomyśli a nawet będziemy Cię bronić,,
Po chwili Jessy wysłała to do grupy.

Duskwood. Historia pełna tajemnicWhere stories live. Discover now