11

335 15 0
                                    

Biegłam... przez las. Deszcz zmieszał się z moim płaczem. Pomimo braku tchu musiałam dalej biec.
?-Szybciej(Ti)
-Błagam .... poczekaj... już nie daję rady.
Potknęłam się i i przewróciłam łamiąc chyba przy tym kostke. Ona już tego nie zauważyła, pobiegła dalej. Aż nagle poczułam jak ktoś chwyta mnie mocno za ramiona i .. trzęsie.
Richy-(Ti) ,(Ti) obudź się!!
-C-co?
Otworzyłam oczy które mnie strasznie piekły chyba rzeczywiście płakałam. A obok mnie zestresowani Richy i Jessy.
Jessy-Uff... obudziłaś się.
-Co się stało?
Richy-Płakałaś to się stało....i to bardzo mocno. Musiałaś mieć naprawdę straszny sen.
Jessy mnie przytuliła a ja się do niej wtuliłam, jeszcze delikatnie się trzęsąc.
-Przepraszam że was obudziłam.
Jessy-Spokojnie to żaden problem.
-Która jest godzina.
Richy-Za niedługo będzie 8. Dziś to twój pierwszy dzień pracy, zgadza się?
-Tak.
Richy-Dobra ja się zajmę śniadaniem.
Kiedy poszedł ja oparłam głowę o ramię Jessy. A ona zaczęła czesać moje włosy palacami.
Jessy-Wszystko w porządku (Ti)?
-Tak, tak po prostu....to tylko zły sen.
Jessy-Rozumiem,tyle się działo a w szczególności u Ciebie. Nagle dostałaś tego SMS od Thomasa i przewróciliśmy twoje życie o wiele stopni.
-Tak szczerze.... cieszę się... nie zrozum mnie źle... nie jestem szczęśliwa ,że Hannah zniknęła tylko że.... mogłam was poznać.
Jessy uśmiechnęła się do mnie ciepło, cieszę się że mnie rozumie.
Jessy- Wiem, spokojnie nawet do głowy by mi nic takiego nie przyszło, że cieszysz się ze zniknięcia Hannah. Tak szczerze ja się też bardzo cieszę, że Cię poznałam .Szkoda tylko że w takich okolicznościach.
Jeszcze się tak przytulaliśmy aż do momentu kiedy Richy nas zawołał. Kiedy przyszliśmy do salonu okazuję się że Richy zrobił smażone kiełbaski ,jajecznicę i chleb a do picia wszystkim po białej kawie.
-Łał postarałeś się.
Richy-W końcu śniadanie to najważniejszy posiłek dnia.
Usiedliśmy przy stole i zaczęliśmy jeść
-Co robicie po pracy?
Jessy-Tak szczerze dzisiaj nie wiem.... no wiesz.. każdego dnia możemy się czegoś dowiedzieć.
Richy-No bez przesady...ej ja rozumiem ,że to ważne.. ale potrzebujemy też chwili przerwy .W końcu sami zostaniemy psychozy i nawet opadający liść ,będziemy brać pod uwagę. I teraz nie ma gadania tylko jedzenie.
-Tak jest kapitanie.
Zasalutowałam mu, dzięki temu się zaśmialiśmy. Po jedzeniu ogarneliśmy wszystko. Po tym oni musieli już iść otworzyć warsztat a ja ogarnęłam się i  zeszłam na dół do Willa żeby mu pomóc w przygotowaniu.
Will-Hej (Ti).
-Hej Will.
Ubrałam się w tamten fartuch i poszłam po ziemniaki.
W-Pierwszy dzień  ,stresujesz się?
-Tylko troszeczkę.
Will- Spokojnie z reguły mamy łagodnych klientów.  A jeśli ktoś za bardzo by się upił zawsze Phil się nim zajmie ale to bardzo rzadko. Nie damy Ci zrobić krzywdy.
Uśmiechnął się do mnie a ja to odwzajemniłam. Po kilku minutach można było słyszeć kroki i jak ktoś otwiera drzwi
Phil-Stary jest tu mo...aaaaa i jest nasza zguba. Co ty ją wykorzystujesz Will?
-Spokojnie sama się zgłosiłam.
Phil-Ok niech będzie. Ale teraz musisz iść za mną.
-Jasne to do zobaczenia Will.
Will- Do zobaczenia (Ti) i jeszcze raz bardzo dziękuję.
Ruszyłam za Philem.
Phil-Za kilka minut otwieramy, jesteś bardzo spięta?
Podał mi fartuch co trzeba zawiązać w pasie.
-Na początku byłam, ale jak Will mi wszystko wyjaśnił.
Uśmiechnęłam się co Phil odwzajemnił.
Phil-Bardzo dobrze ,jakby coś się działo od razu mi mów. Nie chce byś się czuła źle.
Delikatnie pogłaskał mnie po głowie a ja się delikatnie zarumieniłam.
-Dziękuje.
Phill-Drobnostka ,a właśnie już czas otwierać. Pamiętaj głowa do góry cały czas tu jestem.
Poszedł otworzyć. Kilka ludzi już przyszło a ja z uśmiechem mówiłam im dzień dobry i podawałam karty menu. Rzeczywiście nie muszę się stresować.Phill działa przy kasie i ewentualnie leje piwo jak ktoś o to go poprosi. Po chwili zauważyłam jak Cleo wchodzi do baru i z uśmiechem podchodzi do mnie.
Cleo-Hej przyszłam sprawdzić jak tam u Ciebie w pracy.
-Hej ,nawet bardzo dobrze.
Cleo-To się cieszę.
Phil-Cleo przyszłaś tutaj coś kupić? Wiesz przecież że rozmowy z pracownikami dopiero po pracy.
Cleo-Daj spokój na razie i tak tu nie ma tłumu. Ech.. dobra wezmę Colę z lodem.
Wzięłam szklanke dałam do niej kostki lodu i nalałam z lodówki upragniony napój Cleo. Niestety nie mogliśmy pogadać bo musiałam się zająć klientami. Więc życząc sobie miłego dnia Cleo poszłam obsługiwać klientów. Po godzinie 12 wszyscy zaczęli wychodzić a ja się zdziwiłam.
-Phil?
Phil-Co ?
-Dlaczego wszyscy nagle wychodzą?
Phil-Aaa nie mówiłem Ci tego. Jest przerwa, mamy dwie godziny żeby zjeść, odświeżyć się no wiesz. Niestety nie mamy tylu ludzi aby zrobić zmiany.Więc zamykam w południe abyśmy mogli też zjeść.
-Ok rozumiem.
Will-Ej wy tam gadu gadu a jedzenie czeka.
Phil-Już ,już.
Po chwili Will przyniósł 3 talerze z frytkami, mięsem i sałatką po chwili zaczęliśmy jeść.
Will-A właśnie jak tam w pierwszym dniu?
-Bardzo dobrze, tak się cieszę że jestem tutaj.
Will-I bardzo dobrze ,szkoda że tak mało osób myśli w ten sposób.
-O co chodzi?
Phil-Z reguły bardzo rzadko ktoś tu przyjeżdża. A Ci co tu są spora część wyjeżdża do większych miast. I dlatego tutaj jest tak mało do pracy.
-To rzeczywiście nie ciekawa sprawa...
Phil-Dobra nie musimy przytłaczać tym (Ti), nie ma tragedii. Teraz każdy ma czas dla siebie możecie robić co wam się żywnie podoba, tylko pamiętajcie przed 14 macie już tu być.
Razem z Willem przytakneliśmy i poszłam do pokoju. Chce znów coś znaleźć w chmurze Hannah. Kiedy usiadłam i zaczęłam szukać Figaro usiadł mi na kolanach i na nich zasnął. Po kilku minutach szukania znalazłam kolejną notatkę bez chwili wahania wysłałam ją do Hakera. Nie minęła chwila a już był aktywny.
,,?-Znalazałaś kolejną notatkę Hannah?,,
,,-Tak, udało mi się znaleźć,,
,,?-Pozwól mi rzucić na to okiem,,
W sumie ja też sobie jeszcze raz rzuciłam okiem.
,,?- Hmm ..Ta notatka bardzo się różni od poprzedniej..
Delikatnie się uśmiechnęłam
,,-I wiem nawet dlaczego,,
,,-Jest bardziej zrozumiała,,
,,?-Dokładnie tak,,
,,?- Ostatnia notatka była bardzo niejasna, prawie tajemnicza. Wydaje się, że w twoim obecnym znalezisku Hannah pisze o swoim doświadczeniach,,
,,-To jest bardzo przydatne!,,
,,?-Rzeczywiście jest,,
,,?-Bardzo ważne znalezisko. Dobra robota,,
,,-Bardzo dziękuję 😊,,
,,?-Chciałbym spróbować z Tobą czegoś nowego,,
,,?- Dobrze by było zrobić notatki dotyczące ważnych podstawowych informacji,,
,,?-Zaznacze dla Ciebie te podstawowe informacje i spiszę własne notatki,,
,,?-I na koniec porównamy ze sobą nasze notatki.
To... brzmi bardzo dobrze.
,,-Brzmi jak świetny pomysł 👍,,
,,?-Miło mi to słyszeć,,
,,?-Gotowe,,
,,-Jasne,,
Po chwili zaczął mi się wgrywać dokument a więc teraz czas pracy. Kiedy skończyłam wysłałam je Hakerowi.
,,?-Pozwól że przejrze twoje notatki,,
Kiedy on je czytał ja sprawdziłam na zegar dobra jest jeszcze czas.
,,?-Niesamowite. Masz dokładnie takie same notatki co ja,,
,,-Zgadzamy się 🙃,,
,,?-Podsumujmy wskazówki,,
,,?-Hannah była u jakieś rodziny.,,
,,-Kobieta nazywała się Iris,,
,,?-Racja. Dobrze uzupełnione,,
,,?-Towarzyszył jej nieznany nam mężczyzna,,
,,-Pomoc była dla niej ważna,,
,,-Dobrze!
,,?-Mówiłaś o czymś,o czym Hannah wydawała się wiedzieć wszystko,,
,,-Liczyła na nowy szczegół,,
,,?-Też tak myślę,,
,,?- I ostatnia uwaga,,
,,?-Hannah czuła się winna z powodu tej rodziny,,
Ej ,ej ,ej to jeszcze nie wszystko panie Hakerciu.
,, -Zapomniałeś o jednej rzeczy,,
,,-Te szmaragdowe oczy,,
,,?-Masz rację. To wskazuje na inną, nieznaną osobę,,
,,?-Dobra robota,,
,,-Wszystko to musi mieć coś wspólnego z jej zniknięciem,,
,,?-Też tak podejrsewam,,
,,?- Być może uda nam się zrekonstruować to,co Hannah robiła w dniach przed zaginięciem,,
,,?- Dobrze. Myślę, że na razie to wszystko. Czy jest coś jeszcze, o czym powinniśmy porozmawiać?
I tu właśnie przyszła do mnie o to większa pokusa ... muszę to wiedzieć.... wpisałam tekst i się na niego patrzyłam...no cóż raz się żyje.
,,-Powiedz mi, jak się nazywasz 🙂,,
,,?-Jak się nazywam?,,
,,?- Dlaczego powinno Cię obchodzić moje imię?,,
,,-Bo Cię lubię 🤭,,
,,-Proszę ❤️,,
Taaak bardzo ładnie proszę naprawdę chce wiedzieć.
,,?-Nazywam się Jake,,
Taaaaaaak jest, jest, jest.
,,-Cześć Jake 🙂,,
,, Jake-Cześć (Ti),,
Cicho się zaśmiałam, jestem mega szczęśliwa że wreszcie poznałam jego imię.
,,Jake-Staje się nieostrożny.To nie jest dobre,,
O jejciu rzeczywiście biedulek traktuje to bardzo poważnie.
,,-Czy to nie jest wyzwalające?,,
,, Jake-Jednak. Co dziwne, tak ,,
,,Jake-Jednocześnie zwierzenie się Tobie jest niebezpieczne,,
,,Jake- Stawka jest dla mnie zbyt wysoka,,
,,-Możesz mi zaufać🙂,,
,,Jake-Ja też chcę Ci zaufać,,
,, Jake- W takim razie chce się dowiedzieć czegoś o Tobie,,
Jasne nie ma sprawy
,,-Jasne, co chcesz wiedzieć?,,
,, Jake-Jesteś w dobrych rękach?,,
Chyba bardziej łapach od wielu lat mieszkam sama i mam tylko Figaro....
,,-Bardziej w łapach mieszkam sama i mam tylko kota Figaro 🙂,,
,,-Dlaczego 😊,,
,,Jake-Nie wiem...ja..,,
,,-Uwielbiam zbijać Cię z tropu😋,,
,, Jake-Już to zauważyłem,,
,, Jake-Do zobaczenia później (Ti),,
-Do zobaczenia Jake.
Z uśmiechem zobaczyłam zegar i jaajć. Szybko zbiegłam po schodach po drodze zakładając fartuch. Kiedy wpadłam do środka już był Phil .
Phil-Ej ej spokojnie (Ti) jeszcze z 5 minut.
-Wiem ale powiedziałeś przed a ja się zasiedziałam.
Phil- To wtedy bym podszedł ,ale cieszę się że uważasz na punktualność. To dobrze o tobie świadczy. Dobra szykuj się na miejsce a ja już idę otwierać.
-Robi się.
Poszłam na swoje stanowisko po chwili było można zauważyć tłum ludzi nawet większy niż wcześniej ale dam sobie radę.

Około 22 już wszyscy zaczęli wychodzić a kiedy wyszli razem z Willem i Philem wyszliśmy z sali i zamknęliśmy ją.
Phil-Dobra robota kolejny dzień bardzo dobrze udany. (Ti) dałaś radę.
Uśmiechnęłam się z pochwały
-Bardzo dziękuję będę dawać z siebie wszystko.
Will-I tak trzymaj młoda. No to do zobaczenia.
Phil-Miłej nocy (Ti).
-Dziękuje i nawzajem.
Kiedy wyszli poszłam na górę do swojego pokoju wzięłam szybki prysznic i poszłam do salonu.
-Figaro chcesz może jakiś film?
Figaro na to zamiałczał i usiadł obok mnie na kanapie. A ja wziąłem laptopa na kolanach. Puściłam sobie luźny film a dokładniej,, Kac Vegas,, zawsze uwielbiałam go akcja i komedia w jednym.
Gdy już byłam w połowie filmu usłyszałam powiadomienie z telefonu ciekawe kto o tej porze. Hmmm grupa ..
,,Richy-Więc mamy umówione spotkanie na poszukiwanie,,
,, Richy-Niedziela o 14:00 Miranda właśnie tu była i rozwieszała ulotki,,
,,Dan-Ok,,
,,-Nie wiem o co chodzi...,,
,, Richy-Ach tak, przepraszam 😵,,
,, Richy-Ok ,kto chce to zrobić?,,
,,-Chce to usłyszeć od Jessy,,
,,Jessy-Hihi 🤭,,
,, Jessy-Uh.. jeśli Richy nie ma nic przeciwko? Właściwie jeszcze jestem w pracy .
Co jeszcze o tej porze?
,, Richy-No jasne,,
,, Jessy-😊,,
,, Dan-To było takie jasne,,
,,-Zazdrosny Dan?,,
,,Dan-Ta a o co?,,
I się rozłączył....
Po chwili Jessy i Cleo napisali mi w  tym samym czasie na priv. Oczywiście na początku poszłam do Jessy.
,, Jessy-Uważał , że to głupie, że mnie o to poprosiłaś 😄,,
,,-Teraz jest mi go trochę żal 😕,,
,, Jessy-Nie, nie ma o co. Zapomniał o tym tak szybko, jak to napisał😆,,
,, Jessy-No więc... Kobiety z parafii Duskwood chcą przeprowadzić szeroko zakrojone przeszukanie lasu,,
,, Jessy- Było to planowane od dawna, ale jest już znany czas, w niedzielę o godzinie 14:00 miejscem zbiórki jest parking warsztatu Richyego,,
,, Jessy- Zresztą cel całej sprawy jest jasny,,
,,-Oki już zanotowałam sobie czas i miejsce ,,
,, Jessy- Spokojnie zawsze mogę po Ciebie podejść i razem tam podjedziemy 😊,,
Uśmiechnęłam się to bardzo dobry pomysł.
,,-Jesteś wspaniała wiesz?😊,,
,, Jessy-Wiem wiem 😉😉,,
,, Jessy-W każdym razie Miranda(która przewodzi grupą kobiet) wzięła wszystko w swoje ręce,,
,, Jessy- Wydrukowała nawet ulotki i wytapetowała nimi cały warsztat😆,,
Zaśmiałam się wyobrażając sobie minę Richyego na to.
,,-Richy napewno był w niebo wzięty 😆😆,,
,, Jessy-Żebyś wiedziała 😆 żałuję że wtedy nie zrobiłam mu zdjęcia,,
,,-Czy mogę zobaczyć tę ulotkę?,,
,, Jessy-Jasne już robię zdjęcie,,
Po chwili zauważyłam dokładnie ulotkę
,,-Dziękuje 🙂,,
,,Jessy- Nie ma za co 🙃,,
,, Jessy-Cóż,to wszystko,co mogę o tym powiedzieć 🤔,,
,, Jessy-Więc do zobaczenia 👋,,
I się rozłączyła ale po kilku sekundach się znów włączyła,,
,, Jessy-Ups.. zapomniałam jeszcze jednej rzeczy😑,,
,, Jessy-Miranda jest mamą Cleo,,
,, Jessy-To teraz do zobaczenia później 😅,,
,,-Czekaj proszę,,
,, Jessy-O co chodzi?🤔,,
,,-Wiesz... jest dość późno... może podejdę do Ciebie i odprowadze Cię?,,
,, Jessy-Spokojnie 😜 za chwilę Richy do mnie podejdzie i razem się przejdziemy, zawsze tak robi gdy zostaje trochę dłużej,,
,, Jessy -Ale dziękuję za troskę ❤️,,.
I się rozłączyła a ja poszłam do chatu Cleo trochę mi zajęło czasu...
,, Cleo-Hej, wróciłam do domu. Przeczytałam krótko ostatnią rozmowę i napisze do Ciebie,,
Ale teraz jest offline mam nadzieję że nie jest na mnie zła że nie odpisałam... kiedy już miałam wyłączać laptopa usłyszałam powiadomienie na telefonie i to było od Jake.
,,Jake -Naprawde zamierzasz się tam wybierać?,,
,,- Chodzi Ci o to o czym myślę?,,
,,Jake- Wiesz przecież, że nie jestem dobry w te klocki,,
,,Jake-Ale chyba tak,,
,,-A więc tak chcę tam iść w końcu każda wskazówka to jakaś poszlaka. A co jeśli znajdziemy tam naprawdę coś ważnego.,,
,,Jake-A co jeśli nie. I tylko siebie narazisz,,
,,-Nie będę przecież tam sama i...chwila...
,,-Czy ty się o mnie martwisz?😯,,
Jake kilka razy coś pisał ale później przestawał i zaś.
,, Jake -Tak, martwię się. I nadal jestem w zdaniu, że nie powinnaś tam iść.,,
Ech.. Jake...
,,-Jake... bardzo dziękuję za troskę, ale...,,
,, Jake-Tak wiem. Nie mogę Ci zakazać iść tam. Nawet gdybym bardzo tego chciał...po prostu proszę, bądź ostrożna. Jeśli zauważysz coś co może być zagrożeniem od razu uciekaj. Okej?,,
,,-Jasne 🙂,,
,, Jake-Przepraszam że zawracam Ci czas o tej porze,,
,,-Spokojnie ty mi nigdy nie przeszkadzasz 🙂,,
,,Jake-Miło mi to słyszeć:3 a więc miłej nocy (Ti ) oraz kolorowych snów,,
,,-Dziękuje i nawzajem Jake ❤️,,
Po chwili się rozłączył a ja odłożyłam laptopa i telefon i poszłam spać.

Duskwood. Historia pełna tajemnicWhere stories live. Discover now