kwiat ósmy

1.3K 98 9
                                    

Kolejny dzień - kolejny kwiat. Po tygodniu uczniowie się przyzwyczaili i przestali się krzywo patrzeć na sowę za każdym razem jak przylatywała. Teraz jedynie rozchodziły się plotki, od kogo to, oraz czy Harry z kimś potajemnie randkuje. Było to głupie - on sam nie chciałby ukrywać swojej ukochanej osoby, ale różni ludzie, różne opinie.

Plotki oczywiście powstały dużo wcześniej, ale Harry dopiero zdał sobie z nich sprawę, kiedy rano, jeszcze w pokoju, Dean podpytał go o całą sprawę.

A co jeśli ta osoba właśnie przez to się nie ujawni? W końcu może nie lubi rozgłosu.

Z przemyśleń wyrwała go kolejna przesyłka.

 Żółty żonkil - miłość bez wzajemności. Choćbyś nie wiem jak chciał, nie da rady.

- Czy on myśli, że to dlatego, że jest chłopakiem? - Harry zapytał Hermionę licząc na jakąś podpowiedź.

- Raczej nie tylko. Wątpię, żeby to był powód, chociaż skąd ja mam wiedzieć... - nie była pocieszona tym pytaniem.

- To jaki jest powód twoim zdaniem? - mruknął Ron wychylając się zza pleców bruneta.

- Nie wiem. - mruknęła dziewczyna.

- Hermiiii no weź! - burknął Potter.

- Oj, Harry, nie powiem ci. I tak nie wiem czy to rzeczywiście on.  - powiedziała. - Chociaż wciąż się w ciebie wpatruje. - szepnęła sama do siebie, na tyle cicho, aby Harry nie zrozumiał jej bełkotu.

- Co? - zapytał.

- Nie nic. - mruknęła wpatrzona w Malfoya. Blondyn był tak zapatrzony na Harrego, że nawet tego nie zauważył. Myślał, że był dyskretny, w końcu całe życie udawał kogoś kim nie jest. A jednak, zdradzały go najmniejsze szczegóły, których Potter nie był w stanie zauważyć. Ale to Harry, on po prostu z natury jest głupi.

Niech uschną.... (drarry) zakończone (jednak nie)Where stories live. Discover now