kwiat trzeci

1.4K 96 15
                                    

Kolejnego dnia Harry dostał czerwony goździk.

Goździki mają różne znaczenia, a czerwony, to podziw.

I właśnie po tym prezencie Potter zrozumiał, że musi odnaleźć tę osobę. Może nie musi, ale jego ciekawość jest zbyt potężna. Nie miał jednak pojęcia jak to zrobić. Jak poznać tę osobę, skoro kwiaty dostarcza sowa.

- Chcę wiedzieć od kogo to. - powiedział brunet.

- Ta osoba się pewnie w końcu ujawni. Raczej nie zniknie tak po prostu. - powiedziała dziewczyna, nawet nie wiedząc jak bardzo się myliła.

- A co jeśli tak? Nigdy nie wiesz. Jak mogę... się dowiedzieć od kogo to? - powiedział, a Ron był zbyt zajęty bitwą na wzrok z Zabinim ze stołu na przeciwko. - Oni się chyba na serio nienawidzą. - mruknął Harry zbaczając z tematu rozmowy.

- Chyba tak. Nie ważne. Może po piśmie? Chociaż w szkole mamy dużo uczniów...

- Ale możemy już wykluczyć parę osób. Na pewno krukonki. - powiedział.

- Racja... Według kartki tulipan miał dojść przez losową krukonkę. Ślizgoni. Wykluczamy wszystkich, co nie? - powiedziała aby się upewnić.

- Tak. W każdym domu jest około 200 osób, więc zostaje nam... - zaczął brunet.

- 500. 200 z hufflepuff, 200 od nas i około połowa krukonów. W końcu to może być chłopak. - wydedukowała brunetka.

- Za dużo tego. - złapał się za głowę. Nie miał pojęcia co ma teraz zrobić.

Niech uschną.... (drarry) zakończone (jednak nie)Όπου ζουν οι ιστορίες. Ανακάλυψε τώρα