Ale kto pytał?

982 52 22
                                    

Pov. Eliku

Po wstaniu dzień nie zapowiadał mi się wcale tak dobrze. Jakoś nie miałam na nic siły, ale swoją maskę należy włożyć i iść dalej.

- Przeżyj ten dzień i będzie dobrze.- powiedziałam przeglądając się w lustrze.

Spuszczając wzrok dostrzegłam biżuterię, niechętnie wsadziłam ją do torby.

Spokojnie schodziłam ze schodów, ale na końcu nich zatrzymał mnie Kim.

Stał oparty o barierkę i przeglądał coś w telefonie, korzystając z okazji miałam obok niego przejść udając, że po prostu go nie znam, może nawet nie zaczai.

- Czekam na ciebie tutaj już pół godziny.- powiedział nim zdążyłam obok niego przejść.

Co za człowiek, mi by się nie chciało tyle czekać. Pewnie po dziesięciu minutach bym zwątpiła. Ale jak to się mówi, kocha to poczeka.

- Strata czasu.- podałam mu pudełeczko.

- Pakuj się do auta i wszystko ci wyjaśnię.- położył jedną dłoń na dole moich pleców i zaczął mnie kierować do samochodu.

Przy okazji, ma inne auto niż pamiętam. Ale dupy nie urywa, gdybym miała dużo kasy to nigdy bym sobie takiego nie kupiła, już wolałabym jeździć rowerem niż czymś takim.

Może to głupie, ale wsiadłam do jego auta.

- Co zamierzasz?- zapytałam.

- Pójdziesz ze mną na jedno spotkanie i tyle naszej znajomości.- przyznał otwierając pudełeczko.

Zacznijmy od tego, że nawet nie zasługujesz na tytuł mojego znajomego, a jedyna relacja między nami jaka się nawiązała to, ah tego nawet nie da się nazwać jakąkolwiek relacją.

- To twoje auto?- dopytałam, na co on pokiwał twierdząco głową.- brzydkie.

Czułam jak na mnie patrzy, jednak nie miałam zamiaru patrzeć na niego.

- Ja przynajmniej je mam.- powiedział prześmiewczo.

Nie ma się czym chwalić. Na tym nasza rozmowa się zakończyła. Przez niezbyt długi czas jechaliśmy w ciszy, a ja wpatrywałam się w mijającą nas drogę i starałam się zapamiętać jak najwięcej, jakbym później miała pojęcie jak wrócić.

Wysiedliśmy przed jakimś sklepem, nie znam, ale wyglądał luksusowo.

- I po co my tutaj?- szepnęłam do niego.

- Musisz jakoś wyglądać obok mnie, a nie jak jakiś popłoch jak teraz.- zjechał mnie wzrokiem.

No to nieźle. To on wygląda jakby szedł na jakiś pogrzeb, albo na konkurs grania na fortepianie. Taki typowy mami synek.

- Tae!- stanęła obok nas jakaś ładna dziewczyna.

I zaczęła się jakoś poprawiać i ruszać dłonią jakby miała jakiś skurcz.

- Dostałaś skurczu ręki, że ją tak wyginasz?- zapytałam lekko się krzywiąc.

Widać było, że moje słowa ją uraziły, bo trzepnęła włosami i posłała mi niemiły uśmiech.

- Jestem tutaj z narzeczonym.- zapiszczała.

Ale kto pytał?

No nikt nie pytał i nikomu to nie było do życia potrzebne.

- Widzisz Tae, nie tylko nam się ułożyło.- złapałam mężczyznę za policzek i lekko go ścisnęłam.

- Prawda.- złapał mnie za biodro i przysunął do siebie.

Dyskomfort można by rzec.

Bez żadnego komentarza zostawiła nas, dzięki czemu mogłam się zachowywać normalnie.

- Tae, Tae zabiję cię.- poszłam przodem przyglądając się sukienką.

- Ja za to chętnie sobie popatrzę jak twoje ciałko się układa w tych materiałach.

Puścił mi oczko, na co przekręciłam oczami.

- Wybierz coś, a ja będę czekał na ciebie przy wyjściu.- podał mi kartę płatniczą.

I że on mi ufa? Ja sama sobie nie ufam a co dopiero, z tak krótką znajomością.

Żeby mieć to z głowy znalazłam piękny ciemno fioletowy kombinezon, długie spodnie i dosyć odważny dekolt, jednak z umiarem.

Zapłaciłam i po prostu wyszłam z nowym zakupem.

- Trzymaj.- wystawiłam mu jego własność, a ten patrzył na mnie jak na kosmitę.

- Co tak szybko?

- Nie mam czasu.- przyznałam.- zawieź mnie do pracy.

Weszłam sama do samochodu i nie długo po tym już byliśmy w drodze.

- Tam była moja praca.- powiedziałam jak przejechaliśmy docelową lokalizację.- nawet nie pracuję tam tydzień i już mnie wywalą.

- Nie musisz się niczym martwić.- zapalił papierosa.- wszystkim się zajmę.

Tak a później to ja wyląduję na bruku bez dachu nad głową jak jakiś szczur.

Mimo mojej wizji przyszłości, byłam w miarę spokojna. Powiedzmy, że mu uwierzyłam. Zobaczymy, co dalej wymyśli.

☠🤍☠🤍

Dobra to już ostatni na dziś. ❤🤚🏻

Jutro coś wrzucę, ale trochę mniej. Tym bardziej na tygodniu, ale mimo wszystko POSTARAM się podawać codziennie przynajmniej jeden.🤷‍♀️🙏🏻

słodkich snów, śnijcie o czymś dobrym😏

~szuginista~

Be careful ~Kim Taehyung~जहाँ कहानियाँ रहती हैं। अभी खोजें