Rozdział 23

104 11 30
                                    

-Dziękuję za obiad, był naprawdę dobry.

-Dziękuję, sam przyrządziłem go dla Gege.

-Naprawdę? San Lang nie musiałeś!

-Te szatę, którą masz na sobie też ja uszyłem.

-Ej! San Lang! Zaczynam się czuć nieswojo! Nawet gości się tak nie traktuje, nie musisz się tak dla mnie starać.

-Muszę. Gege jest wyjątkowym gościem.

Hua Cheng wiedział, że mówiąc to zawstydzi Xie Liana I ten obleje się rumieńcem, a jednak i tak to powiedział. Co za okrutnik.

Nagle jakieś przeczucie tnknęło niebiańskiego urzędnika.

-Ryoue wyczuwa niebezpieczeństwo.

-Niemożliwe wiedziałbym o tym....- oczy Szkarłatnego deszu zalśniły- Masz rację. To jakiś ghul. Ryoue wyczuł to szybciej ode mnie? A może to ty je wyczułeś?

-.......nie wiem to coś jakby....przeczucie. Myślałem, że to sprawka Ryoue.

-Gege jest jednak wyjątkowy.

Xie Lian cicho płonął.

                               ***
Jiang Cheng nie spał już pół nocy. Według jego obliczeń była szósta. Lan Xichan budził się według pory wstawania w Zaciszu Obłoków o 8:00.

Jiang Wanyin nie nawidził tego uczucia. Był zmęczony i senny, ale kiedy zamknął oczy sen nie przychodził lub co gorsza nawiedzały go koszmary.

Przysunął się do Zewu-Juna. I tak prześpi maksymalnie pół godziny więc Lider Gusu nigdy się o tym nie dowie. Rano obudzi się pierwszy i sobie pójdzie. Pewnie gdy otrząśnie się z senności będzie to sobie wyrzucać, ale trudno.

Jiang Cheng zamknął oczy wtulony w
Lan Huana. Musi się obudzić pierwszy. To napewno nie będzie trudne.

Plany były dobre. Wykonananie do bani.

Lan Xichen obudził się i spostrzegł, że lider sekty Yunming śpi w niego wtulony. On sam się nie przytulił, więc...

Zewu-Jun wyglądał jakby właśnie został pobłogosławiony. Nie śmiał się ruszyć. Czuł się tak jakby to był sen i jedno małe drgnięcie mogło go zniszczyć.

Jiang Cheng zaczął szybko mrugać.

-Która jest....

-Myślę, że koło 8:30

Na głos Lan Huana niemal podskoczył. A więc wstał po nim?! Normalnie jak w ciągu nocy spał 30min to było osiągnięcie, a teraz 2 i pół godziny?

-Kurwa nie dotykaj mnie!- Lider sekty Yunming odskoczył na dwa metry.

Lan Xichen uniósł ręce w obronnym geście.

-Kiedy to nie moja wina! Nic nie zrobiłem! Spałem!

-Mhm na pewno! A czyja?! Moja!?- Teraz Jiang Cheng zdał sobię sprawę, że to zaiste była jego wina.

                              ***
Kiedy Wei Ying wstanie? Powinienem go obudzić? A może dam mu pospać? Wygląda dość uroczo....

Na ten komentarz Wei Wuxian podskoczył.

-Nie śpię! Nie śpię!

-Mn. Ciekawe co z Lan Xichenem... może jest w Yunming.

-Myślisz, że Twój brat został z moim w Yunming?

*Głęboki szok* Skąd wie o czym pomyślałem?

(Nie) Zwykła historiaWhere stories live. Discover now