Słoneczny patrol

173 8 95
                                    

Jak na razie wszystko idzie zgodnie z planem, który wszyscy znamy od kilku tygodni. Pozostało mi porozmawiać tylko z matką chłopaka. Zostawiłem go samego w kuchni. Zamknąłem się w nieużywanym przez nikogo pokoju by wykonać telefon. Reki nie może nic wiedzieć.
    - Jest u mnie i nie wróci do soboty.
    -  Pamiętam kochany i cieszę się, że jest cały.
    -  Zostawił telefon w domu i zaraz podejdę po jego rzeczy.
    -  Nie ma sprawy kochany. Do zobaczenia.
    Wróciłem do kuchni, a mój ukochany robi sobie właśnie tosty i uśmiecha się do mnie.
    - Zrób dla Lee i mu zanieś. Nie rozmawiamy ze sobą, ale sam też nie wyjdzie by cokolwiek zjeść.
    - Nadal to samo?
    - Yep.
     Tak. Od kilku dni jego nastrój nie uległ zmianie. Wiem, że to normalne, ale też ciężkie bo jest nie miły dla wszystkich, płaczliwy, zamknięty w sobie i ciągle siedzi w pokoju, a dokładniej leży lub śpi. Wcale nie tak, że to ja zazwyczaj. Tylko, że ja się ogarniam dla Rekiego. Gdyby go nie było to bym nie dał sobie rady. Kontem oka zobaczyłem jak chłopak przyrządza więcej tostów.
     - Też chcesz?
     - Nie. Ja wychodzę, ale zaraz wrócę.
     - Gdzie idziesz? Mogę iść z tobą?
     - Nie ważne i nie. Zaraz wrócę.
    Opuściłem pomieszczenie, a zaraz i mieszkanie.

Pov. Reki

   Wyszedł bez słowa. Znów coś przedemna ukrywa. Wrzuciłem tosty na talerz po czym udałem się do pokoju Lee.
   - Spierdalaj Langa. Idź se do swoich kochanków.
   - Kochanków?
     Musiało mi się przesłyszeć. Jestem niemal, że tego pewny. Langa nigdy by mnie nie zdradził. To nie jest w jego stylu. Nie miałby przecież nawet z kim!
     - Co?
     - Co co?
     - Co co co?
     - Co co co co?
     - Lee! Jakich kochanków?
     - Kochnka. Głych ty czy co?
        Dobra czyli mi się przesłyszało. Położyłem jeden talerz przy chłopaku, a z swoją porcją usiadłem na krześle od biurka. Ulżyło mi. Zacząłem jeść, a chłopak patrzył raz na mnie i raz na jedzenie.
        -Co?- zapytałem.
        -Co co?
        -O nie! Nie chce znów tego przerabiał. Nie chcesz jeść?
        - Sam se to zjedz.
        - Jak ty miły.- zaśmiałem się- Co Langa kombinuje? Lub inaczej co ukrywa?
        - Nie wiem.
        - Wiesz. W końcu z nim mieszkasz.
        Chłopak ziewnal wyraźnie znudzony i niezainteresowany rozmową. Mimo to posiedzę z nim dopóki Langa nie wróci. Może dowiem się dlaczego nie rozmawiają ze sobą.
        - Depresję lub inną chorobę lecz widziałem kilka razy antydepresanty więc depresję raczej. Jego zachowanie też na to wskazuje, a także rany.
        - Skąd to wszystko wiesz?
        -  Przecież z nim mieszkam.- wziął się za jedzenie tostów.
         Z jednej strony miły, a z drugiej już nie koniecznie. Nie chciał tostów, a teraz jej je. To jest Lee. Nie zrozumiesz go. Nie chwila. Miya go rozumie lecz nie wiem jakim cudem. Łatwiej już rozgryźć Mikę.
         - Co byś zrobił gdyby Langa cię zdradził?
         Momentalnie przypomniało mi się poprzednie życie i nasze zerwanie, jego ucieczka do Kanady, samobójstwo, list pożegnalny oraz moje samobójstwo.
         - Miało coś takiego miejsce. Nawet dwa razy, ale to były nieporozumienia. Pierwszy raz to było przez Lange i wtedy zerwaliśmy, a drugi przeze mnie i wtedy niemal, że nie zaewalismy.
         - Dlaczego słyszę to pierwszy raz w życiu? Kiedy w nie byliście razem?
         - To długa i skomplikowana historia. Pewnie jej nawet nie zrozumiesz więc ci jej nie opowiem. Plus Langa musiałby się zgodzić bo to nasz wspólny sekret. W ogóle wiesz gdzie on mógł pójść?
         - Nie. Ale chyba nie zabrał telefonu bo ktoś się do niego dobijał przed chwilą. Dlaczego on ma op z demon Slayer na dzwonku? Jak on to obejrzał skoro boi się krwi?!
         - Obstawiam, że z zamkniętymi oczami lub po prostu słuchał. Ewentualnie przeczytał mangę bo w sumie one są czarno białe.
          Widzę, że trochę z nim lepiej bo kilka dni temu jedyne co mówił to "nie" "tak" i "spierdalaj". To był cały słownik Lee. Chłopak właśnie sięgnął swój telefon.
          - Czego wywłoko? Co? Nie! Nie jesteś dzieckiem! Jesteś odemnie starszy! Weź se wypożycz samochód czy coś, a jak nie to istnieją jeszcze taksówki. Nie obchodzi mnie to, że nie rozumiesz. Jesteście we trójkę. Jakoś dacie sobie rada. Ta też cię kocham.- rzucił gdzieś w głąb łóżka telefon- Chcesz coś jeszcze rudy? Może ty też mnie nienawidzisz?
          Nie wiedziałem co mu powiedzieć. Jest zbyt emocjonalny teraz. Z obojętnego przeszedł w stan gdzie wygląda jakby miał się zaraz rozpłakać. Błagam Langa pogódź się z nim bo jeszcze coś chlapne i narobię problemów jeszcze większych.
          - Nie nie nie!- zacząłem neewowo- przecież wiesz, że cię nie nienawidzę. Lubi cię tak jak my wszyscy. Nie wiem chcesz się przytulić?
          Nic mi nie odpowiedział tylko przyczepił się do mojej klatki piersiowej rozplakujac się. O mój boże oby Landze nic nie strzeliło bo z dwoma depresyjnymi chłopkami nie dam sam sobie rady. O tyle dobrze, że Lee jest bardziej stabilny od Langi. Bo ten drugi to ma bardzo dużo durnych pomysłów o czym zdarzylem się przekonać już w poprzednim życiu.

Czerwone płatki śniegu 2  | Langa x Reki | Renga| Sk8 The InfinityWhere stories live. Discover now